Reklama

Tygodnik

Jestem stale w terenie

Wyruszenie w teren bardzo mnie stymuluje. Miesiąc bez kilku wyjazdów uważam za dziennikarsko stracony, a tzw. materiał na telefon – za substytut tego, co można zobaczyć, usłyszeć, czego doświadczyć.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Diecezja kielecka, która jest głównym terenem mojej pracy jest piękna i rozległa. Sięga niemal pod Kraków, zahacza o Śląsk, a także wchodzi administracyjnym klinem w tajemnicze i pełne uroku Góry Świętokrzyskie. Cudownie wyprawiać się tam latem i wiosną, cudownie zatrzymać samochód gdzieś koło Książnic i fotografować bocianie rodziny. Ale przecież krótki dzień, słoty i ślizgawice mamy przez ok. połowę roku (taki klimat, no cóż), a gazeta wychodzić musi – życie toczy się i w listopadzie, i w lutym... Wyruszam zatem o każdej porze roku i dnia, nie martwiąc się o drobiazgi.

Gdyby nie praca w Niedzieli Kieleckiej, na pewno nigdy nie zobaczyłabym wschodu słońca na Ponidziu tuż przed Bożym Narodzeniem. Umawiam się w parafii – bardzo zależy mi na tej konkretnej w tym konkretnym czasie – na co słyszę, że owszem, proboszcz mnie przyjmie, ale... zaraz po Roratach. Przede mną więc głęboka noc, jakieś -20°C na dworze; okutana w czapy i szale wyruszam 70 km na wschód. Świt przychodzi stopniowo, w kolorze różowym, na granicy nieba i ziemi, aby wybuchnąć kulą czerwonego zimowego słońca. Jest przepięknie i już mniej żałuję pobudki w środku nocy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdyby nie praca w Niedzieli, nigdy nie wracałabym w październiku na letnich oponach z urokliwego kościółka na Śląsku. Gdy do niego wchodziłam, jeszcze grzało jesienne słońce, a gdy z niego wyszłam, rozpętała się śnieżyca i pojawiła się gruba okiść na wiejskiej drodze. A miły policjant w audycji radiowej przekonywał, że zmiana opon to właściwie kwestia mentalna, wszak „maluchy” np. miały opony całoroczne. Podobnie było, gdy z poprzednim proboszczem Obic – ks. Stanisławem Durkiem pojechaliśmy podczas listopadowego zmierzchu do warsztatu garncarskiego w szczere pola. Gdyby nie gospodarz z traktorem, łopatą i piaskiem pod koła, trzeba by chyba przy tym piecu zostać do wiosny. Ale wyprawy w teren to przecież nie tylko wpadanie w poślizg (a nawet, niestety, wypadek samochodowy – też w drodze do parafii. „Przyniesiemy panią na rękach” – deklarowali wtedy ludzie). Gdyby nie praca w Niedzieli Kieleckiej, nigdy nie miałabym własnego koguta. Jeden z proboszczów uparł się, że obdaruje mnie kogutem – takim, „co to biega po gnoju i rosół z niego wyśmienity, nie taki jak z kurczaka ze sklepu”. Protestowałam, więc kurak został wpakowany w reklamówce do bagażnika. Jakie było moje przerażenie, gdy tuż przed Kielcami coś w reklamówce zatrzepotało... Kogut okazał się żywy i żył sobie u nas dość długo, na terenie posesji w Kielcach, i radosnym pianiem budził okolicę. Specjalnie dla niego jeździło się po ziarno na bazary.

Praca w terenie to tysiące tematów i tysiące cudownych ludzi – to kapitał, moim zdaniem, nieosiągalny on-line. Jestem u „ostatniej mówiącej gwarą” w Wilkowie – poetka sama w sobie jest niezwykła, równie niezwykła jest jej chałupa z wycinankami i asparagusami; bardzo ciekawa okazuje się grupa studentów, która właśnie do niej przyjechała, i kobiety z KGW, które przyniosły nam gar świętokrzyskiej niezwykłej zalewajki i przy okazji zaśpiewały. Co najmniej pięć tematów zamiast jednego. Któregoś roku jechałam tropem patronów naszych kościołów. Cóż za zagadki związane z życiem pustelniczym, marszrutą św. Wojciecha w okolicach Łan Wielkich, ze św. Stanisławem, który własną ręką sadził tę oto kilkusetletnią lipę! Co za bogactwo architektury ukrytej w wioseczkach, które powstawały jako zaplecze dla mistrzów kamieniarskich z Włoch, co za potencjał życia za klauzurą! Pamiętam przejęcie, gdy klauzurowe siostry mi zaufały, wpuściły „do siebie”; pokazały klasztorne skarby, poczęstowały czereśniami i obdarowały workiem orzechów. Takie to przecież zwyczajne, ale własne i niepowtarzalne, ulotne, zatopione w pokładach niepamięci. Zostają przyjaźnie na lata i kontakty dziennikarskie. Jedno i drugie jest bezcenne.

redaktor Niedzieli kieleckiej

2022-09-13 14:04

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

SKOK prosi o wsparcie i wstawiennictwo Maryi

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Niedziela

konferencja

Niedziela

SKOK

Karol Porwich/Niedziela

Mszą św. w Kaplicy Matki Bożej, w piątek 18 września, została zainaugurowana 28. Konferencję Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. W tym roku z powodu epidemii sesja plenarna, jak i poszczególne tematy paneli, zostaną zaprezentowane online. Konferencji towarzyszy motto 'Wspólnie ku zmianom'.

W jasnogórskiej modlitwie uczestniczyli m.in. Rafał Matusiak, prezes zarządu Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej oraz Maciej Ruczyński, wiceprezes Zarządu Kasy Krajowej. Do pielgrzymowania na Jasną Górę, w sposób bezpośredni, oraz za pośrednictwem transmisji internetowej, zaproszeni byli wszyscy członkowie ruchu Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, których jest w Polsce prawie 1,4 mln.
CZYTAJ DALEJ

Skrutinium, czyli jak wybiera się papieża podczas konklawe

2025-05-07 16:26

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Każde głosowanie w Kaplicy Sykstyńskiej odbywa się w sposób ceremonialny i ściśle określony. Sprzyja temu papierowa i indywidualna forma oddania tajnego głosu.

Teoretycznie papież może zostać wybrany już wieczorem w dniu rozpoczęcia konklawe. Wówczas przeprowadza się pierwsze głosowanie. Dzieje się tak od 2005 roku, wcześniej głosowania odbywały się od rana drugiego dnia. Jednak w ostatnim wieku najszybciej papieża wybrano w 1939 roku. Kard. Eugenio Pacelli, późniejszy Pius XII, zyskał wymagane poparcie już w trzecim głosowaniu. Także w drugim dniu konklawe kończyło się w 2005 i w 2013 roku.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent w rocznicę zakończenia II wojny światowej: nigdy więcej wojny

2025-05-08 08:27

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W dniu 80. rocznicy zakończenia najstraszliwszego konfliktu w dziejach świata - II wojny światowej - musi wybrzmieć apel: nigdy więcej wojny - podkreślił w czwartek prezydent Andrzej Duda. Państwo robi wszystko, co możliwe, by dziś Polska była silna i bezpieczna - dodał.

Podziel się cytatem Przypomniał, że rozpoczęta brutalną agresją hitlerowskich Niemiec, a następnie Związku Sowieckiego, pochłonęła życie niemal 6 milionów polskich obywateli. "Polscy żołnierze walczyli na wszystkich frontach tej wojny – od Narviku po Tobruk, od Bitwy o Anglię po Monte Cassino. Pamiętamy bohaterstwo Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Powstańców Warszawskich. Mamy przed oczami ruiny zrównanej z ziemią polskiej stolicy. Warszawy" - dodał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję