Po raz 30. pielgrzymi ruszyli nadmorskim szlakiem, by w sanktuarium Przymierza pokłonić się Matce Bożej Trzykroć Przedziwnej i za Jej wstawiennictwem prosić Boga o potrzebne łaski.
Szensztackie korzenie
Reklama
Celem pielgrzymki jest sanktuarium Matki Boże Trzykroć Przedziwnej – sanktuarium Przymierza na Górze Chełmskiej. To sanktuarium szensztackie, jedno z sześciu w Polsce. Posługują w nim siostry ze Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi. Wszystkie sanktuaria Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej są duchowymi ośrodkami maryjno-apostolskiego Ruchu Szensztackiego. Warto najpierw powiedzieć, czym jest szensztacka wspólnota. Otóż jest ona ruchem religijnej odnowy, a jej nazwa pochodzi od miejsca powstania – Schönstatt (piękne miejsce), leżącego w Niemczech, niedaleko Koblencji. Tam znajduje się pierwsze sanktuarium szensztackie, w którym w 1914 r. założyciel ruchu o. Józef Kentenich oraz jego wychowankowie z gimnazjum Księży Pallotynów zawierzyli swoje życie Matce Bożej w przymierzu miłości, co zapoczątkowało działalność Ruchu Szensztackiego na świecie. Obecnie w jego ramach funkcjonują takie wspólnoty, jak: Szensztacki Instytut Sióstr Maryi, Szensztackie Dzieło Rodzin, Młodzież Szensztacka i Matki Szensztackie. W ogólnym założeniu Szensztat działa, aby pomóc odnowić Kościół i społeczeństwo w duchu Ewangelii, a jego powołaniem i misją jest łączenie wiary z życiem codziennym, w szczególności przez głęboką miłość do Maryi – Matki Jezusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sanktuarium Przymierza
Każde sanktuarium szensztackie ma swoją szczególną nazwę, która wyraża jego posłannictwo oraz wiąże się z historią jego powstania. – Historia tego miejsca jest bardzo związana z IV pielgrzymką Jana Pawła II do Ojczyzny w 1991 r., której tematem był Dekalog, czyli prawo moralne przymierza między Bogiem a ludźmi – opowiada s. Sabina z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, posługująca na Górze Chełmskiej. – Ojciec Święty, niejako Mojżesz naszych czasów, po błogosławieństwie tego miejsca, zstępując z Góry Chełmskiej, rozpoczął swoje kolejne nauczanie w ojczystym kraju. Nasze sanktuarium zostało ogłoszone jako sanktuarium Przymierza w październiku 1994 r. przez bp. Ignacego Jeża. Odtąd wypływa z niego zaproszenie do budowania życia osobistego i rodzinnego na Bożej woli wyrażonej w Dekalogu. Jako ciekawostkę powiem, że od 2 kwietnia mamy multimedialną ławkę Przymierza, na której można przysiąść i w spokoju wysłuchać fragmentu homilii Jana Pawła II na temat Dekalogu.
Reklama
Siostry z Instytutu Sióstr Maryi swoje życie podporządkowały całkowicie rytmowi życia tego miejsca. – Nasz sens bycia tutaj jest ściśle związany z troską o funkcjonowanie sanktuarium, żeby z tego miejsca Boża obecność promieniowała na cały Koszalin i wszystkich, którzy tu przybywają – z entuzjazmem zaznacza s. Sabina. – Doświadczamy tu ogromu dowodów niesamowitych łask, którymi Bóg obdarzył pielgrzymów. Wielu nie można po ludzku wyjaśnić, a obdarowani traktują je jako cud. Prowadzimy nawet poświęconą temu specjalną kronikę. Obok licznych zajęć, których w tym miejscu nie brakuje, codziennie trwamy na modlitwie i uczestniczymy w Eucharystii. Odmawiamy Różaniec w intencji wszystkich darczyńców i pielgrzymów, a także przyjmujemy intencje powierzone przez przybywających do naszego sanktuarium.
Pielgrzymka
Ksiądz Wojciech Borkowski, który na co dzień pełni funkcję wikariusza parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego w Słupsku, opiekuna parafialnego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i moderatora diakonii w diecezjalnej oazie oraz naucza religii w V LO w Słupsku, od 2022 r. jest także koordynatorem i przewodnikiem pieszej pielgrzymki na Górę Chełmską, i wie o niej naprawdę dużo.
Adam Szewczyk: Na czym polega wyjątkowość pielgrzymki na Górę Chełmską?
Ks. Wojciech Borkowski: Może na tym, że jest bardzo lokalna. Jej idea narodziła się w Rodzinach Szensztackich, zanurzona jest w tym charyzmacie i prowadzi do miejsca, które jest ściśle związane z tą duchowością, czyli do sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej w Koszalinie. Pragnienie pielgrzymowania to inicjatywa oddolna. Parafia, w której obecnie posługuję, podchwyciła ten pomysł i objęła inicjatywę opieką duszpasterską. Dzieło zaczęło się rozwijać, a uczestnikami pielgrzymki z czasem przestali być tylko mieszkańcy Słupska. Licznie zaczęli do niej dołączać pątnicy z okolic, a nawet – co może zaskakiwać – z Koszalina, którzy by odbyć pielgrzymkę, wpierw muszą dojechać do miejsca, z którego ona wyrusza.
Reklama
Pielgrzymka nie jest nad wyraz wyczerpująca. Dystans – ok. 75 km pokonujemy w ciągu 3 dni, zatem odległość dla większości nie jest zaporowa, a jednocześnie jest to pielgrzymka, która ma swój klimat; jej uczestnicy czują smak i trud pielgrzymowania i zarówno pod względem duchowym, jak i fizycznym jest to coś więcej niż spacer do kościoła na modlitwę.
Kto pielgrzymuje na Górę Chełmską – weterani pątniczych szlaków czy może członkowie wspólnot, grup modlitewnych...?
Nie ma jednej linii, która charakteryzowałaby uczestników naszej pielgrzymki. Przekrój jest naprawdę bogaty. Zauważam, że duchowość pielgrzyma jest zupełnie niezależna od płci, zawodu czy wieku. W grupie nie brakuje dzieci, młodzieży, choćby ze szkoły, w której pracuję. Idą oni obok osób, które od wielu lat są już na emeryturze. Jednocześnie pośród nich wszystkich wędrują młode małżeństwa, ludzie w średnim wieku. Nie brakuje weteranów, którzy pielgrzymują od 30 lat, ani debiutantów, którzy dopiero zaczynają poznawać, czym jest pielgrzymowanie. Pomysł, żeby spędzić majówkę w taki sposób, dociera do przeróżnych ludzi.
Tegoroczna, jubileuszowa pielgrzymka była szczególna, wyjątkowa?
Prawdę mówiąc, bardzo dużo zaangażowania wymagały działania związane z podźwignięciem się po pandemii. Potrzeba było dużo sił i starań, żeby na powrót zmobilizować ludzi wokół pielgrzymki, by ożyła ona duchowo i organizacyjnie, a jej wznowienie samo w sobie było już czymś wyjątkowym. Zatem – nie szliśmy na żaden rekord, nie chcieliśmy się wybijać tylko po to, by podkreślić, że było jeszcze lepiej niż w ubiegłym roku, że było wyjątkowo, choć powód – mam na myśli jubileusz – jest. W tym roku subtelnie to zaznaczyliśmy: czy to w większych śpiewnikach czy na koszulkach, żeby między wszystkim tym, czego doświadcza się na pielgrzymce, uzmysłowić ludziom, że faktycznie odbywa się ona już 30. raz i jest to nasz powód do radości.