Wspominamy zmarłego w wieku 103 lat ks. Mariana Wojtasika, emerytowanego proboszcza parafii św. Jana Chrzciciela w Choroniu i kolegę ks. Karola Wojtyły z seminarium.
Dobry duch
– To był bardzo ciekawy człowiek, trochę indywidualista. Prawie do końca interesował się tym, co się dzieje w Kościele. Czytał prasę katolicką, siedząc w naszym ogrodzie, przeglądał encykliki papieskie, robił notatki. Podziwiałem jego otwartość i trzeźwość umysłu. Wycisnął swoiste piętno na współmieszkańcach naszego domu. Był dobrym duchem we wspólnocie. Zawsze towarzyszyło mu poczucie humoru. Myślę, że to się brało z dziecięcej i głębokiej wiary. Nie widziało się u niego żadnego zdenerwowania. Nie przywiązywał się do przedmiotów. Jeszcze zanim zamieszkał w naszym domu, pamiętam, jak z Choronia przyjeżdżał do nas rowerem do jednego z kapłanów i korzystał z sakramentu pokuty – mówi ks. Czesław Mendak, dyrektor Domu Księży Emerytów im. Jana Pawła II w Częstochowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ksiądz „Wojtuś”
Reklama
– Cechowały go otwartość, delikatność i wielki szacunek do każdego. Dla wszystkich miał dobre słowo. Był bardzo pozytywnie nastawiony do życia, mimo że miał trudną historię – przebywał w domu dziecka i w więzieniu. Podczas spotkań z okazji imienin śpiewał piosenki. Był bardzo bystry i inteligentny. Kiedyś zapytałam go: „Proszę księdza, ulatujemy do Pana Jezusa?”, a on odpowiedział: „Będzie tak, jak Bóg chce. Niech siostra tak nie mówi” i pogroził mi palcem (śmiech). W swojej chorobie powtarzał, że trzeba przyjąć to, co Bóg dał. Zgadzał się z wolą Bożą. Miał głęboką relację z Bogiem i to się uwidaczniało w jego relacjach ze współdomownikami. To był nasz ks. Wojtuś (od nazwiska Wojtasik). Księża wspominali, że był mocny. Do dziewięćdziesiątki jeździł rowerem, a kiedy pracował jeszcze w Choroniu, to do Poraja przyjeżdżał na nartach. Wiem też z opowiadań, że ks. Marian nagrywał sobie kolędy i odtwarzał w kościele na magnetofonie, bo nie umiał zbyt dobrze śpiewać – opowiada s. Fabiana, kanoniczka Ducha Świętego, która przez 5 lat pomagała w opiece nad ks. Wojtasikiem.
Kolega papieża
Ksiądz Marian szczycił się również ze znajomości z ks. Karolem Wojtyłą, którego poznał w seminarium w Krakowie. – Mieliśmy wspólne wykłady. On był na piątym, a ja na drugim roku. Był poważny i skupiony, a jego koledzy rozbrykani. Albo odmawiał Różaniec, albo czytał dzieła św. Jana od Krzyża. Siedziałem za nim chyba dwa semestry, a później w innym rzędzie, naprzeciwko. Był zawsze przygotowany do zajęć. Nie tak jak ja. U mnie różnie bywało – wspominał z uśmiechem 6 lat temu w rozmowie zarejestrowanej przez studio telewizyjne Niedzieli.
Ksiądz Marian Wojtasik zmarł 13 grudnia 2022 r., w 74. roku kapłaństwa.