Reklama

Kultura

Zegary biją... nieubłaganie

Czas jest ponoć własnością względną, ale sposób jego pomiaru wyszedł od człowieka.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakub Teodor Trembecki, polski poeta przełomu XVII i XVIII wieku, nawrócony na katolicyzm z kalwinizmu, w poemacie pt. Zegar bojaźni Bożej, posługując się metaforą bijącego zegara, przypomniał, że mimo upływającego czasu ludzie żyją tak, jakby mieli żyć wiecznie, a przy tym grzeszą, straszliwie obrażając Boga. Dwadzieścia cztery zwrotki utworu symbolizują godziny, a każda zaczyna się słowami: „Zegar bije”, potęgując u czytelnika napięcie; wraz z upływem godzin dochodzimy do śmierci i Sądu Ostatecznego.

„Wszystkie ranią, jedna z nich zabija” – takie napisy umieszczano w dawnych czasach na kościelnych zegarach. Dzisiaj, kiedy z lękiem stajemy u progu nowego roku i czynimy rozmaite bilanse oraz postanowienia, bardziej niż w inne dni odczuwamy upływ czasu. Czas jest ponoć własnością względną, ale sposób jego pomiaru wyszedł od człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Możemy powiedzieć, że pierwszego sylwestra pełni lęków i obaw Rzymianie obchodzili w 999 r., kiedy papieżem był Sylwester II – tajemniczy Gerbert z Aurillac, któremu przypisywano nadzwyczajne cechy i umiejętności, posądzając go nawet o kontakty z diabłem. Wtedy to pojawiły się różne, mniej lub bardziej niewiarygodne proroctwa wieszczące koniec świata. A musimy pamiętać, że cywilizacja średniowieczna była cywilizacją wszechogarniającego strachu. Gdy minął ten dzień i po północy ludzie spostrzegli, że świat nadal istnieje, wówczas to Sylwester II udzielił po raz pierwszy w historii błogosławieństwa Urbi et Orbi (Miastu i Światu).

Zegary, które zabijają

Jednym z najpiękniejszych i najwyższych (do 14 m) średniowiecznych zegarów był gdański zegar astronomiczny Düringera z XV stulecia. Odmierzanie czasu było tu tylko pretekstem do zaprezentowania niezwykłego przedstawienia. Na trzech poziomach rozgrywał się swoisty spektakl. Zegar wskazywał ruch planet, dni, tygodnie i miesiące, dni nowiu i pełni Księżyca, znaki zodiaku. Na kolejnym poziomie znajdował się teatr figur – dwunastu Apostołów i czterech Ewangelistów przechodziło o określonych porach dnia w uroczystej procesji, a za nimi kroczyła... śmierć. Na samej górze Adam uderzał młotkiem, a Ewa pociągała za sznur dzwonu. Zazdrośni rajcy gdańscy mieli oślepić zegarmistrza, który chciał budować zegary w innych miastach. Kiedy zegar się zepsuł, wezwany mistrz złośliwie uszkodził jego mechanizm, uniemożliwiając mu dokładne wskazywanie czasu. Spadł wówczas z drabiny na posadzkę w bazylice Mariackiej w Gdańsku, gdzie zegar się znajdował, i poniósł śmierć na miejscu – głosi legenda.

Reklama

Upływ czasu początkowo mierzono za pomocą zegarów słonecznych, a później klepsydr oraz świec (specjalnie je nacinano, dzieląc na mniejsze odcinki). W XIV stuleciu pojawiły się we Włoszech zegary mechaniczne, dzięki którym dobę zaczęto dzielić na równe odcinki czasu – na tarczy umieszczano 24 równe godziny, które po kolei, jeszcze bez minut, wskazywała jednoramienna wskazówka. W Polsce pierwsze mechaniczne zegary pojawiły się w 1367 r. we Wrocławiu oraz w 1390 r. w Krakowie. O tym, jak wielką wagę przywiązywano do upływu czasu, świadczy fresk Lorenzettiego z XIV wieku, gdzie alegorię dobrych rządów przedstawiono z klepsydrą. Klepsydrę znajdziemy w pracowni św. Hieronima ukazanego na obrazie z 1451 r. To specyficzne narzędzie czasu towarzyszy przedstawieniom śmierci wielu świętych. Klepsydrę widzimy na obrazie Śmierć św. Franciszka, klepsydra towarzyszy też zatroskanemu o los rozebranej Rzeczypospolitej królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu na obrazie namalowanym przez Marcello Bacciarellego w XVIII stuleciu.

Zegary miewały pomysłowe kształty. Oto np. u jarosławskich dominikanów w 1846 r. na wieży pod sygnaturką podczas dobrej pogody wychylał się mnich, a w czasie słoty się chował. Wzbudzał ciekawość przyjeżdżających do Jarosławia studentów miejscowej szkoły.

Reklama

Najdoskonalszy sposób obliczania czasu – oparty na obserwacji Słońca – zastosowali Egipcjanie. Na nim wzorował się rzymski wódz Juliusz Cezar, który wprowadził kalendarz wpływający na sposób liczenia czasu w Europie, aż do reformy papieża Grzegorza XIII w 1582 r. Kościół w odmienny sposób liczył mijający czas: opierał się bowiem na tzw. tablicach paschalnych ustalających datę świąt Wielkiej Nocy, która była odniesieniem dla innych ruchomych świąt w ciągu roku. Tablice opracował już w VI wieku mnich Dionizy Mały. To on również ustalił moment narodzin Chrystusa, od którego liczy się kolejne lata tzw. nowej ery – był to dzień 25 grudnia 753 r. od założenia Rzymu, a za pierwszy rok swej ery uznał rok 754. Dziś wiadomo, że uczony anglosaski mnich popełnił błąd rzędu 5-6 lat. Na soborze nicejskim w 325 r. ustalono, że święta Wielkiej Nocy będą przypadać w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, po równonocy wiosennej 21 marca (między 22 marca a 25 kwietnia). Wspomniany papież Grzegorz XIII, wprowadzając reformę kalendarza, postanowił, że równonoc zawsze będzie przypadać 21 marca; zarządził także, że po 4 października 1582 r. nastąpi od razu 15 października. Papież stwierdził również, że rok jest przestępny, jeśli dzieli się bez reszty przez 4, ale nie przez 100, chyba że dzieli się przez 400.

Czas to kroki zabójcy

W XV stuleciu Kasper Straube, drukarz krakowski, wydał pierwszy kalendarz ścienny, zaś w 1516 r. Jan Haller wydrukował pierwszy kalendarz w języku polskim. Świętowanie Nowego Roku 1 stycznia zaproponował sam Juliusz Cezar, kiedy 1 stycznia 46 r. p.n.e. wprowadził swój kalendarz, tzw. juliański. W starożytnym Rzymie obchodzono wówczas święto Janusa – boga początku. W średniowieczu na ziemiach polskich posługiwano się w kalendarzu tzw. stylem Narodzenia Pańskiego (Nativitate Domini), tzn. Nowy Rok świętowano 25 grudnia. Warto wspomnieć, że stosowały go kuria papieska, a także Niemcy, Szwecja, Czechy i Anglia. Źródła dyplomatyczne (korespondencja monarsza) wprowadziły jednak w XIII stuleciu tzw. styl Obrzezania, liczący początek roku od 1 stycznia, i on w czasach późniejszych masowo się rozpowszechnił. Kalendarz kościelny określał poszczególne dni miesiąca w stosunku do określonego święta (np. dzień przed jakimś świętem – ante festum, a po jakimś święcie – post festum). Cechą charakterystyczną takich kalendarzy było również wiązanie każdego dnia ze wspomnieniem jakiegoś świętego; równocześnie wpisywano w kalendarzach tzw. perykopy, czyli wyjątki z Pisma Świętego czytane w danym dniu. W XIII wieku wprowadzono zwyczaj oznaczania kolorem czerwonym rangi danego święta. Świętami ruchomymi były niedziele, które określano stosownie do pierwszych słów wyjątku z Pisma Świętego na dany dzień. Niedziele dzielono zatem na: tzw. niedziele adwentowe, po Trzech Królach, niedziele Wielkiego Postu, niedziele wielkanocne, niedziele zwykłe czy np. po Zielonych Świątkach.

Piękną metaforę czasu przedstawił również amerykański poeta Edgar Allan Poe (1809-49) który napisał: „Posłuchaj, tak oto bije czas, a czas to kroki zabójcy”.

2022-12-27 08:19

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pilna potrzeba wydłużenia czasu przygotowania do małżeństwa?

Jak wygląda przygotowanie do małżeństwa w Polsce? Jakie są jego „blaski” a jakie „cienie”? Mówił o tym ks. dr Robert Wielądek, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin, w wykładzie wygłoszonym podczas Zjazdu Polskiego Stowarzyszenia Pastoralistów. Zjazd pod hasłem „Przygotowanie do życia w małżeństwie i rodzinie w Polsce. Między teoria a praktyką Kościoła” zakończył się w Płocku.

Ks. dr Robert Wielądek przypomniał, że Kościół mówi o rodzinie jako istotnej przestrzeni przygotowania do małżeństwa. Zadał też zebranym pytanie, czy po pierwsze, duszpasterze wystarczająco przygotowują rodziny do tej roli, po drugie - czy nie za bardzo wchodzą w kompetencje rodzin, zwalniając je tym samym z ich zadania. Podzielił się w związku z tym świadectwem Polaków mieszkających przez jakiś czas w Szwajcarii, którzy stwierdzili, że na emigracji musieli włożyć wysiłek w formację dzieci, podczas gdy wcześniej, w Polsce, czuli się „rozleniwieni przez Kościół”.
CZYTAJ DALEJ

Pożegnano tragicznie zmarłego ks. Jarosława Wypchło

2025-02-08 16:04

[ TEMATY ]

diecezja radomska

pogrzeb kapłana

Foto: ks. S. Piekielnik / www.diecezja.radom.pl

Ks. Jarosław Wypchło

Ks. Jarosław Wypchło

W Domasznie odbył się dziś pogrzeb proboszcza tamtejszej parafii, 48-letniego ks. Jarosława Wypychło, który 3 lutego zginął w wypadku samochodowym. Uroczystościom w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej przewodniczył biskup radomski Marek Solarczyk. Pogrzeb odbył się z ceremoniałem strażackim Ochotniczych Straży Pożarnych RP, bowiem zmarły był ich kapelanem. W koncelebrze uczestniczyło ok. 70 kapłanów.

- Dzisiaj zawierzamy życie ks. Jarosława, jego posługę kapłańską, całą wspólnotę parafialną w Domasznie i tych wszystkich, których ksiądz proboszcz jednoczył i którzy go wspominają - mówił bp Solarczyk.
CZYTAJ DALEJ

Jaki był ten tydzień? Najczęściej czytane artykuły na niedziela.pl

2025-02-08 22:46

[ TEMATY ]

niedziela.pl

tydzień

najczęściej czytane

Adobe.Stock.pl

Przypominamy najchętniej czytane artykuły na portalu niedziela.pl w tym tygodniu. Może Ci coś umknęło? A może chciałbyś do czegoś wrócić, na co nie miałeś czasu spojrzeć w codziennym zabieganiu? Zachęcamy do niedzielnego czytania Niedzieli.

Naszym czytelnikom zdecydowanie przypadł do gustu ten tekst: Co wolno, a czego nie wolno na zwolnieniu lekarskim? Od ponad miesiąca można już pracować na tzw. L4.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję