Duchowym przewodnikiem na pątniczej drodze był o. Krzysztof Górski, przeor Karmelitów Bosych w Przemyślu. Piesza pielgrzymka sióstr zakonnych archidiecezji przemyskiej na Kalwarię Pacławską była planowana już w ubiegłym roku, lecz z powodu obostrzeń sanitarnych nie można jej było wtedy zrealizować. Pragnienie wspólnego wędrowania przetrwało jednak w sercach i doprowadziło do radosnego, wspólnotowego wydarzenia w sobotę, 21 maja.
Pielgrzymka odbywała się w dwóch odsłonach. Około 20 sióstr wyruszyło na Kalwarię Pacławską o poranku pieszo, a pozostałe przybyły do sanktuarium samochodami. Centrum wydarzenia była Eucharystia przy ołtarzu Matki Bożej Słuchającej, na której spotkały się obie grupy. Były tam siostry na każdym etapie formacji, w różnym wieku i w różnych strojach. Towarzyszyły im różne intencje, szczególnie jednak siostry prosiły o błogosławieństwo dla swoich wspólnot, o osobistą wierność Chrystusowi, o nowe powołania zakonne i o pokój na świecie, szczególnie na Ukrainie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Hasłem pielgrzymki były słowa Chrystusa: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam”. Do tych słów nawiązywał o. Krzysztof Górski OCD, duchowy przewodnik pątniczek, w homilii oraz w dwóch konferencjach, które wygłosił do sióstr w drodze. Zwrócił uwagę na to, że pokój, który daje Chrystus, jest zupełnie inny od politycznego. Boży pokój nie tyle jest brakiem wojny, co brakiem lęku, i wypełnia serce człowieka, który przyzywa obecności Ducha Świętego. Ojciec Krzysztof przypomniał także, że Jezus zawsze chce być blisko osoby powołanej i nie zostawia jej nawet, gdy ta gubi się na drodze powołania. Refleksję tę oparł na opisie spotkania ze Zmartwychwstałym uczniów uciekających do Emaus.
Prośba o pokój, zarówno w sercach osób powołanych, we wspólnotach, jak i na świecie, zwłaszcza na Ukrainie, towarzyszyła pątniczkom szczególnie podczas modlitwy różańcowej. Na ostatnim, najbardziej stromym odcinku szlaku siostry rozważyły także Drogę Krzyżową, podczas której uczyły się zapraszać Chrystusa zwłaszcza do najboleśniejszych miejsc swojego życia i naśladować Go w tych trudnych momentach.
Dobry Bóg podarował wędrującym dobrą pogodę. Słoneczne ciepło dopełniał bowiem delikatny wiatr, a na jednym odcinku pojawił się także deszcz, który pątniczki odczytały jako znak Bożego błogosławieństwa. Niezależnie od pogody w drodze nie zabrakło radosnego pielgrzymkowego śpiewu.
Kulminacyjnym momentem była Eucharystia przeżywana wspólnie zarówno przez siostry, które dotarły na szczyt pieszo, jak i przez te, które dotarły do sanktuarium kalwaryjskiego różnymi środkami transportu. A wiele z nich przybyło tam dużo wcześniej, by trwać na osobistej modlitwie przy Sercu Matki Jezusa.
Po Mszy św. był czas na tworzenie wspólnoty stołu, czyli grillowy poczęstunek przygotowany przez franciszkańskich nowicjuszy.
Międzyzakonne spotkania, które dają możliwość nie tylko wspólnej modlitwy i refleksji, ale także wspólnego przeżycia trudu drogi i rozmowy, należą niewątpliwie do jednych z najbardziej pozostających w pamięci i dających największe poczucie wspólnoty. A pokój Chrystusowy, o który siostry się modliły i który uczyły się zachowywać w sercu, niech rozlewa się teraz przez ich posługę na tych, wśród których żyją i pracują. Niezależnie, w jakiej sytuacji obecnie się znajdujemy, Jezus jest przy nas i chce nas napełnić swoim pokojem.