Studenci pierwszego roku pedagogiki, pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II realizują projekt edukacyjny, w którym zdobywają doświadczenie w pracy naukowej przez dokumentowanie krzyży i kapliczek znajdujących się w ich małych ojczyznach. W trzech edycjach udało się opisać 275 takich obiektów, w tym dziewiętnaście z Ukrainy. Wszystkie znalazły się w kolejnych tomach serii pt. Znaki wiary i pamięci, wydanych pod redakcją Krystyny Chałas. Promocja trzeciego tomu miała miejsce 29 maja na KUL. Prezentację książki połączono z programem artystycznym poświęconym obecności krzyża w polskim krajobrazie.
Autorski projekt
Reklama
Pomysłodawcą projektu jest prof. dr hab. Krystyna Chałas, kierownik Katedry Dydaktyki, Edukacji Szkolnej i Pedeutologii KUL. – To działanie w ramach programu nauczania dydaktyki ogólnej. Wpisana jest w nią metoda projektów, która wprowadza studentów w proces badawczy i w badania historyczne – wyjaśnia i dodaje, że pomysł Znaków wiary i pamięci narodził się w czasie pandemii, gdy nauka odbywała się zdalnie. Pani profesor zaproponowała wówczas studentom, by odszukali w swoich miejscowościach kapliczki i krzyże, szczególnie te zaniedbane, zapoznali się z ich historią i architekturą, a następnie szczegółowo je opisali. – Studenci podeszli do zadania z entuzjazmem. Wielu z zainteresowaniem odkrywało historie swoich miejscowości; wiele osób w rozmowach telefonicznych składało wzruszające świadectwa wiary. W czasie gdy udział w nabożeństwach był utrudniony, studenci dziękowali za wyjątkowe Drogi Krzyżowe, jakie przeżyli, podążając szlakiem miejscowych kapliczek. Po pierwszym udanym projekcie naukowym i kulturowym realizowane były następne – wyjaśnia prof. Chałas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Drogowskazy wiary
Wśród przydrożnych krzyży i kapliczek, symboli religijnych i śladów ludowej pobożności, Krystyna Chałas ma swój ulubiony krzyż. – Znajduje się on przy drodze do domu mojej babci. Gdy ją odwiedzałam, musiałam długo iść przez pola. Bałam się. Przy drodze, na zakręcie, znajdował się stary, drewniany krzyż. Żeby droga była łatwiejsza, szłam do krzyża i od krzyża. Po latach, gdy krzyż pochylił się ku ziemi, moja rodzina postawiła w tym samym miejscu nowy krzyż, pod którym znalazła się figura Maryi – opowiada. Jak przyznaje, często w takich miejscach śpiewała pieśni i litanie. – Najpiękniejszą majówkę przeżyłam w Kijowie. W centrum miasta, na ławce pod blokiem, kobiety po ukraińsku śpiewały Litanię do Matki Bożej. Bez krzyża i kapliczki, ale z wielkim nabożeństwem – wspomina. Tym bardziej docenia krzyże i kapliczki, znaki wiary i pamięci. Trzeba o nie dbać.
Zapomniane historie
Adrianna Rząsa, studentka pedagogiki z podrzeszowskiej Malawy, opisała historię kaplicy św. Marii Magdaleny. – Temat projektu przyjęliśmy z zaskoczeniem, ale bardzo chętnie go zrealizowaliśmy. W naszym polskim krajobrazie jest wiele krzyży i kapliczek, na które zbyt rzadko zwracamy uwagę, a dzięki projektowi mieliśmy okazję poznać wiele ciekawych historii i zachować je na przyszłość – mówi studentka. Pani Adrianna wybrała kaplicę zbudowaną na wzgórzu św. Marii Magdaleny. Ze zdumieniem odkryła, że w historię jej niewielkiej miejscowości są wpisane kolejne pokolenia chrześcijan, którzy wznieśli kaplicę w XIV wieku, a potem, po czasach najazdów tatarskich i wojen, pieczołowicie ją odbudowywali, powierzając swoje losy Bogu za wstawiennictwem św. Marii Magdaleny. – Mieszkańcy się dziwili, że opisuję naszą kaplicę, ale bardzo chętnie dzielili się wiedzą na jej temat, przekazywaną w rodzinach od pokoleń. Jestem dumna, że utrwaliłam część historii Malawy. Praca przy projekcie nie tylko utwierdziła mnie w szacunku do przydrożnych znaków wiary, ale też odkryła przede mną fascynującą historię mojej małej ojczyzny – podkreśla p. Adrianna.