Pani Maria z Elbląga napisała: Od 15 lat poruszam się na wózku inwalidzkim. Wystarczył ułamek sekundy, czyjaś nieuwaga... Ale to już minęło – ten bunt, żal, nienawiść do sprawcy. Dziś dziękuję Bogu, że pomógł mi zrozumieć, i choć może zabrzmi to niedorzecznie, to jestem naprawdę szczęśliwa. Będąc na wózku inwalidzkim, wychowałam dzieci: syn skończył szkołę średnią, wydałam córkę za mąż i doczekałam się dwóch wspaniałych wnuczek.
W czasie długotrwałej choroby, podczas wielu pobytów w szpitalach poznałam nowych ludzi i oddanych kapłanów, którzy dużo mi pomogli w trudnych dla mnie chwilach. Przede wszystkim pomogli mi zrozumieć wolę Boga, którą z czasem przyjęłam ze spokojem.
To nieprawda, że osoba na wózku jest bezużyteczna. To zależy tylko od niej samej i od... społeczeństwa. Dzisiaj mój wózek nikomu nie przeszkadza. Już nie muszę się kryć z tyłu kościoła. Teraz nawet pomagam w kancelarii parafialnej. Specjalnie dla mnie został zrobiony podjazd do kościoła, żebym mogła bez problemu do niego wjechać, a w łazience zamocowano mi poręcze i uchwyty. Działają u nas stowarzyszenia: ochotników cierpienia oraz braci i sióstr chorych, wydajemy pisemka i prowadzimy szeroką działalność. Mój czas jest bardzo wypełniony i bogato zagospodarowany. Jestem szczęśliwa, że mogę być przydatna moim siostrom i braciom w cierpieniu.
To list, który już trochę u mnie przeleżał, ale zawsze jest aktualny! Bo takie świadectwa pomagają i żyć, i zrozumieć innych. Jak choćby te słowa: „To nieprawda, że osoba na wózku jest bezużyteczna”. Można pójść dalej: to nieprawda, że jesteśmy bezużyteczni. Zawsze można jeszcze coś zrobić – dla siebie, dla innych. Zamiast krytykować i narzekać można świecić dobrym przykładem. I to też jest ewangelizacja. Czasem zajmujemy się tzw. całym światem, tymczasem wystarczy podać komuś rękę przy wsiadaniu do autobusu, a już nasze serce zaczyna milej pulsować. Coś w tym jest!
Działanie Ducha Świętego w Kościele jest wielostronne. Nie sposób go wyliczyć ani nawet sobie wyobrazić. Próbuje to robić teologia, lecz bez większych sukcesów. Odkrywają je natomiast dusze mistyczne. Uczą one, że działanie Ducha Świętego polega najpierw na usuwaniu wszelkich ograniczeń w myśleniu wierzących.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».
22 maja 1628 r. jest dniem wyjątkowo gorącym. W niewielkim kościele wypełnionym pielgrzymami robi się duszno, wręcz nie do wytrzymania, właśnie w chwili, gdy odczytywany jest dekret papieski gloryfikujący świętą. Ciżba napiera na siebie z coraz większą wrzawą i jest tylko krok od bójki. Niespodziewanie zmarła otwiera oczy i kieruje je w stronę wiernych... Zapada absolutna cisza
Umbryjska Cascia od wieków przyjmuje rzesze pielgrzymów i jest świadkiem licznych cudów dokonywanych za wstawiennictwem tej, dla której nie ma spraw beznadziejnych. Św. Rita nieustannie wygrywa w rankingach świętych – we Włoszech ustępuje jedynie św. Antoniemu – a wszystko dzięki skuteczności w największych nawet problemach. Do niej zwracają się o pomoc ludzie dotknięci ciężkimi doświadczeniami, problemami małżeńskimi, matki – także te oczekujące potomstwa czy mające problem z poczęciem dziecka, ale również osoby poniżane, samotne, chore na raka i ranne. Dzięki Ricie wiele małżeństw wybaczyło sobie zdradę małżeńską, wielu podjęło terapię antyalkoholową, a kobiety, które przez lata roniły, urodziły zdrowe dzieci.
Ponad 150 laureatów wyłonionych spośród 5 tysięcy uczestników to finał międzynarodowego konkursu twórczości maryjnej, muzycznej i plastycznej, dzieci i młodzieży organizowanego przez Stowarzyszenie "Sancta Maria”. Koncert galowy odbędzie się na Jasnej Górze w niedzielę, 25 maja, o godz. 17.00. Dedykowany jest Maryi i wszystkim mamom z okazji ich majowego święta, jest też zachętą by „z Mamą Jezusa nieść nadzieję światu”.
W konkursie wzięli udział mali artyści nie tylko z Polski, ale też m.in. z Ghany, Australii, Litwy, Stanów Zjednoczonych czy z terenów Ukrainy objętych wojną. - Cieszy, że ta inicjatywa zdobyła tak wielkie zainteresowanie - powiedziała pomysłodawczyni i organizatorka Anna Rybowicz ze Stowarzyszenia „Sancta Maria”. Wyjaśniła, że festiwal jest hołdem dla Matki Bożej, też z miłości do Niej zrodziła się jego idea. Odbywa się zawsze w okolicy Dnia Matki, 26 maja, i jest również „prezentem” dla wszystkich mam.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.