Jedną z praktyk wielkopostnych na drodze przygotowania do Świąt Paschalnych jest post, w tym również post ścisły. Wydaje się jednak, że w naszych czasach wiele praktyk pokutnych jest niezrozumiałych. Bardzo często ludzie mają problem z zachowaniem postu. Są nawet tacy, którzy praktykę postu zrównują z dietą. Warto przypomnieć, że praktyki pokutne służą naszemu dobru duchowemu. W Kościele katolickim post ścisły obowiązuje wiernych dwa razy w roku – w Popielec i Wielki Piątek. Jest on połączeniem wstrzemięźliwości i postu – jest to post jakościowy i ilościowy. Jako ilościowy polega na ograniczeniu posiłków w dniu pokutnym, tj. na spożyciu w ciągu dnia tylko jednego posiłku do syta, a rano i wieczorem można zjeść mniejsze posiłki, zgodnie z zatwierdzonym zwyczajem miejscowym. Jakościowy post polega na wstrzymaniu się od spożywania potraw mięsnych. Według przepisów prawa kanonicznego, wstrzemięźliwości podlegają ci, którzy ukończyli 14. rok życia, z kolei prawo o poście wiąże wszystkie osoby pełnoletnie aż do rozpoczęcia 60. roku życia. W Kodeksie prawa kanonicznego czytamy jednak: „Duszpasterze oraz rodzice winni zatroszczyć się o to, ażeby również ci, którzy z racji młodszego wieku nie związani jeszcze prawem postu i wstrzemięźliwości, byli wprowadzeni w autentyczny duch pokuty” (kan. 1252).
Warto zauważyć, że w podejmowaniu postu ścisłego nie chodzi jedynie o respektowanie samego prawa kanonicznego, ale ważny jest autentyczny duch pokuty. Kościół uczy, jak bardzo ważne jest wychowanie do podejmowania pokuty. Papież Franciszek w tegorocznym Orędziu na Wielki Post przekonywał, w kontekście ascezy wielkopostnej, o potrzebie pogłębienia naszej znajomości Nauczyciela. A w orędziu w 2018 r. napisał: „Post odbiera siłę naszej przemocy, rozbraja nas i stanowi wielką okazję do wzrastania. Z jednej strony pozwala nam doświadczyć tego, co odczuwają ludzie, którym brakuje nawet tego, co niezbędnie potrzebne, i których na co dzień dręczy głód; z drugiej strony wyraża stan naszego ducha, złaknionego dobroci i spragnionego życia Bożego. Post nas przebudza, powoduje, że stajemy się bardziej wrażliwi na Boga i na bliźniego, budzi na nowo wolę posłuszeństwa Bogu, który jako jedyny zaspokaja nasz głód”. W nauczaniu Ojców Kościoła post jest przede wszystkim praktyką duchową, oznacza duchowe leczenie naszego serca. „Zauważ, co czyni post! Leczy on choroby, wysusza nadmierne soki w organizmie, przepędza złe duchy, płoszy natarczywe myśli, nadaje duchowi większą przejrzystość, oczyszcza serce, leczy ciało i wiedzie w końcu człowieka przed tron Boży” – napisał św. Atanazy. A św. Jan Klimak zauważył, że post „tłumi potok słów, ucisza niepokoje, chroni posłuszeństwo, uśmierza ospałość, leczy ciało i uspokaja duszę”.
W podejmowaniu postu, w tym postu ścisłego, chodzi zatem bardziej o ducha niż o respektowanie prawa.
Słowo „pieczęć” kojarzy się nam najczęściej z pracą biurową. W starożytności pieczęcią opatrywano dokumenty, towary, a niewolnicy byli znakowani pieczęcią swojego właściciela. Słowo to ma ogromne znaczenie w Piśmie Świętym. W przypadku pieczęci Boga – ma ona znaczenie przynależności do Stwórcy. Sięgając do Apokalipsy św. Jana, możemy przeczytać o 144 tys. opieczętowanych, noszących „pieczęć Boga żywego” na swoich czołach (por. 7, 4). Symboliczna jest liczba oznaczająca osoby wierne Bogu w czasie próby. To właśnie pieczęć jest znakiem wyróżniającym wybranych przez Boga od innych. W Nowym Testamencie pieczęć wskazuje na przyjęcie sakramentów chrztu oraz bierzmowania. Zaznacza to św. Paweł Apostoł w Liście do Efezjan (por. 1,13): zostaliście naznaczeni pieczęcią Ducha Świętego, który był obiecany. W tym kontekście możemy powiedzieć, że Bóg „pieczętuje” swoich wiernych, aby podkreślić, że są oni Jego dziećmi. Pieczęć Boga nie jest widoczna, ale dokonuje się w sercu człowieka przez łaskę Ducha Świętego. Wiąże się to z dużą odpowiedzialnością, ponieważ przyjęcie Ducha Świętego w sakramentach jest zobowiązaniem do życia zgodnego z nauką Jezusa zawartą w Ewangelii. Sakramenty chrztu i bierzmowania „naznaczają” człowieka: „Bierzmowanie podobnie jak chrzest wyciska w duszy chrześcijanina duchowe znamię, czyli niezatarty charakter. Dlatego ten sakrament można przyjąć tylko raz w życiu” (KKK 1317). To sprawia, że człowiek, otrzymując Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania, staje się świadkiem Chrystusa we współczesnym świecie i jest wezwany do świętości, która wypływa z miłości, sprawiedliwości i miłosierdzia. Będąc „opieczętowanym”, człowiek powinien dążyć do tego, aby stawać się świętym.
27 września br. obchodzimy wspomnienie św. Wincentego á Paulo. Urodził się on 24 kwietnia 1581 r. w wiosce Pouy, w południowej Francji. Pochodził z rodziny wieśniaczej i miał czworo rodzeństwa. Dopiero
w 12. roku życia poszedł do szkoły. Mimo, że wcześniej zajmował się tylko wypasaniem owiec z nauką radził sobie bardzo dobrze i po szkole wstąpił do seminarium duchownego. W wieku 15 lat otrzymuje niższe
święcenia i dostaje się na uniwersytet w Saragossie w Hiszpanii. Święcenia kapłańskie przyjmuje w 1600 r., miał wówczas zaledwie 19 lat. Kontynuował studia w Tuluzie, Rzymie i Paryżu, kształcąc się
w dziedzinie prawa kanonicznego. Dobrze zapowiadająca się kariera młodego, zdolnego kapłana zmienia się w los niewolnika. W czasie podróży z Marsylii do Narbonne przez Morze Śródziemne został wraz z całą
załogą napadnięty przez tureckich piratów i przywieziony do Tunisu jako niewolnik. W ciągu dwóch lat niewoli miał czterech panów, ostatniego zdołał nawrócić. Obaj uciekli do Europy i zamieszkali w Rzymie.
Już wkrótce stał się wysłannikiem papieża Pawła V i trafił na dwór francuski, gdzie za sprawą królowej Katarzyny de Medicis przejął opiekę nad Szpitalem Miłosierdzia.
Na własne życzenie objął probostwo w miasteczku Chatillon-les-Dombes, gdzie zetknął się ze starcami, inwalidami wojennymi, chorymi i ubogimi. Aby im jak najlepiej służyć, powołał „Bractwo Miłosierdzia”,
a dla kobiet bractwo „Służebnic Ubogich”. W 1619 r. św. Wincenty otrzymał dekret mianujący go generalnym kapelanem wszystkich galer królewskich. Święty przeprowadzał wśród galerników
misje i dbał o poprawę warunków życia. W 1625 r. powołał „Kongregację Misyjną” zrzeszającą kapłanów. Papież Urban VIII zatwierdził nowe zgromadzenie w 1639 r. Nowa rodzina zakonna
zaczęła rozrastać się i objęła swoją opieką szpital dla trędowatych opactwa Saint-Lazare. Celem zgromadzenia, które dziś nosi nazwę Zgromadzenia Księży Misjonarzy Świętego Wincentego á Paulo jest głoszenie
Ewangelii ubogim.
W 1638 r. wraz ze św. Ludwiką de Marillac św. Wincenty założył żeńską rodzinę zakonną znaną dziś pod nazwą Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (szarytki), której charyzmatem była praca z ubogimi
i chorymi w szpitalach i przytułkach.
Święty zmarł w domu zakonnym św. Łazarza w Paryżu 27 września 1660 r. W roku 1729 papież Benedykt XIII wyniósł Wincentego do chwały błogosławionych, a papież Klemens XII kanonizował go w roku
1737. Papież Leon XIII ogłosił św. Wincentego á Paulo patronem wszystkich dzieł miłosierdzia. Do Polski sprowadziła misjonarzy w 1651 r. jeszcze za życia Świętego królowa Maria Ludwika, żona króla
Jana II Kazimierza.
W Polsce prowadzili 40 parafii. W naszej diecezji ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego á Paulo (CM) pochodzi bp Paweł Socha, a misjonarze św. Wincentego pracują w Wyższym Seminarium Duchownym
w Paradyżu, Gozdnicy, Iłowej, Przewozie, Skwierzynie, Słubicach, Trzcielu i Wymiarkach. Siostry Szarytki mają swoje domy w Gorzowie Wielkopolskim, Skwierzynie i Słubicach.
Paryski epizod z niedopowiedzianym uściskiem dłoni – ten, w którym Emmanuel Macron ostentacyjnie nie przywitał Donalda Tuska, a rządowa telewizja w likwidacji zrzuciła to na „kilkuminutowe spóźnienie” – był sceną symboliczną.
Nie chodzi o protokół. Chodzi o treść spotkania i komunikat, który z niego popłynął: tzw. „koalicja chętnych” ogłosiła, że „wkład, który mamy dzisiaj, jest wystarczający, aby móc powiedzieć Amerykanom, iż jesteśmy gotowi wziąć na siebie zobowiązania”. Minęły cztery tygodnie i ten sam Donald Tusk, od lat pierwszy w unijnym szeregu do szturchania Stanów Zjednoczonych, zaczął użalać się, że „USA przerzucają odpowiedzialność na Europę”. Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, że może przez tamtą „obsuwę” nie usłyszał, co uzgodniono. Nie będę. Przypomnę tylko jego własne deklaracje z początku roku o Europie „stającej na własnych nogach”. W polityce pamięć jest obowiązkiem – zwłaszcza gdy rachunki za wielkie słowa przychodzą szybciej, niż kończy się konferencja prasowa.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.