Pytanie czytelnika:
Czy modlitwa osobista, taka własnymi słowami, może zastąpić pacierz?
Cieszę się, że czytelnik nie użył w pytaniu słów „modlitwa prywatna”, ale napisał: „modlitwa osobista”. Wielu pyta mnie o modlitwę prywatną, a ja odpowiadam wtedy krótko, że w chrześcijaństwie nie ma takiej modlitwy. Modlitwa chrześcijanina, nawet gdyby była odmawiana na bezludnej wyspie, nigdy nie będzie prywatna. Ona jest zawsze wydarzeniem we wspólnocie Kościoła. Cały Kościół nieustannie się modli. Modlitwa osobista w życiu chrześcijanina jest bardzo potrzebna, rozwija duchowo i prowadzi do coraz głębszej przyjaźni z Jezusem. Przez modlitwę osobistą rozumiemy adorację, kontemplację, medytację oraz inne formy. Na jedną z tych form zwrócił uwagę czytelnik, pisząc: „własnymi słowami”. Rzeczywiście, wielu potrafi przeżywać wydłużoną modlitwę osobistą, w czasie której uwydatnia się potrzeba zwracania się do Boga, tak jak serce podpowiada. Wielu opowiada Bogu to, co czuje, co właśnie przeżywa, co dzieje się lub działo w ich życiu. Choć Bóg zna nas lepiej niż my sami siebie, pozwala nam się wypowiedzieć, nazwać rzeczy po imieniu, uznać coś przed Nim. Modlitwa osobista, polegająca na wypowiadaniu własnych słów, będzie jeszcze doskonalsza, kiedy stanie się dialogiem z Bogiem. Nie można zapomnieć, że Bóg pierwszy tworzy relację z człowiekiem. Każda modlitwa jest odpowiedzią Bogu.Widzialnym znakiem, że każda modlitwa jest wydarzeniem przeżywanym we wspólnocie, będzie regularne włączanie się w nurt modlitwy całego Kościoła. Chrześcijanie mają potrzebę i obowiązek namacalnego doświadczania wspólnoty przez przeżywanie liturgii oraz wspólnotową modlitwę. Dojrzałość modlitwy osobistej przejawia się w tym, że prowadzi ona do żywego spotkania Kościoła na liturgii i wspólnej modlitwie. Modlitewne spotkania Kościoła z kolei oczyszczają, umacniają i poszerzają horyzont modlitwy osobistej.Obok liturgii, nabożeństw i innych form wspólnotowej modlitwy, które zakładają realne spotkanie, w życiu Kościoła istnieje duchowe spotkanie wspólnoty na modlitwie. Tutaj trzeba przywołać w końcu pojęcie „pacierz”, które swoje źródło ma w dwóch łacińskich słowach: Pater oraz noster. Od tych słów rozpoczyna się najbardziej znana w chrześcijaństwie modlitwa, której nauczył swoich uczniów sam Jezus – Ojcze nasz.Warto podkreślić, że Kościół na całym świecie jednoczy się na tej samej modlitwie w jednym czasie kilka razy dziennie. Nie tylko sprawuje sakramenty, ale też przeżywa w duchowej łączności z całym Kościołem Liturgię Godzin. Wielu wierzących (nie tylko duchowieństwo) modli się o poranku Jutrznią, następnie modlitwami: przedpołudniową, południową, popołudniową, Nieszporami oraz Modlitwą na zakończenie dnia. Na całym świecie wypowiadane są w różnych językach te same słowa, odczytywane są te same fragmenty Pisma Świętego. Ci natomiast, którzy nie łączą się na tej nieco dłuższej modlitwie, wyrażają jedność z Kościołem przez pacierz, nawet jeżeli byłby on w swej formie bardzo krótki, bo złożony z kilu modlitw Kościoła: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu, Wierzę w Boga. A zatem, podsumowując, modlitwa osobista, taka własnymi słowami, prowadzi do pacierza, a ten – do jeszcze bardziej pogłębionej modlitwy osobistej z poczuciem przynależności do wielkiej wspólnoty Kościoła.
Pytania do teologa prosimy przesyłać na adres: teolog@niedziela.pl .
Pomóż w rozwoju naszego portalu