W dzisiejszym, zlaicyzowanym świecie trudno świadczyć o Chrystusie. Aby iść we właściwym kierunku, ku świętości, potrzeba dobrych, świętych kapłanów, którzy poprowadzą nas przez życiowe labirynty i zawirowania. Wielkimi krokami zbliża się Niedziela Dobrego Pasterza. Niedziela zapytała młodych ludzi, dlaczego powinniśmy modlić się o nowe, święte powołania kapłańskie.
Magdalena Kaczanowska z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie-Kurdwanowie:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kapłani są podstawą żywego Kościoła. Jeżeli będziemy modlić się za naszych duszpasterzy, ale również o nowe, święte powołania, Kościół nie zginie, będzie się rozwijał i przyciągał wielu, również młodych, pogubionych we współczesnym świecie ludzi. Bez kapłanów nie ma przecież sakramentów, wspólnot, Mszy św., po prostu nie ma Kościoła. Aby kroczyć właściwą drogą ku świętości, potrzebujemy świętych duszpasterzy – aby oni się nie pogubili, musimy się za nich modlić. Myślę, że ważnym zadaniem dla współczesnego kapłana jest przyciąganie młodych do Kościoła. Wielu odchodzi dzisiaj, chcąc żyć bez nakazów i zakazów, w imię wyimaginowanej wolności, inni chcą podążać za modą, a ci, co wierzą, boją się odrzucenia i wykluczenia społecznego. Potrzeba więc nowych, młodych, pomysłowych i kreatywnych duszpasterzy, którzy odnajdą drogę do serc tych młodych i przyciągną ich na nowo do Boga i Kościoła.
Reklama
Damian Piszczan z parafii św. Kingi w Krakowie-Podgórzu:
Moja babcia mieszka w małej wiosce Bolesław w woj. śląskim. Przez wiele lat w kościele posługiwał tam tylko jeden ksiądz, który był proboszczem. Niestety, z powodu choroby i podeszłego wieku musiał zrezygnować z prowadzenia parafii. Obecnie dojeżdża tam ksiądz z pobliskiego miasta. W wiosce nie ma wspólnot, nie ma spowiedzi, nie ma nawet codziennej Mszy św., w niedzielę jest tylko jedna Eucharystia o godz. 9. Zatrważające jest to, że wciąż przybywa takich wiosek na mapie Polski. Właśnie dlatego bardzo ważne jest, aby modlić się o nowe powołania kapłańskie. Tylko Bóg może obudzić w sercach pragnienie do tak ważnej posługi. Jeśli nie będziemy prosić o nowych duszpasterzy, a ich liczba będzie wciąż malała, to za kilkanaście, kilkadziesiąt lat może się okazać, że aby przystąpić do spowiedzi, będziemy musieli dojeżdżać samochodem na drugi koniec miasta. Mam nadzieję, że jest to odległa wizja, jednakże sytuacja parafii mojej babci pokazuje, że nie aż tak odległa, jak się większości wiernych w Kościele wydaje.
Iwona Buchowiec z parafii Dziesięciu Tysięcy Męczenników w Niepołomicach:
Święty kojarzy mi się z osobą, którą możemy uznawać za wzór, która dąży do doskonałości. Tego często wymaga się od kapłanów – że na wzór Jezusa będą doskonali. Jednak oni, tak jak my, są tylko ludźmi, popełniają błędy, przeżywają swoje emocje, problemy. Po co im nasza modlitwa? Kiedy ktoś otacza nas modlitwą, czujemy się pewniej, bezpieczniej w świecie, w którym bardzo łatwo popełnić błąd. Wiemy, że ktoś nas wspiera. Kapłani, którzy są pasterzami Kościoła, odpowiedzialni za dusze wiernych, postawieni jakby „na świeczniku”, na każdym kroku oceniani za swoje czyny i słowa – tej modlitwy, prowadzenia przez Boga „za rękę” w każdym momencie życia, w szczególności potrzebują. Myślę, że jest to równocześnie bardzo piękne i bardzo trudne powołanie, dlatego tak niewielu dzisiaj się na nie decyduje. Powinniśmy modlić się o odwagę dla tych, którzy usłyszeli w sercu głos Boga, a którzy, ze względu na współczesny świat, boją się powiedzieć mu „tak”.