Reklama

Zdrowie

Szkodzimy sobie i planecie

Ludzie coraz świadomiej podchodzą do kwestii zakupów i coraz częściej zwracają uwagę na to, co kupują i co jedzą. Czasami jednak, wybierając produkt teoretycznie bardziej „eko”, wyrządzają sobie większą krzywdę, niż gdyby zostali przy starych nawykach. Niestety, szkodzą też środowisku.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnie czasy uświadamiają nam, że coraz popularniejszy jest trend odchodzenia od spożywania mięsa. Choć czasem wiąże się to ze względami ideologicznymi, to głównym czynnikiem, który skłania do rezygnacji z tego produktu, jest czynnik ekonomiczny. Zwierzęta są drogie w hodowli, a rosnąca świadomość konsumentów, którzy rezygnują z jedzenia produktów faszerowanych chemikaliami i antybiotykami, sprawia, że hodowanie „taniego mięsa” jest coraz mniej opłacalne.

Z jednej strony to bardzo dobra wiadomość, bo w ostatnim półwieczu ludzie jedli za dużo produktów pochodzenia zwierzęcego, ale jest też druga strona medalu. Wciąż najpopularniejszym substytutem mięsa są rośliny strączkowe – głównie soja, a jej „użytkowanie” niekoniecznie jest korzystne dla ludzkiego zdrowia i przyrody.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tania pasza dla zwierząt i... ludzi

Reklama

Nie ulega wątpliwości, że soja jest jednym z najtańszych surowców w uprawie, jednak jej wpływ na ludzkie zdrowie i środowisko budzi kontrowersje. Od kilku lat wiele emocji wywołują gigantyczne sojowe farmy, które powstają w Argentynie. W prowincjach, w których niegdyś uprawiono ryż, dziś na skalę przemysłową uprawia się właśnie soję – jej zasięg obejmuje ponad 60% terenów uprawnych. Miejscowa ludność, choć początkowo cieszyła się z pracy, którą zapewniają gigantyczne światowe korporacje stojące za farmami, dziś załamuje ręce. Soja – donoszą obrońcy środowiska – ma stać za zatruwaniem ziemi i ludzi.

Jak czytamy w zagranicznych artykułach na ten temat, a także w polskich mediach, w ostatnim czasie na tych terenach zaczęły się masowo pojawiać niewystępujące tam wcześniej nowotwory i zmiany genetyczne u ludzi i zwierząt. – Widzicie park? Dom na rogu: syn – białaczka, ojciec – guz mózgu, senior za zakrętem – rak języka, 52 lata. Dalej – Deni, po dwudziestce, osierociła dwie córeczki. Tu kolega śpi z aparatem tlenowym. A na rogu rak szczęki – mówi dziennikarzom Andrea, lokalny działacz. – Wszyscy tak skończymy. Ludzie nie rozumieją, że to, co ich karmi, sprawia, że umierają – dodaje.

To jednak nie sama soja ma być winna, a masowy, przemysłowy sposób jej uprawy – dniami i nocami nad ogromnymi obszarami Argentyny krążą samoloty rozpylające środki modyfikujące ją genetycznie, tak aby była jak najbardziej wydajna i jak najbardziej odporna na choroby. Rozpylane substancje wnikają w glebę i zatruwają wody gruntowe. Dostają się do warzyw rosnących w przydomowych ogródkach i do wody, którą piją hodowane tam zwierzęta. A „argentyńska” soja trafia na cały świat. Oczywiście, nie jest w całości przeznaczona do konsumpcji przez ludzi. Przerabiana jest m.in. na paszę dla zwierząt i właśnie w ten sposób trafia na stoły milionów ludzi na całym świecie. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy pośrednio nie jemy jej także my.

Zatruwamy tym, czym jemy

Reklama

To niejedyny przypadek zatruwania gleby przez substancje, które „mają nas karmić”. Jakiś czas temu było głośno o amerykańskich badaniach, które wskazywały, że jemy za dużo białka. Zmienia to naszą fizjologię i sprawia, że wraz z naszymi odchodami do ścieków trafia dużo więcej fosforanów, co przyczynia się do zmian klimatu. Chodzi tu przede wszystkim o białko zwierząt karmionych modyfikowanymi paszami. Czy zatem chcąc chronić ziemię, powinniśmy ograniczyć ilość spożywanego białka?

Wątpliwości mają australijscy naukowcy, którzy utrzymują, że niedostateczna ilość białka w diecie prowadzi do przejadania się kaloriami i tycia. Chodzi o opisaną przez naukowców z Uniwersytetu w Sydney tzw. dźwignię białkową, według której ludzie przejadają się tłuszczem i węglowodanami, ponieważ dostarczają organizmowi za mało białka.

Białko – jak podkreślają badacze – to budulec wszystkich komórek. Szacuje się, że w ludzkim ciele znajduje się ok. miliona różnych cząsteczek białka. Jeśli chodzi o dietę, jego główne źródła to: mięso, ryby, jaja, mleko, soja, rośliny strączkowe i niektóre ziarna.

Tyle tylko, że w przytoczonych wyżej produktach jest coraz mniej „białka w białku”. Wysoko przetworzone produkty, które są podstawą „zachodniej diety”, praktycznie są go pozbawione. Nawet w przypadku mięsa czy ryb. – Ludzie konsumują coraz więcej śmieciowego lub wysoko przetworzonego jedzenia, rozcieńczają zawartość białka w diecie i zwiększają u siebie ryzyko nadwagi oraz otyłości, które z kolei podnoszą zagrożenie chronicznymi chorobami – podkreśla dr Amanda Grech cytowana przez Polską Agencję Prasową.

Skąd te deficyty?

Reklama

Przetwarzanie żywności polega na zmianie jej naturalnego składu przez dodawanie soli, cukru, oleju, a także stosowanie dodatków takich jak: chemikalia, barwniki, aromaty, stabilizatory i konserwanty. To dlatego produkty mają wyjątkowo długi okres przydatności do spożycia, który jest atrakcyjny zarówno dla ludzi, jak i dla przemysłu – przekonuje Kimberly Gomer, dietetyk i ekspert ds. żywienia.

Także polscy naukowcy mają na ten temat swoje teorie. Na olsztyńskim Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim realizowany jest szeroko zakrojony projekt badawczy „Innowacyjna żywność wysokiej jakości dla zdrowia społeczeństwa i zrównoważonego rozwoju – zintegrowany program rozwoju badań naukowych i innowacji w zakresie nauk rolniczych i nauk weterynaryjnych”. Zespół kierowany przez dr hab. Katarzynę Przybyłowicz prowadzi badania nad rolą żywienia w utrzymaniu prawidłowej homeostazy organizmu człowieka. – Jednym z prowadzonych przez nasz zespół kierunków badawczych jest ocena roli żywności i żywienia w występowaniu i leczeniu nowotworu jelita grubego. Badania dr. inż. Tomasza Sawickiego na Uniwersytecie w Pensylwanii w USA dotyczyły wpływu suplementacji kwasu eikozapentaenowego (EPA) i aspiryny na zmniejszenie stężenia oksylipiny 12-HETE, tj. związku odpowiedzialnego za wzrost guzów. Inne kierunki badawcze naszego zespołu skupiają się na badaniu związku spożycia żywności i jakości życia z jakością nasienia mężczyzn – te badania prowadzi dr inż. Anna Danielewicz – czy z niższym ryzykiem wystąpienia cukrzycy typu 2, nowotworów, chorób układu krążenia lub neurodegeneracyjnych – wyjaśnia cel swojej pracy na stronie uniwersytetu dr hab. Przybyłowicz.

Jedzenie to jedna z tych rzeczy, na które mamy realny wpływ, więc to od nas zależy, co z tym zrobimy. Nasz wybór powinien być świadomy – na każdym etapie podejmowania decyzji.

Publikacja dofinansowana ze środków budżetu państwa w ramach programu Ministra Edukacji i Nauki pod nazwą Społeczna odpowiedzialność nauki – Popularyzacja nauki i promocja sportu, nr projektu: SONP/SN/550964/2022, kwota dofinansowania: 500 000,00 zł, całkowita wartość projektu: 556 000,00 zł.

MEN

2022-11-29 13:33

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie w cieniu smogu

Jest kilka miejsc w Polsce, gdzie mieszkańcy niemal przez cały rok żyją w cieniu wiszącej nad nimi chmury smogu. Niestety, okres jesienno-zimowy jeszcze to potęguje, a funkcjonowanie w takich warunkach jest niebezpieczne dla zdrowia. Kto jest najbardziej zagrożony i jak możemy zatroszczyć się o poprawę sytuacji?

Dane są alarmujące. Jak twierdzą naukowcy, którzy debatowali na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, zanieczyszczenia powietrza zabijają rocznie ok. 50 tys. Polaków i powodują straty rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych.
CZYTAJ DALEJ

Bp Osial: Kościół stara się robić wszystko, aby bronić lekcji religii

2025-02-20 18:13

[ TEMATY ]

katecheza

religia

bp Wojciech Osial

religia w szkołach

BP KEP

Bp Wojciech Osial

Bp Wojciech Osial

Kościół stara się robić wszystko, aby bronić lekcji religii. Nie chcemy wchodzić w spory polityczne, ale mamy prawo odwoływać się do tych instytucji, które aktualnie funkcjonują. A wyroki Trybunału Konstytucyjnego powinny być publikowane - mówi w wywiadzie dla KAI bp Wojciech Osial. Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP odpowiada w ten sposób m.in. na pytania o dalsze kroki prawne strony kościelnej w sporze z Ministerstwem Edukacji Narodowej o zasady nauczania religii w szkole. Odnosi się też do protestów rodziców i nauczycieli wobec nowego przedmiotu edukacja zdrowotna.

Ministerstwo Edukacji Narodowej konsekwentnie nie uwzględnia racji rodziców chcących posyłać swoje dzieci na lekcje religii oraz praw katechetów do wykonywania swojego zawodu. Ostatnią odsłoną tych działań jest zredukowanie z 2 do 1 godziny wymiaru tych lekcji. Tymczasem strona kościelna zakłada możliwość ograniczenia do jednej godziny tygodniowo, ale za zgodą biskupa diecezji i przy poszanowaniu miejsc, w których takiej potrzeby nie ma.
CZYTAJ DALEJ

Nadzieja nie zawodzi

2025-02-20 21:42

Archiwum UPJPII

    Wspólnota akademicka Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie zaniepokojona stanem zdrowia papieża Franciszka, przebywającego w rzymskiej klinice Gemelli, gdzie trafił 14 lutego br., zgromadziła się w czwartek 20 lutego br. na Mszy św. w uniwersyteckiej kaplicy przy ul. Bernardyńskiej 3, by modlić się o powrót do zdrowia Ojca Świętego.

Rektor UPJPII ks. prof. Robert Tyrała przypomniał, że zaledwie 11 dni przed pójściem do szpitala w imieniu papieża Franciszka został nadesłany na ręce rektora list, w którym Ojciec Święty zapewnia o swojej wdzięczności, składa życzenia społeczności Uniwersytetu Papieskiego i przywołuje słowa, jakie przekazał wiernym w swojej homilii 24 grudnia 2024 r.: Zstąpienie na ziemię Syna Bożego zapoczątkowało czas łaski i zbawienia. „W tę noc, to dla ciebie otwierają się „drzwi święte” Bożego Serca. Jezus, Bóg z nami, rodzi się dla ciebie, dla nas, dla każdego mężczyzny i każdej kobiety. Z Nim rozkwita radość, z Nim zmienia się życie, z Nim nadzieja nie zawodzi. „I z tą właśnie intencją, że nadzieja nie zawodzi składamy tę Najświętszą Ofiarę prosząc Boga o powrót do zdrowia naszego papieża Franciszka.” – mówił do zgromadzonych w uniwersyteckiej kaplicy Rektor UPJPII.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję