Reklama
Pan Tadeusz znowu do nas napisał:
Szanowna Pani Aleksandro!
Moja śp. mama mówiła, że na tym świecie jest tylko jedna sprawiedliwość – każdy urodzony umiera.
W środkach masowego przekazu tematu śmierci nie ma, bo jest wstydliwy.
Wszyscy „odchodzą”.
Dziennikarze, profesorowie, ministrowie w swoich wystąpieniach mówią o „odejściu”. A przecież gdy ktoś odchodzi, to może wrócić. A wrócił tylko Jezus Chrystus. Na miliardy zmarłych ludzi nikomu więcej się to nie udało.
Żyję na wsi. Jako dziecko chodziłem z rodziną do domu, w którym była trumna ze zmarłym. Przez 3 dni przychodziliśmy do tego domu wraz z sąsiadami, żeby modlić się w intencji zmarłej osoby. Był odmawiany Różaniec, były inne modlitwy i śpiewane pieśni. I nikt nie mówił, że zmarły „odszedł”.
Trumna ze zmarłym była wynoszona z domu do kościoła i dalej na cmentarz. Na początku konduktu był niesiony krzyż, potem szedł ksiądz, za nim często kroczyła orkiestra grająca żałobnego marsza. Śmierć była obecna jako coś normalnego w codzienności.
Dzisiaj, gdy człowiek „odejdzie”, dzwoni się do wyspecjalizowanej firmy, która zabiera zmarłego (tego, który „odszedł”) do chłodni i oddaje go na ceremonię pogrzebu. W tej sprawie istnieje pełna izolacja, gdy chodzi o dzieci. Takie wychowanie to nowoczesność, to wolność człowieka, to „róbta, co chceta”. Nikt tu nie wspomina o śmierci. O tym, że każdy z nas musi zdać rachunek ze swojego życia, że będzie Sąd Ostateczny, że są czyściec i piekło. Proszę mądrych dziennikarzy, redaktorów, kapłanów: piszcie o podstawach naszej wiary!
Bo wydaje się, że patrząc z zazdrością na bogactwo Zachodu, przyjęliśmy zbyt wiele złego w krótkim czasie – jednego pokolenia. A mamy się na czym oprzeć. To wiara naszych ojców.
Wyznający religię Mahometa mają dużo racji, twierdząc, że Europa zionie dziś duchową pustką. Dlatego to wolne miejsce chcą zapełnić swoją wiarą. Zachód wyrugował z życia społecznego wiarę chrześcijańską, wprowadzono „ideologię śmierci”. Zabijane są dzieci nienarodzone, wolno zabijać ludzi starych. Wyznawcy islamu z takim społeczeństwem się nie zintegrują.
PS Chcąc być „nowoczesnym”, podzieliłem się z dawno niewidzianym kolegą moim smutkiem, mówiąc że moja żona „odeszła”. Zapytał: dlaczego i z kim? Powiedziałem, że zmarła, na raka... Wówczas dopiero zrozumiał. Stąd ten list.
Pozdrawiam serdecznie Panią Aleksandrę i całą Redakcję z Redaktorem Naczelnym. Szczęść Boże.
Dziękujemy za obszerny list. Wreszcie ktoś wyłożył „kawę na ławę” w sprawie nowomowy, która nas coraz bardziej zalewa. Nic dodać, nic ująć. Nie będę się więc wysilała z komentowaniem. Może dodam tylko jeszcze coś od siebie. Nie tylko treść wyrazów jest obecnie przeinaczana, ale też zaczyna się zmieniać sama wymowa. Szczególnie panie w tym celują, zmieniając wymowę miękką na syczącą... Zamiast „ś” lub „ć” mówią „s-i” lub „c-i” itp., itd. Jakoś mnie to zaczyna dręczyć.
Czytajmy starą, tradycyjną literaturę! Tam jeszcze króluje piękna polszczyzna. No i my też się starajmy...
Pomóż w rozwoju naszego portalu