Pytanie czytelnika: Co to jest grzech niezawiniony? Czy muszę się z niego spowiadać?
Rokrocznie uczestniczę w procesji połączonej z modlitwą za zmarłych na cmentarzu stanowiącym własność parafii prawosławnej św. Mikołaja w Radomiu. W znacznej mierze spoczywają tam zmarli należący do Kościoła rzymskokatolickiego. Leżą tam również moi rodzice. Procesji towarzyszy miejscowy proboszcz, prowadzi też ostatnią jej stację. Intrygowała mnie zawsze treść wypowiadanej przez niego modlitwy, w której prosi o wybaczenie „grzechów dobrowolnych i mimowolnych, w słowach i uczynkach, świadomych i nieświadomych, popełnionych we dnie i w nocy, w duchu i w myślach”. Co mogą oznaczać grzechy „mimowolne”, „nieświadome”, bliskie pojęciu „niezawinione”? Nie jestem znawcą teologii moralnej prawosławnej. Przypuszczam, że chodzi tu o grzechy popełnione w stanie ograniczonej swobody działania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Katechizm Kościoła Katolickiego pośród wielu rozróżnień nie wprowadza wprost kategorii grzechów niezawinionych. Mogą być czyny niezawinione, o ile są popełnione w sposób niedobrowolny. Ale one nie są grzechami. Wina grzechu zawsze jest związana z wolnym wyborem. „Wolność czyni człowieka odpowiedzialnym za swoje czyny w takiej mierze, w jakiej są one dobrowolne” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1734). Jeśli dobrowolność jest całkowicie zniesiona, nie ponosimy odpowiedzialności za swoje działanie, czyli nie mamy winy. Tak jest np. w sytuacji przymusu fizycznego, bez możliwości przeciwstawienia się, albo czynów popełnianych w stanie całkowitej nieświadomości, np. w czasie snu. Nie mamy wówczas żadnego wpływu na nasze decyzje, nie ponosimy odpowiedzialności i nie zaciągamy winy.
Bywa, że ta dobrowolność czynu jest ograniczona na skutek braku rozeznania co do jego wartości moralnej, nieuwagi w czasie jego popełniania. Sama nieuwaga nie zwalnia całkowicie z odpowiedzialności. Wina moralna czynu popełnionego pod wpływem nieuwagi zależy od tego, na ile sama nieuwaga jest zawiniona. Nikt rozsądny nie będzie próbował pomniejszać swojej winy za spowodowanie kolizji drogowej rozproszeniem, które było wynikiem pisania SMS-ów w czasie jazdy. Także działanie w afekcie, choćby pod wpływem strachu, może wpłynąć na ograniczenie swobody działania, zmniejszając winę moralną.
Mamy wówczas do czynienia z grzechem, ale o mniejszym ciężarze gatunkowym. Nie mamy formalnego obowiązku spowiadania się z grzechów lekkich, niemniej jednak ich wyznanie jest przez Kościół gorąco zalecane. „Istotnie, regularne spowiadanie się z grzechów powszednich pomaga nam kształtować nasze sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i czynić postępy w życiu duchowym” (KKK 1458). Jeśli natomiast dobrowolność czynu została całkowicie zniesiona, grzechu nie ma, nie istnieje wówczas obowiązek wyznania ich w czasie spowiedzi. Aby zły czyn był grzechem, potrzebny jest osobisty wybór zła, grzech „zakłada także zgodę na tyle dobrowolną, by stanowił on wybór osobisty” (KKK 1859).