W świecie nazywała się Janina Czyżycka. Urodziła się w 1927 r. w Beskidzie Wyspowym we wsi Żmiąca, w góralskiej chacie Katarzyny i Walentego Gołąbów. Mając 19 lat, wyszła za mąż za starszego od siebie o 14 lat Jana Czyżyckiego. Nie mając własnych dzieci, wzięła pod opiekę troje dzieci z bliższej rodziny. Po śmierci męża Janina wróciła do myśli z młodości o wstąpieniu do zakonu. Proboszcz rodzinnej parafii, skierował ją do klasztoru Franciszkanek Najświętszego Sakramentu (tak brzmi dawna nazwa Klarysek od Wieczystej Adoracji). Janina nie zastanawiała się długo. Opiekę nad gospodarstwem powierzyła bratu Władysławowi i wybrała się do Ząbkowic Śląskich.
Próg klauzury przekroczyła 14 czerwca 1972 r., a już rok później na obłóczynach 19 marca 1973 r. otrzymała imię s. Maria Maksymiliana od Niepokalanej. Pierwsze śluby zakonne złożyła 3 maja 1975 r., a wieczyste – 29 kwietnia 1980 r.
W klasztorze ofiarnie podejmowała różne trudne obowiązki. W sposób szczególny ukochała jednak życie modlitwy w klauzurze, której starała się nie opuszczać za wszelką cenę.
Siostra Maria Maksymiliana wstąpiła do zakonu w wieku 45 lat i dobry Bóg pozwolił jej przeżyć w Jego służbie jeszcze pół wieku. Zasnęła w Panu 14 grudnia 2022 r. Wraz z bp. Decem zmarłą 19 grudnia klaryskę żegnali zaprzyjaźnieni księża, rodzina i wierni ząbkowickich parafii. /xmb
Do wsparcia modlitwą i ofiarą przeżywających trudne chwile sióstr klarysek od Wieczystej Adoracji zachęca dziekan dekanatu kęckiego ks. Jerzy Musiałek. Większość przebywających za klauzurą klarysek wraz z księdzem kapelanem jest chora na Covid-19. O modlitwę w intencji sióstr zaapelował także bp Roman Pindel podczas wieczornej modlitwy różańcowej.
11 marca zmarła jedna z zakonnic: 63-letnia s. M. Daria od Matki Bożego Ciała OCPA (Halina Pączkowska). Cierpiała także na choroby współistniejące. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 13 marca br. w kościele parafialnym śś. Małgorzaty i Katarzyny w Kętach. O godz. 13.30 – Różaniec, o godz. 14.00 – Msza św. pogrzebowa.
Tego jeszcze „nie grali”: oficjalna reprezentacja satanistów była obecna na paradzie równości w Warszawie. Ciekawa jestem, czy ci biedni ludzie – uczestnicy parady – zdają sobie sprawę, że ulegli manipulacji, że weszli na niebezpieczną drogę duchowego zniewolenia? Może już opętania?
Centrum Warszawy. Wsiadam do metra, a tam w oczy rzucają się dwie panie. Jedna, koło sześćdziesiątki, ubrana w bluzkę w kolorach tęczy, jaskrawo zielone krótkie spodenki, na głowie ma kapelusz słomkowy z przyklejonymi kartkami z napisem: „Odpowiedzią jest miłość”. Ale to nie koniec. Na nogach ma coś w rodzaju tęczowych getrów z frędzlami i sandały w kolorze tęczy. W ręku trzyma dużą torbę z napisem: Berlin. Obok tej damy siedzi mężczyzna, pewnie 20 lat młodszy, cały na czarno, na twarzy maska psiego pyska (co chwila ją zakłada i zdejmuje), z tyłu zaś do spodni ma przyczepiony długi puszysty ogon. Czyli, jak dobrze rozumiem, jest przebrany za psa. Oboje udają się na paradę równości, która właśnie przechodzi ulicami Warszawy – pod patronatem prezydenta stolicy, z udziałem pracowników ambasady Niemiec.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.