Po raz czwarty Bóg pozwolił mi wyruszyć na szlak jakubowy, wiodący wśród pól, łąk i rzek na terenie naszego województwa. „Rodzina – drogocenna perła” – to dla mnie najlepsze hasło, jakie mogło przyświecać tegorocznej wędrówce. Na kilka dni przed wyruszeniem zastanawiałam się, co jeszcze jest dla mnie perłą? Bóg, relacje z bliskimi, praca, macierzyństwo, a może telefon, seriale, konsumpcjonizm? Postanowiłam zatrzymać się i odszukać moje perły.
Połów pereł
Dni pielgrzymki były podzielone tematycznie. Każdego dnia konferencje na postojach wypełniały kolejno hasła: marzenia, miłość, miłosierdzie i modlitwa. Były to dobre okazje do wejścia w głąb siebie i odkrywania, co jest w życiu ważne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szukaliśmy odpowiedzi na pytania: jakie są moje marzenia, w jaki sposób dążyć do ich spełnienia? A może Bóg ma wobec mnie zupełnie inny plan, który mija się z moimi zamierzeniami?
Marta i Stanisław Jędrzejewscy, znani w sieci jako Ludzie Pełni Życia, zaproponowali małżonkom zadanie do wykonania. – Życzymy wam, abyście każdego dnia spędzili ze sobą 8 minut – powiedziała Marta. To z pozoru łatwe życzenie w dzisiejszym zabieganym świecie okazuje się wcale nie takie proste do spełnienia.
Reklama
O trzech atrybutach miłości mówiła s. Władysława Krasiczyńska, józefitka z Wrocławia. Są nimi: czas dla siebie nawzajem, czas dla Boga oraz dobra duma, która przejawia się w radości z sukcesów naszych bliskich. Między tymi składnikami w miłości powinny być właściwe proporcje, które dadzą nam dobre relacje, samoakceptację, a także uwrażliwią nas na potrzeby bliźniego.
Bez ograniczeń
Największe wrażenie zrobiło na mnie świadectwo Sabiny, mamy, która pielgrzymowała z trójką dzieci – Mią, Santiago i niepełnosprawnym Nathanem. Chłopczyk choruje na rzadką chorobę, zespół TAR, który spowodował, że urodził się bez kości promieniowych oraz cierpi na małopłytkowość krwi. Nathan mimo niepełnosprawności jest pogodnym sześciolatkiem, który nie stawia sobie granic, ale wciąż podnosi poprzeczkę. Świetnie gra w piłkę, maluje, pomaga w obowiązkach, a jako najstarszy brat opiekuje się młodszym rodzeństwem. – Pozwalam mu być dzieckiem, takim jak jego rówieśnicy, chociaż nieraz mam duszę na ramieniu, widząc, jak Nathan wspina się na drzewo czy jedzie na hulajnodze – mówiła Sabina. Jednak najbardziej wybrzmiała jej wdzięczność Bogu, za to, że każdego dnia daje jej siły i nadzieję. – Do tej pory otrzymałam od ludzi wiele dobra. Jestem na tej wędrówce, aby podziękować za wszystkie łaski, za to, że się nie poddałam i za wiarę, która dzięki mojej rodzinie wciąż we mnie wzrasta – zakończyła, ocierając łzy wzruszenia.
Bezpieczna przystań
Reklama
Opiekę duchową nad pielgrzymami zmierzającymi z Rogówka pod Rypinem do Dobrzynia nad Wisłą sprawowali ks. Dawid Wasilewski, diecezjalny duszpasterz młodzieży i proboszcz parafii w Czarnowie oraz ks. Paweł Sobiecki (z diecezji płockiej). Wśród gości znaleźli się przedstawiciele Duszpasterstwa Akademickiego Źródło z Wydziału Teologicznego UMK z Torunia, którzy dzielili się z nami swoimi talentami, osoby znane z mediów społecznościowych oraz specjaliści w dziedzinie psychologii, psychoterapii czy terapii uzależnień. Moje Camino z osiołkami odbyło się w dniach od 16 do 19 czerwca.
Wędrówkę jak co roku zorganizowała Fundacja Dom św. Jakuba, która niesie pomoc rodzinom potrzebującym wsparcia, osobom uzależnionym, a także wszystkim, którzy, popadając w swoje słabości, zatracili siebie. Gabriela i Leszek Jastrzębscy, założyciele Fundacji, planują w niedalekiej przyszłości zbudować Gospodarstwo Terapeutyczne św. Jakuba „przySTAŃ w drodze” w miejscowości Bógzapłać (diec. płocka).
Więcej o Fundacji oraz o planowanych przedsięwzięciach i wydarzeniach na stronie www.fundacjadomswjakuba.com .