Podczas Eucharystii 5 marca licznie zgromadzeni kapłani i wierni pod przewodnictwem pasterza diecezji zamojsko-lubaczowskiej bp. Mariana Rojka, prosili Boga o ustanie wojny, a także o Boże błogosławieństwo dla wszystkich, którzy bezinteresownie pomagają uchodźcom.
– Gromadzimy się w lubaczowskiej konkatedrze, u stóp naszej Pani Łaskawej na Eucharystii, która ma szczególną intencję – jest to modlitwa o pokój na Ukrainie, w Polsce i na świecie. Gromadzimy się jako ludzie wiary i nadziei. Wiary w Bożą miłość, Bożą moc, że Pan Bóg może to wszystko przemienić i odmienić. By zakończył się ten okrutny czas, który od kilku dni trwa na ukraińskiej ziemi. Ludzie pozostawiają swoje domy, dobytek całego życia, najbliższych, uciekają na polską ziemię, by chronić swoje życie i dzieci. Pozostawiają mężów i synów, by bronili ojczyzny. Toczą walkę z rosyjskim najeźdźcą o wolność. Będziemy się modlić o to, byśmy w tej dobroci i życzliwości oraz w tym niesieniu pomocy nie ustali – powiedział przed rozpoczęciem Eucharystii ks. kan. Andrzej Stopyra. Następnie poprosił pasterza diecezji o przewodnictwo Eucharystii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wojna tuż za progiem
Reklama
Odczytana podczas Eucharystii Ewangelia wybrzmiała po polsku i ukraińsku. W homilii bp Marian Rojek powiedział: – Wydawało się nam, że dobrodziejstwo pokoju na tej ziemi, na której żyjemy od 75 lat jest niczym nie zagrożone. Że wojna jest gdzieś indziej, daleko, ale nie u nas, w pobliżu naszej granicy. Myśleliśmy, że „wsi spokojna”, a okazuje się, że wojna jest za naszym progiem. Ludzie są mordowani, uciekają przed śmiercią, przed najeźdźcą, aby pośród Polaków ratować swoje życie – wskazał. Biskup wiele uwagi poświęcił budowaniu pokoju w naszym życiu. – Nie ma go w niektórych rodzinach, w których panuje przemoc. W sąsiedztwie, miejscach pracy, gdzie tyle ludzi skłóconych, zawistnych, nie rozmawiających ze sobą, gdzie panuje lodowate milczenie, nie ma chęci do przebaczenia – podkreślił.
Uczyć się od Maryi
Pasterz diecezji podziękował także za hojność serc i życzył, by wystarczyło jej na długi czas. – Dziękuję naszym rodakom, ludziom naszej diecezji za to, że to, co od Boga otrzymali, tym się dzielą z potrzebującymi, aby uciekającym przed wrogiem dać to, co im najbardziej potrzebne. Myślenie o sobie, niszczy pokój między braćmi. Tak długo nie będzie pokoju, jak długo ludzie zatrzymują dla siebie to, co Bóg przywidział dla wszystkich. Stajemy przy was, jesteśmy z wami, dla was otwieramy nasze serce, bo pokój zaczyna się w sercu każdego z was. Niech Bóg napełnia nasze puste dłonie, abyśmy mieli czym się dzielić. Byśmy mogli dzielić się pokojem, dobrem, miłością i miłosierdziem. Tej umiejętności niech nas uczy Boża Matka, Królowa Pokoju. Niech nas uczy tego Lubaczowska Pani Łaskawa – powiedział biskup na zakończenie homilii.
Pod koniec Mszy św. słowa podziękowania i wdzięczności skierował do biskupa i kapłanów za umocnienie duchowe w tych trudnych czasach oraz do Lubaczowian i ludzi dobrego serca za spontaniczne podjęcia się udzielenia pomocy uchodźcom z Ukrainy – starosta lubaczowski Zenon Swatek. Uczynił to także proboszcz greckokatolickiej parafii św. Mikołaja w Lubaczowie ks. Krzysztof Błażejewski, kończąc swoje słowa modlitwą po ukraińsku. Modlitwie po polsku do Matki Bożej Łaskawej i św. Michała Archanioła przewodniczył proboszcz ks. kan. Andrzej Stopyra.
Modlitewne nabożeństwo o pokój na Ukrainie zakończyło się odśpiewaniem Suplikacji i pasterskim błogosławieństwem udzielonym przez pasterza diecezji.