Podobnie jak przed dwoma laty wierni wyruszyli z parafii jezuitów przy ul. Pocztowej, by w sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa, w którym posługują chrystusowcy, uroczyście zawierzyć stolicę województwa i archidiecezji, kapłanów oraz rodziny Najświętszemu Sercu Jezusa.
Nieszpory i błogosławieństwo szafarzy
Reklama
Odpustowe uroczystości rozpoczęto Nieszporami w kościele św. Andrzeja Boboli, podczas których metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga pobłogosławił mężczyzn podejmujących posługę nadzwyczajnego szafarza Komunii św. To zwieńczenie specjalnego kursu, który ukończyć musieli kandydaci do posługi niesienia Pana Jezusa osobom chorym lub starszym, niemogącym uczestniczyć w niedzielnej Eucharystii. Nadzwyczajni szafarze wspomagają także w określonych sytuacjach księży przy rozdawaniu Komunii św. podczas Mszy św. – Od szkoły podstawowej służę przy ołtarzu. – mówi Robert Ogórski z parafii NMP Królowej Polski w Krępsku. – Znana mi jest istota szafarskiej posługi. Nosiłem w sercu gotowość jej podjęcia, gdyby była taka potrzeba, pozostawiając jednak rzecz Bogu. Ta postawa pozwoliła mi bez wahania przyjąć propozycję proboszcza parafii, by odbyć odpowiedni kurs i podjąć posługę. Podobnie na propozycję swego proboszcza odpowiedział Grzegorz z parafii św. Kazimierza w Policach. – Proboszcz wytłumaczył mi, na czym polega ta posługa, wzbudzając mą ciekawość, która po pewnym czasie przerodziła się w potrzebę służenia innym, niesienia Pana Jezusa potrzebującym. Policka parafia św. Kazimierza jest bardzo duża, posługuje już w niej kilku szafarzy, mimo to proboszcz dostrzega potrzebę rozwinięcia tej służebnej formy zaangażowania świeckich na rzecz chorych, starszych, którzy choć pragną, nie mogą uczestniczyć w Mszy św., przez co pozbawieni są możliwości przyjęcia Komunii św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Taką potrzebą kierował się również ks. Paweł Płaczek, proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Krępsku. – Marzyło mi się, by chorzy których regularnie odwiedzam raz w miesiącu, mieli możliwość przyjęcia Komunii św. w każdą niedzielę oraz, by była taka możliwość, jeśli ktoś w mojej parafii zachoruje i nie może być danej niedzieli na Mszy św. To były moje główne cele. Resztę zostawiam Duchowi Świętemu.
Dziewięcioosobową grupę rozpoczynającą posługę szafarzy tworzą przedstawiciele parafii z Krępska, Polic, Pyrzyc oraz Szczecina.
Manifestacja wiary
Reklama
Eucharystyczna procesja z kościoła ojców jezuitów do sanktuarium Serca Jezusowego łączyła dwa centralne punkty liturgiczne uroczystości. Zgromadzeni szli za Chrystusem skrytym w delikatnej Hostii, zatrzymując się na głównych skrzyżowaniach trasy, by na kolanach przyjąć błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem udzielane mieszkańcom miasta. Uroczystościom ku czci Serca Jezusowego przewodniczył abp Andrzej Dzięga i jako pierwszy niósł monstrancję z Najświętszym Sakramentem. Na pierwszej stacji zmienił go proboszcz szczecińskiego Sanktuarium NSPJ ks. Karol Kozłowski. Kolejno czynili to jeszcze: ks. prał. Aleksander Ziejewski, proboszcz i kustosz bazyliki św. Jana Chrzciciela w Szczecinie oraz ks. Krzysztof Olejnik, przełożony generalny Towarzystwa Chrystusowego. Zwieńczeniem tej publicznej manifestacji wiary było zawierzenie przez abp. Andrzeja Dzięgę Szczecina, kapłanów i rodzin Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
Msza odpustowa
Eucharystia pod przewodnictwem metropolity szczecińsko-kamieńskiego była ukoronowaniem obchodów ku czci Serca Jezusowego. Przybyli goście z różnych zakątków archidiecezji oraz tradycyjnie wraz z opiekunami klerycy Wyższego Seminarium Duchownego Towarzystwa Chrystusowego z Poznania.
Homilię wygłosił niedawny proboszcz szczecińskiego „Serca”, ks. Jarosław Staszewski. Poddając analizie duchowe znaczenie aktu poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, podkreślił jego ponadczasową uniwersalność, wskazując zarazem na potrzebę przyjęcia go sercem i realizowania go z sercem otwartym na Boga i człowieka. – Przynależność do Jezusa jest przywilejem i radością, i nie ma w tym nic z upokarzającej niewoli – głosił ks. Staszewski. – Kiedy mówimy: do Ciebie należeć chcemy, to bez poczucia jakiejś straty rezygnujemy z życia w pojedynkę, po swojemu […]. Świadomie wybieramy Kościół, jako Jezusową owczarnię, bo wiemy, że w Nim jest najlepsze lekarstwo na mroczną samotność i duchową bezdomność. Kapłan zachęcał, by nie zapominać o istocie kultu Serca Jezusowego, której nie stanowią same pobożne praktyki, lecz wielkanocna tajemnica, w której Zmartwychwstały, jak kiedyś w Wieczerniku, staje pośrodku swoich uczniów i wskazuje na otwartą ranę w boku, przez którą chce nas pojednać z Ojcem i między sobą. Zachęcał, by wyznanie św. Tomasza Apostoła: „Pan mój i Bóg mój”, stawało się naszym udziałem i wypełniało nasze serca i życie. – Czy słowa wypowiadane dzisiaj przez nas: „Twoją jesteśmy własnością…” nie są echem tamtych słów św. Tomasza, tamtego wyznania wiary? – snuł porównanie chrystusowiec. – Ależ tak, są. Jest tu bowiem zawarta cała treść wielkanocnej tajemnicy, bo przez wpatrywanie się w to, co widzialne, możemy zobaczyć to, co niewidzialne. W religijnym przeżywaniu tego, co powszednie, zwyczajne, codzienne, możemy doświadczyć tego, co nadzwyczajne, tajemnicze, prawdziwie Boże. A ponieważ dobrze widzi się tylko sercem, to tajemnice Boga są dostępne sercom, które kochają.
Ksiądz Staszewski, nawiązując do tegorocznych, jubileuszowych wydarzeń, zachęcał do modlitewnej wdzięczności za mnogość Bożych łask. – Powtarzając ponownie w uroczystość Serca Jezusowego słowa:„Twoją jesteśmy własnością…”, czyńmy to w duchu wdzięczności za wszystkich, którzy przed nami tutaj, na szczecińskiej ziemi i wszędzie indziej tak się modlili, i którzy nas słów tej modlitwy nauczyli […]. My, chrystusowcy, powtarzamy te słowa dzisiaj, dziękując w tym roku za 90 lat istnienia Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, dziękując za każdego chrystusowca, za duszpasterzy szczecińskiej ziemi, poczynając od pierwszych, powojennych pionierów. Kościół szczecińsko-kamieński powtarza te słowa dziękując za 50 lat istnienia archidiecezji, za metropolię, za wizytę papieża Polaka w Szczecinie, za całe duchowe dobro, które stało się na tej ziemi i które wciąż się dzieje.