Tym razem sięgamy do trzeciej części Księgi Izajasza. Jej teksty są zakorzenione w nauce tego wielkiego proroka, ale powstały wśród kolejnego pokolenia jego uczniów i wiązały się z czasem powrotu Hebrajczyków z wygnania babilońskiego oraz odbudową ich życia w ziemi judzkiej. Po pierwszym okresie entuzjazmu oraz nadziei, że chwila powrotu to zapowiadany czas mesjański, przyszło rozczarowanie. Sprawy nie szły tak łatwo i szybko, jak się spodziewano: Izrael nie wzrastał w potęgę, Mesjasz nie nadchodził. Zaczęto się zastanawiać nad tym, czy zanoszone wcześniej modlitwy i podejmowane posty miały jakikolwiek sens. Pytano, dlaczego nie zostały wysłuchane. Jednocześnie lud zaczął dość szybko wracać do swych dawnych grzechów. Troska o odbudowę świątyni schodziła na drugi plan, gdyż powracający z niewoli dbali o odbudowanie własnych domostw i utraconego majątku.
Reklama
W tej sytuacji prorok, zwany umownie Trzecim Izajaszem (Trito-Izajasz), stanął przed zadaniem ukazania przyczyn zaistniałej sytuacji i drogi prowadzącej do wyjścia z impasu, w którym znalazł się Izrael. W pierwszej kolejności wytłumaczył powód milczenia Boga wobec podejmowanych postów i modlitw. Wykonano zewnętrzne gesty i wypowiedziano liczne słowa, ale zabrakło miłosierdzia i litości wobec człowieka. Powracający z wygnania krzywdzili bowiem swoich rodaków. Na ziemi obiecanej zaczęli tworzyć świat podobny do Egiptu czy Babilonu. Tym samym grzechy krzywd wyrządzanych ludziom powstrzymywały ingerencję Boga. Nie pozwalały na to, by obdarzył On swój lud błogosławieństwem pomyślności. Bóg nie zgadzał się bowiem na budowanie potęgi Izraela na fundamencie krzywdy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po podaniu przyczyny stanu rzeczy prorok wskazywał na lekarstwo, które koniecznie trzeba było zastosować. Bóg zerwał z Hebrajczyków więzy niewoli. Oni powinni czynić podobnie względem siebie. Winni też być szczerzy w swych zamiarach. Nadto prorok wzywał do tego, by każdy, w miarę swoich możliwości, przychodził drugiemu z pomocą obejmującą całego człowieka. Mówił, by nie tylko zadbać o nakarmienie złaknionych chleba, ale też – a może przede wszystkim – pomóc tym, którzy cierpią duchowo. Chodziło o ludzi, którzy wątpili w działanie Boga czy tracili nadzieję na ludzką uczciwość. Prorok swym słowem wzywał do podania pomocnej dłoni skrzywdzonym, których życie wypełniła gorycz. Wśród nich byli noszący w sercu rany po utracie swych bliskich, tych, którzy zginęli podczas wygnania lub niedługo po powrocie z niego. Oni boleli nad tym, że ich krewni nie doczekali pomyślnego czasu. A może sami uważali, że nie nadejdzie on za dni ich życia.
W swych słowach prorok nie pozwalał na rozdzielenie spraw duchowych i materialnych. Słowo pocieszenia ma iść w parze z konkretną pomocą. I odwrotnie – pomoc materialna ma się łączyć z towarzyszeniem człowiekowi znajdującemu się w biedzie. To pierwszy i podstawowy krok w kierunku świtu zwiastującego nadejście Mesjasza.