Nowy rok liturgiczny, który rozpoczynamy Adwentem, przeżywać będziemy pod hasłem: „Wierzę w Kościół Chrystusowy”. To czas, by przyjrzeć się swojej wierze i temu, w co wierzę. Czas, by poznać Kościół i tych, którzy przez ponad dwa tysiące lat w nim żyli, pracowali i umierali, którzy stają przed nami jako świadkowie wiary. Ważne jest, by dobrze wystartować, by nie przespać czasu przygotowania, tak by wystarczyło nam sił do osiągnięcia mety.
W naszej diecezji szczególnymi patronami tego roku są bł. Maria Karłowska, pasterka i bł. Stefan Frelichowski, kapłan i męczennik. Ich niezłomna wiara wyniesiona z domu i kształtowana we wspólnocie Kościoła zaowocowała bohaterskim życiem poświęconym drugiemu człowiekowi. Każdy z nas może także odszukać swoich lokalnych bohaterów wiary, może kogoś z dawnych lat, może jakiegoś kapłana, który posługiwał w naszym kościele, może kogoś bliskiego, a może sąsiada, których wiara była i nadal pozostaje dla nas inspiracją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Już wiem, z kim szczególnie chcę się zaprzyjaźnić i odświeżyć znajomość w tym nowym roku. Odkrytym przeze mnie bohaterem jest mój poprzednik, proboszcz parafii w Gostkowie ks. Paweł Prabucki, który z wielką miłością pochylał się nad życiem każdego ze swoich parafian, który pokonywał wszelkie trudności, by w obozie w Dachau sprawować Eucharystię i umacniać współwięźniów, który oddał życie Chrystusowi i Kościołowi, a dziś jako sługa Boży oczekuje na beatyfikację.
Kolejną postacią, moją bohaterką wiary i miłości, jest Ania, koleżanka ze wspólnoty Słowo Życia, która zmarła 5 lat temu. Jej życie inspirowało do podejmowania wielu działań, nie zważając na trudności, ale to jej śmierć, jej odchodzenie nauczyło mnie najwięcej. Jej umiejętność przyjmowania cierpienia, choroby oraz przeprowadzenia przez ten czas chorowania i umierania swoich bliskich była dla mnie największą lekcją świętości. W Jezusie odnalazła sens wszystkiego i do ostatniej chwili świadomie zawierzyła Mu swoje życie. Kiedy odwiedziłem ją w domu na kilka dni przed śmiercią, chwilę rozmawialiśmy. Była bardzo słaba. I choć to ja przyszedłem jako nauczyciel, wychowawca, pasterz, stałem się wtedy, przy jej łóżku, uczniem, dzieckiem i owcą. W mojej głowie wciąż jest to zdanie, myśl, którą wypowiedziała do mnie niczym testament: „Bóg wie, że chcę żyć. On wie, że chciałabym zobaczyć, jak moje dzieci przystępują do I Komunii św., jak dorastają, jak się zakochują, zakładają rodziny. On to wie i chciałabym, by mi na to pozwolił, ale cokolwiek zrobi, nigdy nie przestanę Go kochać”. Heroizm miłości do Boga i ludzi. Tego pragnę dla siebie, takim bym chciał być, dlatego to będą patronowie mojego roku.
A ty? Znalazłeś już swoich bohaterów wiary?