Reklama

Opole

Matka Franciszka z Nysy

Pokora i poczucie humoru, hart ducha i ufność pokładana w Bogu – mowa o Franciszce Werner, nowej kandydatce na ołtarze.

Niedziela Plus 2/2022, str. IX-X

Romuald Guznowski, Matka Franciszka Werner, 2018

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Franciszka Werner – późniejsza współzałożycielka Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety i druga przełożona generalna – urodziła się 2 grudnia 1817 r. w Nysie. Dzień później została ochrzczona w bazylice św. Jakuba. Tam też przystąpiła do I Komunii św. i bierzmowania. Od 1964 r. w tym kościele znajdują się jej doczesne szczątki. I to właśnie w nyskiej bazylice 24 listopada 2021 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny s. Franciszki na szczeblu diecezjalnym.

Nieść pomoc

Reklama

Pod wpływem religijnej atmosfery, która panowała w jej domu rodzinnym, postanowiła poświęcić się Bogu: – Jej rodzice byli głęboko związani z Bogiem i wiarę zaszczepili dzieciom, przekazali im także troskę o drugiego człowieka – mówi s. Margarita Cebula, elżbietanka, postulatorka procesu m. Franciszki. – Jej starszy brat Teodor po odbyciu służby wojskowej wstąpił do Zakonu Bonifratrów. Posługiwał chorym na tyfus na Górnym Śląsku; niestety, zaraził się i zmarł. Franciszka jako 25-letnia dziewczyna połączyła swoje siły z późniejszą błogosławioną – Marią Luizą Merkert, swą rodzoną siostrą Matyldą, a także ze starszą od nich Klarą Wolff i zdecydowały się wspólnie podjąć ambulatoryjną opiekę nad opuszczonymi chorymi w ich własnych domach. Było to coś nadzwyczajnego jak na XIX wiek. Opiekowały się chorymi bez względu na ich stan, płeć, narodowość czy wyznanie. 27 września 1842 r. rozpoczęły charytatywną działalność Stowarzyszenia pw. Najświętszego Serca Jezusa dla pielęgnacji opuszczonych chorych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zgromadzenie

Ich pragnienie niesienia pomocy chorym pozostającym w domach zrodziło się w czasach, gdy w państwie pruskim w 1810 r. zniesiono niemal wszystkie zakony i klasztory, co wiązało się z zamknięciem przytułków, szpitali, miejsc opieki dla schorowanych i niepełnosprawnych osób. Dostrzegały ogrom cierpienia wokół siebie. Zaczynały w Nysie, ale bardzo szybko dotarły do pobliskich wiosek, a w 1846 r. do Prudnika. – Do szpitala w Prudniku pojechała właśnie Franciszka razem z Matyldą – opowiada s. Margarita. – W krótkim czasie zaraziła się tyfusem, tak jak jej brat. Zachorowała także Matylda. Przyjechała się nimi opiekować Maria Luiza. Matylda, niestety, zmarła, ale dzięki bardzo dobrej pielęgnacji życie Franciszki zostało uratowane i wraz z Marią Luizą powróciła do Nysy.

W latach 1846-49 Franciszka była odpowiedzialna za nyską wspólnotę sióstr. W tym czasie Klara i Maria odbywały nowicjat u sióstr boromeuszek. Również Franciszka była u nich w nowicjacie kilka miesięcy, jednak czuły się one powołane do opieki nad opuszczonymi chorymi w ich własnych domach i w 1850 r. wznowiły działalność apostolsko-charytatywną. Przyjmowały dziewczęta, które również chciały służyć chorym, i w ten sposób powstało zgromadzenie pod patronatem św. Elżbiety. W 1859 r. biskup wrocławski zatwierdził Zgromadzenie Szarych Sióstr św. Elżbiety.

Odważny sangwinik

Reklama

Matka Maria Luiza wysyłała Franciszkę na wizytowanie placówek, a kiedy zakładano nowe domy, Franciszka jeździła, by je urządzić i przygotować do posługi chorym. W 1857 r. została posłana do Wrocławia, gdzie zgromadzenie przejęło opiekę nad chorymi kobietami w przytułku. Była odpowiedzialna za prowadzenie szpitali wojskowych. W czasie trzech kolejnych wojen: duńsko-pruskiej, austriacko-pruskiej i francusko-pruskiej umacniała siostry pielęgnujące rannych żołnierzy na froncie. Siostry elżbietanki jako pierwsze zgromadzenie żeńskie opiekowały się rannymi żołnierzami. – Maria Luiza i Franciszka znacznie się różniły, ale doskonale się uzupełniały i potrafiły ze sobą współpracować. Matka Maria była cholerykiem, a m. Franciszka sangwinikiem – mówi z uśmiechem s. Margarita.

Po śmierci Marii Luizy to właśnie Franciszka została drugą przełożoną generalną zgromadzenia: – Urzędowanie m. Franciszki przypadało na bardzo trudny czas kulturkampfu, walki z Kościołem i wiarą katolicką. Trzeba podkreślić jej wielką odwagę – potrafiła zwrócić się do ówczesnych rządzących, m.in. cesarzowej Augusty, z argumentem, że jeżeli siostry nie będą miały możliwości praktyk religijnych i ich posługa nie będzie umacniana łaską Bożą, to mogą po prostu utracić powołanie. Matka Franciszka nie pozwoliła odłączyć sióstr elżbietanek od Kościoła katolickiego – podkreśla s. Margarita.

Gdzie zając?

Reklama

Chociaż była niska i drobnej budowy, m. Franciszka odznaczała się ogromną siłą ducha i otwartością na innych. Miała głęboką wiarę, pobożność i pokorę, a przy tym... – Miała niesamowicie duże poczucie humoru i dystans do swojej osoby. Potrafiła w dowcipny sposób zwracać uwagę siostrom, bawiła się z nimi w chowanego, żartowała, często się śmiała – mówi siostra postulatorka. – Kiedy pewnego razu jedna z sióstr biegła po schodach, m. Franciszka chwyciła ją za ramię i zapytała: „Gdzie siostra ma zająca?”. Innym razem podeszła do siostry i cicho powiedziała: „Siostro, tego się po siostrze nie spodziewałam”. Siostra spojrzała nieco wystraszona. Gdy m. Franciszka to spostrzegła, powiedziała: „Siostra ma tylu kawalerów...”, i wskazała ręką na pajęczyny w kątach refektarza – opowiada z uśmiechem s. Margarita.

Zaufanie Bogu

Chociaż służebnica Boża Franciszka Werner żyła w XIX wieku, jej przesłanie jest aktualne i dziś. – Matka Franciszka była osobą przede wszystkim otwartą na drugiego człowieka. Ufała Bogu w każdej sytuacji. Była przekonana, że Bóg zawsze czuwa nad nami i wspomaga nas swoją łaską. Wskazuje nam też dzisiaj na posługę miłości miłosiernej – nie tylko pomoc jednorazowa, ale zatroszczenie się o człowieka także na dalszych etapach jego życia. Nigdy nie zostawiała osób, którymi się zajmowała, była zainteresowana ich dalszym losem, troszczyła się o ich przyszłość. I to od początku wpisane jest w charyzmat naszego zgromadzenia – tłumaczy siostra postulatorka.

Żyła w tajemnicy świętych obcowania. Święci byli dla niej nie postaciami odległymi, historycznymi, ale przyjaciółmi, którzy towarzyszyli jej w codzienności.

Ważny dzień dla Śląska Opolskiego

24 listopada w nyskiej bazylice św. Jakuba miało miejsce uroczyste rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego m. Franciszki. – To niewątpliwie ważny dzień nie tylko w krótkich dziejach Kościoła opolskiego, ale też w bogatych dziejach sióstr elżbietanek i jakże w bogatych dziejach chrześcijaństwa na Śląsku Opolskim – powiedział biskup opolski Andrzej Czaja. – Matce Franciszce Werner przyszło żyć w czasach do złudzenia podobnych do dzisiejszych. Jak sama zapisała, był to czas, kiedy duch świata podważał, a tu i tam niszczył porządek wprowadzony przez Boga. Dziś jest podobnie. Otrzymujemy więc znak, z którego możemy czerpać – z życia i cnót tej służebnicy Bożej – byśmy sprostali wielkiemu wyzwaniu obrony Ducha Bożego w Kościele i świecie, obrony ładu Bożego w naszych sercach i rodzinach, i na ziemi Śląska Opolskiego – podkreślił.

2022-01-04 18:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gromniczna

Niedziela Ogólnopolska 5/2022, str. 16-17

[ TEMATY ]

święto Ofiarowania Pańskiego

pl.wikipedia.org

Matka Boska Gromniczna, rysunek Michała Andriollego przedstawiający wypalanie gromnicą znaku krzyża na belce stropowej chaty w dzień Matki Bożej Gromnicznej

Matka Boska Gromniczna, rysunek Michała Andriollego przedstawiający wypalanie gromnicą znaku krzyża na belce stropowej chaty w dzień Matki Bożej Gromnicznej

Święto Ofiarowania Pańskiego aż do drugiej połowy minionego stulecia nosiło nazwę Purificatio – Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny. W Polsce mówiono o święcie Matki Bożej Gromnicznej. Nazwa ta pochodziła od świec (gromnic), zabieranych w tym dniu do kościołów i tam poświęcanych.

Dawniej wielkie zagrożenie dla domów w Polsce stanowiły burze, a zwłaszcza pioruny, które wzniecały pożary i niszczyły głównie drewniane domostwa. Właśnie przed nimi miała strzec domy świeca poświęcona w święto Ofiarowania Chrystusa. Gromnicę wręczano również konającym, aby ochronić ich przed napaścią złych duchów. Dwie z wyżej wspomnianych nazw uwypuklały bardziej maryjny charakter święta. Dopiero ostatnia reforma liturgiczna nadała mu charakter uroczystości Pańskiej, co szło w parze ze zmianą nazwy na Praesentatio, czyli Przedstawienie, Okazanie Pana Jezusa w świątyni. W języku polskim zamiast dosłownego tłumaczenia tego łacińskiego terminu przyjęło się określenie Ofiarowanie Pańskie.
CZYTAJ DALEJ

Ofiarowanie – posłuszeństwo prawu

Niedziela Ogólnopolska 5/2015, str. 30

[ TEMATY ]

Ofiarowanie Pańskie

Kościół św. Józefa w Krzeszowie – Michael Willmann /Graziako

"Ofiarowanie Jezusa w świątyni”

Ofiarowanie Jezusa w świątyni”

Obchody Ofiarowania Pańskiego pokazują, że Rodzina Święta była głęboko zakorzeniona w tradycji żydowskiej. Choć z chwilą przyjścia na świat Jezusa Chrystusa mówimy o początkach chrześcijaństwa, ortodoksyjny judaizm był źródłem, z którego późniejsi wyznawcy Jezusa czerpali pełnymi garściami

Kobieta izraelska, po urodzeniu dziecka, musiała się poddać oczyszczeniu. Biblijny opis pierwszych dni Jezusa nawiązuje zatem do przepisów Prawa Mojżeszowego. W Ewangelii według św. Łukasza jest mowa o obrzezaniu, które dokonało się 8. dnia po narodzeniu. Zaś 40. dnia miało miejsce tzw. oczyszczenie, które wiązało się z przyniesieniem do świątyni małego dziecka. W przypadku zaś dziecka pierworodnego, jak o tym decydowało prawo, trzeba było je poświęcić Bogu, co w życiu Świętej Rodziny miało miejsce przy okazji Ofiarowania. Według Prawa, należało wówczas ofiarować baranka i gołębia lub baranka i synogarlicę. Ubodzy mogli składać jako ofiarę dwa gołębie lub dwie synogarlice. Odnotowanie przez Ewangelistę czynności rytualnych ma na celu wskazanie, że misja Jezusa wyrasta na gruncie posłuszeństwa jego rodziców Prawu.
CZYTAJ DALEJ

„Błażejki”. Dlaczego święci się świece we wspomnienie św. Błażeja?

2025-02-03 10:45

[ TEMATY ]

błażejki

św. Błażej

BP Archidiecezji Krakowskiej

3 lutego przypada wspomnienie św. Błażeja, patrona chorób gardła. Związana z nim jest tradycja, która staje się w wielu parafiach coraz bardziej popularna. Mowa o udzielaniu błogosławieństwa, poprzez dotknięcie gardła skrzyżowanymi świecami, zwanymi „błażejkami”. Jakie jest jego źródło? Wyjaśniamy.

3 lutego w liturgii wspominamy św. Błażeja. Z tą postacią wiąże się konkretne błogosławieństwo, do którego tego dnia zachęca Kościół. – Zawsze, jeśli chcemy rozpatrywać jakieś błogosławieństwo związane ze świętym, gdzie przypisany jest też jakiś znak lub przedmiot, to trzeba popatrzeć na jego życiorys. Gdzieś z niego, z tego, co miało miejsce w życiu tego człowieka, kiedy Pan Bóg w jakiś sposób szczególnie zadziałał przez niego, wynika ten obrzęd, który w historii miał miejsce i później po jego śmierci w jakiś sposób jest powielany — wyjaśnia ks. dr Ryszard Kilanowicz, liturgista i ceremoniarz Archidiecezji Krakowskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję