List do Filipian w aspekcie praktyki chrześcijańskiego życia wyraża zachętę do przyjęcia postawy świadomej pokory – świadomej, tzn. motywowanej naśladowaniem Chrystusa, który pozostawił przykład najdoskonalszej pokory. Ten centralny wątek najdobitniej wyrażony jest w hymnie w rozdziale 2. Listu, który przedstawia Chrystusa – Boga-człowieka jako ideał uniżenia i posłuszeństwa (w. 6-11).
Reklama
Dramatycznie brzmiące sformułowanie „ogołocił samego siebie” (w. 7) dotyka sedna prawdy o bezwarunkowej pokorze Syna Bożego. Grecki czasownik ????? (kenoo) oznacza: uczynić pustym i bezużytecznym, unieważnić, pozbawić siły. Z pewnością zadziwia nas, że tak mocne i niedwuznaczne określenie zostaje odniesione do Chrystusa. Wydaje się, że taki był właśnie zamysł św. Pawła. Chrześcijańska pokora nie jest tylko filozoficznym ideałem czy też sposobem na życie. Fundamentalny dla niej punkt odniesienia stanowi utożsamienie z Chrystusem i odwzorowanie drogi uniżenia wytyczonej przez Niego w swojej własnej historii życia. Chrystus, posłuszny do końca woli Ojca, przychodząc na świat, wybiera drogę służby. Przychodzi na świat nie w splendorze królewskiego majestatu, ale w niepozornej ludzkiej postaci, w naszej formie, jako Bóg-człowiek. Święty Paweł świadomie ucieka się do tak dramatycznej retoryki. Chce w ten sposób wyrazić głębię prawdy o cenie naszego odkupienia. Konfrontacja z tą prawdą nie może pozostać jedynie intelektualnym procesem, musi się przełożyć na konkretne doświadczenie, musi wcielić się w życie. Chrystusowe ogołocenie – wyzbycie się zewnętrznych przywilejów właściwych Boskości – jako wydarzenie dokonane w historii domaga się ciągu dalszego. Uczeń Chrystusa ma się stać żywą kontynuacją drogi Mistrza, to do niego należy dopisać kolejny rozdział historii szlachetnego uniżenia, które prowadzą do ostatecznego i pełnego tryumfu.
Obraz Chrystusa, który przez wcielenie i śmierć na krzyżu wyzbywa się blasku, nie jest tylko symbolem czy literackim motywem. Ogołocenie Chrystusa jest Jego decyzją; losem, który świadomie przyjmuje. Nie możemy mówić tutaj o jakimś nieuniknionym fatum. Cała wielkość teologicznego przekazu sprowadza się do momentu decyzji. Stajemy oko w oko ze Zbawicielem, który podejmuje drogę uniżenia ze względu na swoje siostry i swoich braci w człowieczeństwie – podejmuje ją dla nas.
Z zewnętrznej perspektywy Boskie przywileje Chrystusa zostają niejako „zawieszone”, „pozbawione siły”. Możemy powiedzieć, że taki jest właśnie ciężar gatunkowy naszego odkupienia. Zbawiciel dotyka samego dna naszej egzystencji – rzeczywistości śmierci. Ta jednak nie ma ostatniego słowa i w ten sposób uniżenie staje się drogą do pełni życia.
Ogołocony Chrystus to zatem miłosierny Zbawiciel i jednocześnie najdoskonalszy Nauczyciel pokory.
W Piśmie Świętym zapisane jest proroctwo Micheasza, które wskazuje na Betlejem jako miejsce narodzin Mesjasza. Do tego proroctwa nawiązuje św. Mateusz, gdy relacjonuje spotkanie Mędrców z królem Herodem. To wtedy wezwani arcykapłani i uczeni ludu przytaczają właśnie ten fragment Księgi Micheasza (por. Mi 5, 1), choć nieco zmieniony.
Kim zatem jest sam Micheasz? Warto poznać bliżej tę postać. Otóż Micheasz jest jednym z proroków Starego Testamentu, zaliczanych do tzw. proroków mniejszych (z racji objętości jego księgi, a nie mniejszego znaczenia jego działalności). Jego imię jest wyjątkowe, gdyż z hebrajskiego można je przetłumaczyć jako „któż jak Jahwe” (mikajah). Z Biblii dowiadujemy się, że pochodził on z Moreszet-Gat (ok. 35 km na południowy zachód od Jerozolimy). Żył w czasach wielkiego kryzysu Judy i Izraela (łamanie Przymierza – kult obcych bogów, uciskanie biednych, powszechne zepsucie). Działał za czasów królów judzkich – Jotama, Achaza i Ezechiasza (ok. 740-700 r. przed Chr.), a więc w tym samym czasie co Izajasz, Ozeasz i Amos. Księga Micheasza nie zawiera opisu powołania go na proroka, ale sam Micheasz jest mocno przekonany o tym, że ma misję zleconą mu przez Boga („jestem pełen mocy Ducha Jahwe” – por. Mi 3, 8). Biblia ukazuje go jako gorliwego obrońcę biednych i uciskanych. Prorok ostro krytykował klasy rządzące, przede wszystkim ich manipulowanie własnością ziemi i wypaczenia w kulcie, zabiegał o sprawiedliwość społeczną i wzywał do zmiany postępowania, a zwłaszcza do powrotu do Boga. Według niego, mieszkańcy Judy i Izraela odeszli od Boga i żyją w grzechu (bałwochwalstwo, ignorowanie Bożego prawa i wszechobecna niesprawiedliwość społeczna), a zatem karą za takie postępowanie miało być zniszczenie Samarii (stolicy królestwa Izraela) i Jerozolimy (stolicy królestwa Judy) wraz ze świątynią jerozolimską. Ostatecznie oba proroctwa się spełniły. Wspomina o tym sam Jeremiasz, według którego zapowiedzi Micheasza nie tylko były ostrzeżeniem, ale faktycznie pomogły też mieszkańcom obu królestw zmienić ich relację do Boga i relacje między sobą. Micheasz bowiem nie tylko wzywa do poprawy, ale daje też nadzieję zbawienia – jeśli Izraelici zmienią swoje postępowanie, wówczas Jerozolima zostanie odbudowana. Definitywnie jednak przemiany tej dokona przyszły Mesjasz. Wprawdzie Księga Micheasza jest jedną z najkrótszych ksiąg Starego Testamentu – liczy zaledwie 7 rozdziałów – ale zawiera jedno z najważniejszych proroctw mesjańskich Starego Testamentu. To w Betlejem ma się narodzić przyszły król – Mesjasz. A skoro narodzi się w Betlejem, to będzie pochodził z rodu Dawida, gdyż stamtąd pochodził właśnie ten największy król Izraela (Jezus będzie określany mianem „Syn Dawida”). Co więcej – Micheasz mówi także, że pochodzenie Mesjasza jest odwieczne, czyli „od początku, od dni wieczności”. Nie dziwi więc wspomnienie proroctwa Micheasza w kontekście kończącego się Adwentu.
Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej w 55. rocznicę Grudnia '70 w Gdyni oddał hołd ofiarom tamtych wydarzeń. – Nasza narodowa pamięć jest po stronie ofiar, prawdy i sprawiedliwości, a przeciwko tym, którzy kazali mordować ludzi domagających się wolności, godności i solidarności – podkreślił Karol Nawrocki.
Czarny czwartek jest tym, co na stałe wpisało się w historię tego miasta, które powstało z morza, z marzeń, z pragnień, miasta, w którym tak ciężko pracują portowcy, dzisiaj także miasta rozwoju technologicznego XXI wieku. Historią Gdyni jest też ten wzruszający pomnik, który mówi, że strzelano do ludzi domagających się godności. Chcieli iść do pracy mimo że władza zabrała im godność, wprowadzając drastyczne podwyżki artykułów spożywczych tuż przed świętami – przypomniał Karol Nawrocki.
Świat mody rzadko spogląda w stronę Watykanu, jednak w tym roku zauważony i doceniony został styl nowego papieża. New York Times docenił elegancję Leona XIV i umieścił go w gronie najlepiej ubranych osób na świecie. - Lubi być zadbany, a dzięki niemu księża odkrywają tradycyjny strój - wyznał papieski krawiec.
Papież z Ameryki, podobnie jak gwiazdy Hollywood, znalazł się w modowym gronie wraz z supermodelką Kendall Jenner, piosenkarką Rihanną, aktorką Cate Blanchett, czy prezydentową Michelle Obama. - Trochę się do tego przyczyniłem - powiedział 88-letni Raniero Macinelli, który w swoim zakładzie krawieckim przygotował pierwszy strój, który nowy papież ubrał tuż po swym wyborze, i w którym po raz pierwszy pokazał się światu. „New York Times” zauważył, że to pierwsze publiczne wystąpienie zdefiniowało „wizualną tożsamość pontyfikatu”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.