Reklama

Rodzina

Człowiek człowiekowi darem

Zapewne bardziej znana jest drapieżna wersja tej maksymy, która lokuje ludzi w sferze mięsożernych bestii. Ale czy faktycznie człowiek dla człowieka stał się wilkiem?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Może tylko skwapliwie uwierzyliśmy w tę naszą „tys prowdę”, która zwalnia nas z poszukiwania prawdziwej głębi człowieczeństwa i rzuca w odmęty „g... prawdy”, jak mawiał klasyk.

Bajka

Reklama

Jest taka bajka o dwóch wilkach walczących ze sobą. Jeden symbolizuje strach, chciwość, żal, poczucie winy, fałszywą dumę, zazdrość, pychę i kłamstwo. Drugi uosabia radość, zgodę, pokój, nadzieję, otwartość na zrozumienie, hojność, życzliwość, współczucie, akceptację. I jak każda bajka, również ta ma swój morał, który pomaga zrozumieć otaczający świat zarówno dużym, jak i małym słuchaczom. Pojawia się bowiem pytanie: który z wilków zwycięży? Odpowiedź brzmi: „ten, którego nakarmię...” – okazując uwagę, zainteresowanie, uznając jego prawdę o świecie. Ta opowieść zaprasza do przyjrzenia się naszym wyborom, tym drobnym i tym wielkim, tym codziennym i tym życiowym. Świadome wybory nie są łatwe, ale prowadzą nas ku pełni życia, uwalniając od balastu przekonań, schematów i stereotypów. Gdy podejmujemy wyzwanie świadomego życia, odkrywamy, kim jesteśmy – kim jestem ja i kim jest drugi człowiek. Gdy uznaje się swoje emocje i potrzeby, łatwiej o kontakt z drugim człowiekiem i przyjęcie go z jego niepowtarzalną emocjonalnością i kalejdoskopem potrzeb, aby wspólnie szukać strategii ich zaspokojenia. Żyjąc świadomie, podążamy za naprawdę ważnymi dla nas wartościami. One nadają sens naszej codzienności. Realizujemy cele, spełniamy marzenia, mierzymy się z trudnościami, przeżywamy porażki, świętujemy sukcesy i opłakujemy straty. W takiej perspektywie człowiek dla człowieka faktycznie może być darem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dar

Reklama

Dar kojarzy się z czymś wartościowym. Dar to coś szczególnego, coś ekstra – prezent, podarunek, niespodzianka. Dar się ofiarowuje, z serca, bez liczenia na zwrot kosztów, nakładów, czegokolwiek. Niewątpliwie dary są dobrodziejstwem, za które nie oczekuje się wzajemności. Nikt nie musi się rewanżować. Dajemy, bo chcemy coś dać z jakiejś okazji (urodzin, imienin, świąt, ważnych dla nas wydarzeń), uznając szczególne okoliczności sprzyjające poruszeniom serca, ale też bez okazji. Obdarowujemy bliskich i dalekich, znajomych i nieznajomych. Sami decydujemy, co, komu i kiedy darujemy. Tu nie ma miejsca na kurtuazyjne „wypada” czy „nie wypada”. Jest wolność, możemy dać, możemy nie dać. I wcale nie musi nam być łatwo dawać. Kiedy myślimy o darze, pojawia się również wątek naszych talentów. Wrodzone zdolności niewątpliwie są darem. Otrzymaliśmy je za darmo, z hojnej ręki Boga. Nie zawsze widzimy je tak jasno, a niezaprzeczalnie są naszym udziałem. Zasadniczo darem może być wszystko. Jego istotą jest szczególny charakter intencji, z którą obdarowujemy (i przyjmujemy dary, ale o tym za chwilę). Tu kluczem jest miłość, a nie obowiązek (w takich a takich sytuacjach muszę dawać, np. kiedy jestem rodzicem, muszę opiekować się dzieckiem) ani przekonanie o tym, że na dar trzeba zasłużyć, czy inny przymus wpisujący do grona darczyńców. Miłość sprawia, że życie staje się pełniejsze, widzimy jego sens, oddychamy pełną piersią, chcemy żyć, a nie tylko przetrwać. Z miłości do życia („Ja jestem drogą, prawdą i życiem” – J 14, 6) wybieramy życie.

Czar czy dar

Reklama

Któż z nas nie chciałby należeć do szacownego klubu dobrych ludzi? Darczyńcy są zapewne w jednej z jego kluczowych sekcji. Mam nadzieję, że ta szczypta humoru pozwoli złapać dystans do „okrągłych” myśli o naszych rolach w pięknym, choć często trudnym modelu wymiany darów. Tak się bowiem składa, że wśród ludzi ten proces zachodzi nieustannie. I czy mamy tego świadomość czy nie, wciąż jesteśmy zarówno darczyńcami, jak i obdarowanymi. Jeśli doświadczamy harmonii, spełnienia i wsparcia, płyniemy śmiało i radośnie w nurcie życia. A co w sytuacji, gdy dar jest dla nas, delikatnie mówiąc, niewygodny? To zależy od daru. Łatwiej radzimy sobie z materią nieożywioną, która często zalega w naszych małych i dużych „M”. Trudniej, kiedy ta niewygoda dotyczy naszych życiodajnych relacji. Bo ktoś (zwykle ty, on, ona, ale też ja...) jest taki, a nie inny, czyli taki, jaki przecież powinien być. Nie wpisuje się w nasze wyobrażenia, oczekiwania, a nawet w standardy. „A myśmy się spodziewali” (Łk 24, 21). Konfrontacja z rzeczywistością bywa bolesna. Rozczarowanie jednak ma też swoje dobre strony. Jak dobrze pamiętamy z mądrych opowieści z dzieciństwa, odczarowanie pozwalało wyzdrowieć, zrzucić maski, powrócić do siebie, bo „żaba naprawdę była księżniczką”. Abyśmy mogli żyć w pełni, potrzebujemy przyjmować rzeczywistość taką, jaka ona jest, jasno oddzielając nasze o niej wyobrażenia. Tylko wtedy się nie pogubimy, nie rozminiemy, nie przegapimy darów, które są wokół nas.

Ja jestem darem

Kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Moje życie ma sens – wielki i niezaprzeczalny, nawet kiedy pojawia się mnóstwo wątpliwości. Jestem wart miłości, jestem ważny (-na), jestem darem dla siebie, dla innych, dla świata. Nie jestem przypadkowym bytem. Nie muszę zasługiwać (na miłość, szacunek, na nic!). Mogę zdjąć maski, które ograniczają moją piękną i niepowtarzalną potencjalność. I nawet jeśli innym się wydaje, że powinienem/powinnam być jakiś/jakaś, nie muszę grać z nimi w tę grę. Mam wolną wolę, mogę wybierać, tracić i odzyskiwać swoją sprawczość. Mogę popełniać błędy i wracać do tego punktu, z którego chcę podejmować decyzje. Przyjęcie tej prawdy zmienia perspektywę i daje moc, aby zobaczyć w sobie człowieka. To, co bardzo lubię, to, co lubię mniej i czego w sobie nie lubię. Widzę to, co mam, i czego nie mam, a także to, czego chcę mieć więcej. Uczę się wdzięczności, aby działać z miejsca obfitości, a nie z miejsca braku czy przekonania o moich chronicznych brakach. Wtedy smutek nie ściąga w ciemności otchłani, gdzie „chcemy dobrze, a wychodzi jak zwykle”. Decyduję o tym, co chcę dawać, komu i dlaczego. Odkrywam prawdziwą intencję – wspierania, kontaktu albo „na odczepnego”, bo nie umiem odmówić, bo tak się robi, bo muszę zasłużyć, bo chcę, aby mnie przyjęli, szanowali...

Ty jesteś darem

Człowiek bezsprzecznie jest darem. I może być darem również dla mnie, jeśli zdołam dostrzec i przyjąć ten skarb bez kwestionowania jego niepowtarzalnej wartości. Dar bywa jednak czasem trudny do przyjęcia, co może prowadzić do odrzucenia go. Z jednej strony daje mi szansę zobaczenia szerzej, niż widzę, patrząc tylko przez lupę swojego ego. Z drugiej – konfrontuje mnie z rzeczywistością, co może nieść ból, frustrację i gorycz porażki. Klasyczny rodzicielski case potwierdza tę tezę. Któż z nas, wiedziony dobrymi intencjami troski o nasze własne dzieci, nie postanawiał sobie, że nie popełni błędów swoich rodziców? Tymczasem nasze dzieciaki niejeden raz obnażyły mrzonki o rodzicielskim perfekcjonizmie, o dotrzymywaniu obietnic (nawet samemu sobie) czy gotowości na przyjmowanie życia takim, jakie ono jest. I jednocześnie są naszymi najlepszymi nauczycielami życia. Relacje z dorosłymi bywają jeszcze trudniejsze. W końcu są dorośli, więc powinni wiedzieć, zrozumieć i empatycznie nas wesprzeć. Cóż, zarówno wymaganie od kogoś daru płynącego prosto z jego serca, jak i oczekiwanie przyjęcia naszego daru mogą się kończyć przegraną relacji. Nic bowiem nie jest oczywiste, nic nam się nie należy, nikt nic wobec nas nie musi. Nawet najbliżsi. Taka perspektywa, choć niełatwa, zbliża nas do odkrywania sensu życia, w którym wszystko jest darem. Kluczem do skarbca darów jest miłość, której uczymy się całe życie.

2023-01-09 21:55

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krótka pamięć

Niedziela Ogólnopolska 9/2015, str. 3

[ TEMATY ]

społeczeństwo

psychologia

Graziako

Częsta to sytuacja w naszym życiu, że ludzie, którzy wiele dobrego zrobili dla innych, poświęcili im wiele czasu, a niekiedy nawet pieniądze czy poparcie, spotykają się później z niewdzięcznością. Do osób, które nieraz mówią o tzw. krótkiej pamięci, należą m.in. rodzice, gdy ich dzieci o nich zapominają, nie chcą pamiętać, ile rodzice dla nich zrobili. Nieraz ta pomoc trwa latami i niemożliwe wydaje się, by ktoś, kto jej doświadcza, nie pamiętał o tym, nie odezwał się później z wdzięcznością lub gdy darczyńca znajdzie się w trudniejszej sytuacji – nie starał się w jakiś sposób podać mu ręki. Dlatego gdy czynimy jakiekolwiek dobro, nie powinniśmy myśleć o tym, czy ktoś będzie się nam odwdzięczał lub choćby podziękuje. Musimy powiedzieć sobie: czynię to dla Pana Boga, dla zachowania przykazania miłości Boga i bliźniego. Na Boską wdzięczność zawsze można liczyć.
CZYTAJ DALEJ

Trzaskowski: jeśli zostanę prezydentem Polski, podpiszę ustawę liberalizującą prawo antyaborcyjne

2025-01-11 12:18

[ TEMATY ]

aborcja

Rafał Trzaskowski

PAP/Leszek Szymański

Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski zadeklarował w sobotę, że jeżeli wygra wybory prezydenckie, to podpisze ustawę liberalizującą przepisy antyaborcyjne. Zapowiedział również, że jako prezydent w razie potrzeby mógłby sam wystąpić z taką inicjatywą ustawodawczą.

Podczas konferencji prasowej w Płocku wiceszef Koalicji Obywatelskiej został zapytany o to, co zmieni się w kwestii praw kobiet, jeśli zostanie on prezydentem kraju oraz co zrobi w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego.
CZYTAJ DALEJ

Bp Ireneusz Pękalski w 25. rocznicę sakry biskupiej: wszystkim z serca dziękuję!

2025-01-11 20:05

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Ks. Paweł Kłys

- Dnia 8 stycznia w Jubileuszowym Roku Pańskim 2000 otrzymałem w tej Bazylice Archikatedralnej święcenia biskupie. Po dwudziestu pięciu latach, w tej samej świątyni i także w Roku Jubileuszowym sprawuję tę Mszę Świętą dziękczynną za dary otrzymane od Boga w minionych latach posługi biskupiej. Wszystkim z serca dziękuję! - mówił bp Ireneusz Pękalski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję