W Katyniu stalinowscy oprawcy strzałem w tył głowy zamordowali kilkanaście tysięcy polskich oficerów, żołnierzy wziętych do niewoli przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 r. W Norymberdze,
po zakończeniu wojny, sądzono zbrodniarzy niemieckich. Akt oskarżenia obejmował również jedną z największych zbrodni ostatniej wojny światowej - zbrodnię katyńską. Kiedy jednak ogłoszono wyrok Trybunału
Wojskowego okazało się, że wśród popełnionych okrucieństw udowodnionych przywódcom nazistowskiego państwa zbrodnia katyńska nie została wymieniona. Tak więc hitlerowców nie uznano winnymi dokonania tej
potwornej masakry. W 1990 r., po 50 latach milczenia, rosyjskie władze oficjalnie przyznały, że oficerów polskich w Katyniu wymordowało NKWD. Nieco później stronie polskiej przekazano dokumenty
dotyczące mordu. Jednak sowieccy zbrodniarze komunistyczni nigdy nie odpowiedzieli za swoje perfidne czyny przed sądem. Jak pisze w opublikowanej w 1998 r. książce pt. Moskiewski Proces
- dysydent w archiwach Kremla znany rosyjski opozycjonista Władimir Bukowski, "Ten kto podpisał rozkaz rozstrzelania polskich oficerów w Katyniu, Piotr Soprunienko - były naczelnik jednego z wydziałów
NKWD, spokojnie dożywa swych dni w Moskwie, otrzymując dobrą emeryturę. Wszyscy o tym doskonale wiedzą. Moskwianie chętnie pokażą każdemu dom przy ul. Sadowoje Kolco i okna jego mieszkania".
Chełmskie uroczystości ku czci ofiar katyńskich rozpoczęła Msza św. odprawiona w bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przez ks. inf. Kazimierza Bownika. Modląc się za poległych,
uczestnicy uroczystości modlili się jednocześnie za Ojczyznę i ziemię chełmską. Kazanie wygłosił ks. inf. K. Bownik. Rozpoczął je wierszem ks. Ryszarda Winiarskiego mówiącym o zbrodni katyńskiej.
Posługując się relacjami naocznych świadków, Ksiądz Infułat skupił się głownie na aspekcie życia religijnego w obozach jenieckich w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Przypomniał, że
oficerowie i żołnierze więzieni w tych obozach każdego wieczora głośno modlili się wspólnie z księżmi kapelanami wojskowymi. Modlitwy poranne i wieczorne były odmawiane nawet po wywiezieniu
i straceniu księży. Władze obozowe zakazały ich jednak pod bardzo surową karą. "Jak opowiada jeden z uratowanych oficerów, około godz. 21.00 padała komenda ciszy. Obóz wówczas zamierał na pełne
trzy minuty. Wtedy wszyscy, bez względu na wyznanie modlili się, prosząc Boga w intencji Ojczyzny. Życie religijne tych ludzi było jakimś wielkim motorem ich trwania w godności i honorze,
a jednocześnie wielką nadzieją przetrwania" - mówił ks. Bownik. Znalezione po latach wśród ciał katyńskich oficerów różańce, medaliki, modlitwy i książeczki do nabożeństwa to również zdaniem
Księdza Infułata znak, że ludzie, którzy zniewalali Polskę, mordowali jej najlepszych synów, nie potrafili jednocześnie wyrwać ideałów miłowania Boga i Ojczyzny. Mówca z bólem zauważył, iż dzisiejsze
pokolenie Polaków nie potrafi już przekazać tych ideałów swoim dzieciom. "A przecież siłą narodu jest bogactwo jego ducha" - podkreślił.
Bezpośrednio po zakończonej Mszy św. uczestnicy uroczystości przeszli pod Mauzoleum w Dzwonnicy. Tam głos zabrał prezydent Chełma, Krzysztof Grabczuk. W okolicznościowym wystąpieniu podkreślił,
że mamy obowiązek przypominania tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się w Katyniu oraz oddawania czci obrońcom naszej Ojczyzny, aby ich śmierć była przestrogą dla przyszłych pokoleń. Po modlitwie
odmówionej przez ks. inf. K. Bownika delegacje służb mundurowych, kombatantów, szkół, instytucji, zakładów pracy złożyły wieńce i wiązanki kwiatów. W imieniu mieszkańców Chełma wieniec złożył
prezydent Krzysztof Grabczuk i przewodniczący Rady Miejskiej Longin Bożeński. Wśród składających kwiaty była również Elżbieta Kautsch, reprezentująca Rodziny Katyńskie. Jej ojciec kpt. Stanisław
Marszałek z sowieckim najeźdźcą walczył już w 1920 r. Później został skierowany do Chełma, aby służyć w 2 Pułku Artylerii Ciężkiej. We wrześniu 1939 r. otrzymał rozkaz wymarszu
wraz z jednostką za rzekę Bug, w celu zajęcia pozycji obronnej. We Włodzimierzu Wołyńskim pułk kapitana Marszałka otoczyły i rozbiły sowieckie czołgi. Wraz z innymi żołnierzami
dostał się do niewoli. Potem zginął w Katyniu. "Mój ojciec był zdyscyplinowany i lubiany wśród swoich żołnierzy. Kochał wojsko, a karierę zaczynał jeszcze przed I wojną w armii
austriackiej. Zawsze był gorącym patriotą, honorowym w postępowaniu. Swoje życie budował na fundamentach wiary. Należał do Sodalicji Mariańskiej" - wspomina brat pani Elżbiety, Bogdan Marszałek.
Dopełnieniem chełmskich obchodów rocznicy mordu katyńskiego była wystawa Katyń - Golgota Wschodu zorganizowana przez Chełmską Bibliotekę Publiczną. Zwiedzający mogli obejrzeć na niej liczne wydawnictwa
i artykuły z czasopism dotyczące mordu. Były również materiały archiwalne, m.in. lista ofiar tragedii oraz unikatowe pamiątki wypożyczone od rodzin zamordowanych oficerów, takie jak choćby zdjęcia
zgładzonych oficerów, ziemia przywieziona z Katynia, czapki i ostrogi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu