Reklama

Wiara

Życie jest misją

Trzeba traktować misje nie jako rodzaj hobby czy atrakcję, lecz jako zobowiązanie wynikające z nakazu Pana Jezusa – mówi bp Jan Piotrowski.

Niedziela Ogólnopolska 1/2022, str. 20-21

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

bp Piotrowski Jan

BP KEP

Nowym przewodniczącym Komisji Konferencji Eepiskopatu Polski ds. Misji został bp Jan Piotrowski.

Nowym przewodniczącym Komisji Konferencji Eepiskopatu Polski ds. Misji został bp Jan Piotrowski.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas 390. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski na nowego przewodniczącego KEP ds. Misji wybrano biskupa kieleckiego Jana Piotrowskiego – byłego misjonarza w ówczesnej Ludowej Republice Konga i Peru, który przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce. Biskup Piotrowski zastąpił na tym stanowisku biskupa ełckiego Jerzego Mazura, werbistę, również misjonarza, który przewodniczącym komisji był przez dwie kadencje, a wcześniej pracował w Ghanie, na Białorusi i na Syberii. Doświadczenie misjonarza łączy z długoletnią pracą na rzecz misji w najważniejszych agendach misyjnych w Polsce i w strukturach Kościoła powszechnego.

Biskup Jan Piotrowski całe swoje życie kapłańskie poświęcił misjom. Zainteresował się nimi, zanim obudziło się w nim powołanie do kapłaństwa. Dziś przyznaje, że w misjach pociągał go wymiar przygody. Kiedy był klerykiem, wyobraźnię misyjną rozbudził w nim ks. dr Witold Malej, misjonarz Konsolaty – jedyny wówczas polski członek Instytutu Misyjnego Konsolaty w Rzymie, który przyjeżdżał z konferencjami do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kleryk Piotrowski trafił tam na dobry klimat dla misji. Jego pobyt w seminarium zbiegł się z rodzącą się w diecezji tarnowskiej z inspiracji Piusa XII świadomością konieczności posyłania na misje kapłanów diecezjalnych, tzw. fideidonistów. Pierwsi tarnowscy misjonarze zostali posłani do Afryki w 1973 r. Była to tzw. trójka z Oyo w ówczesnej Ludowej Republice Konga. Wyjechali na misje z błogosławieństwem Pawła VI.

Narodziny misjonarza

Obok misjonarzy zakonnych w seminarium coraz częściej gościli misjonarze z diecezji tarnowskiej. Kleryk Piotrowski systematycznie sięgał po czasopisma misyjne, a nieocenioną lekturą stały się dla niego Misyjne Drogi, wydawane przez ojców oblatów.

Biskup Piotrowski pamięta dokładnie dzień, w którym zdecydował, że zostanie misjonarzem. Było to 25 marca 1983 r., w Roku Jubileuszu i Łaski. Gdy głosił tego dnia słowo Boże jako wikariusz parafii Ducha Świętego w Mielcu, poczuł z całą mocą, że Bóg powołał go do głoszenia Ewangelii na misjach.

Z tym postanowieniem poszedł do biskupa tarnowskiego Jerzego Ablewicza, który wysłuchał z uwagą młodego księdza i poradził mu: „Bracie, cierpliwie czekaj”.

Dopiero po roku przyszły biskup został posłany do rozpoczynającego działalność Centrum Formacji Misyjnej przy ul. Byszewskiej w Warszawie. Wraz z nim udali się tam dwaj inni kapłani diecezji tarnowskiej: Jan Kudłacz i Marian Pazdan, który do dziś pracuje w Republice Konga.

W centrum studiowało wówczas dwudziestu siedmiu kandydatów na misjonarzy; ks. Piotrowski uświadomił sobie, że jest więcej osób, które myślą podobnie jak on. Od tamtego czasu nigdy nie miał wątpliwości, że jego powołaniem w kapłaństwie jest posługa misyjna.

Reklama

Kolejne trio z Tarnowa wyjechało do socjalistycznej Ludowej Republiki Konga. Ksiądz Jan trafił do diecezji Nkayi, do parafii Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Loubomo, prowadzonej przez Misjonarzy Ducha Świętego. Szybko nauczył się języka munukutuba. Pracował jako duszpasterz, pomagał ubogim, był kierownikiem duchowym w niższym seminarium duchownym, z którego 50-70% absolwentów trafiało do wyższego seminarium.

Duch misyjny nie wygasł

Służba w Kongu nauczyła go pokory i cierpliwości. Uważa, że dzięki pracy w tym kraju narodził się inny Jan Piotrowski. Największą satysfakcję dało mu utworzenie parafii Ducha Świętego w Kimongo, gdzie narodziło się dwanaście powołań. Z powodu malarii i leiszmaniozy musiał opuścić Kongo, ale tęsknota za tym krajem pozostała.

Stale pogłębiał swą wiedzę misyjną. Studia w Instytucie Katolickim w Paryżu zwieńczył doktoratem z misjologii na warszawskiej ATK.

– Duch misyjny we mnie nie wygasł – wspomina tamte czasy bp Piotrowski. Dlatego w Wielki Czwartek 1996 r. zaproponował swoją kandydaturę na misjonarza w Peru, gdy się dowiedział, że są tam potrzebni misjonarze. W latach 1997 – 2000 pracował w parafii Santa Maria de Huachipa na wielkich przedmieściach Limy. Ogromne obszary, patologie społeczne i słabość tamtejszych rodzin sprawiły, że praca tam nie była tak owocna jak w Afryce. Po 3 latach posługi w Peru ks. Piotrowski musiał wrócić do kraju, aby po ks. Antonim Kmieciku na 10 lat objąć stanowisko dyrektora krajowego Papieskich Dzieł Misyjnych.

Puentą działalności misyjnej ks. Piotrowskiego była nominacja na członka watykańskiej Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów (2003-09).

Był jednym z założycieli Stowarzyszenia Misjologów Polskich, które stało się platformą integracji środowisk misjologicznych i misyjnych.

Reklama

Ksiądz Piotrowski zawsze, jak sam się wyraża, „był przytulony do misji, a misje do niego”. Nawet gdy pełnił funkcję proboszcza parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu, zapraszał misjonarzy, którzy chętnie przyjeżdżali, i angażował się w różne inicjatywy misyjne w diecezji tarnowskiej.

Gdy został biskupem pomocniczym tarnowskim, otrzymał powołanie na członka Komisji KEP ds. Misji.

Jako biskup kielecki rozwinął akcję darów na rzecz misji ofiarowywanych przez parafie lub młodzież z okazji bierzmowania. Dzięki niej do naszych braci w dalekich krajach trafiło tysiące przedmiotów kultu, różańców, szat liturgicznych. Przesyłane są one do Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, które przekazuje je polskim misjonarzom ze wszystkich polskich diecezji i zgromadzeń zakonnych.

Misje to nie hobby

Biskup Piotrowski pytany o to, gdzie zaczyna się powołanie misyjne, chętnie posługuje się metaforą jednego z afrykańskich biskupów: „Pierwszą ziemią misyjną jest ludzkie serce”. Ono potrzebuje nawrócenia misyjnego, aby ktoś mógł zostać uczniem i misjonarzem Chrystusa. Każdy ochrzczony ma w sobie ten dar, bo na mocy chrztu św. wszyscy jesteśmy misjonarzami, jak podkreślił Jan Paweł II w encyklice Redemptoris missio. – Brak apostolstwa w naszym życiu sprawia, że nie jesteśmy prawdziwymi chrześcijanami. Potrzebne jest nawrócenie – twierdzi bp Piotrowski.

Reklama

Jego zdaniem, musimy widzieć Kościół jako wspólnotę wszystkich wierzących, bez wyłączania kogokolwiek. Trzeba traktować misje – podkreśla – nie jako rodzaj hobby czy atrakcję, lecz jako zobowiązanie wynikające z nakazu Pana Jezusa: „Idźcie i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (por. Mk 16, 15). Nakaz misyjny nie został nigdy odwołany. Jest on teologicznie jednoznaczny. Dlatego – twierdzi bp Piotrowski – nie należy modyfikować tego, czego chce Pan Jezus, i tego, czego oczekuje Sobór Watykański II, aby nie stworzyć jakiegoś substytutu misji.

Nowy szef Komisji KEP ds. Misji stawia na jej współpracę z Papieskimi Dziełami Misyjnymi, gdyż jest przekonany, że obie te instytucje muszą iść ze sobą w parze.

Biskup Piotrowski nie snuje dalekosiężnych planów. Uważa, że najważniejsze jest to, aby wszystko zaczynać od Chrystusa, jak podkreślił Jan Paweł II w liście apostolskim Novo millennio ineunte. Mottem przyświecającym wszystkim misjonarzom, według księdza biskupa, powinny być słowa świętego papieża z adhortacji Ecclesia in Europa: „Brak zaangażowania misyjnego Kościoła w Europie byłby znakiem daleko idącego braku nadziei w naszych sercach”.

2021-12-27 12:46

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misje to świadectwo wiary

Niedziela Ogólnopolska 43/2022, str. 26-27

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

TER

Bp Jan Piotrowski

Bp Jan Piotrowski

Im dojrzalsza wiara, tym owocniejsza praca misjonarza. O tym, że misje to nie egzotyczne hobby, rozmawiamy z bp. Janem Piotrowskim.

Agnieszka Dziarmaga: Październik jest postrzegany jako miesiąc misyjny – w dniach 23-29 października przypada Tydzień Misyjny. Czy ma on jakiś szczególny wymiar w tym roku? Bp Jan Piotrowski: Naturę misyjną Kościoła przypomina Sobór Watykański II w Dekrecie o działalności misyjnej Ad gentes divinitus, a ta natura wypływa ze źródła miłości, którym jest Trójca Święta. Bóg Ojciec posyła Syna w mocy Ducha Świętego (por. AG 2). Szczególnie w tym roku tę prawdę uwypukla Ojciec Święty Franciszek w Orędziu misyjnym na Światowy Dzień Misyjny 2022 „Będziecie moimi świadkami” (Dz 1, 8).
CZYTAJ DALEJ

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Żyjemy w „technopolu” – i co dalej? Jak nabyć kompetencje komunikacyjne

2025-02-09 19:54

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

“Już nie żyjemy w czasach technokracji, kiedy tradycja, metafizyka i kultura funkcjonuje obok technologii. Żyjemy w technopolu, gdzie technika jest bogiem i wyznacza nam styl myślenia i życia”. Te słowa, wypowiedziane przez księdza profesora Krzysztofa Marcyńskiego – uznanego medioznawcy z UKSW - z pewnością intrygują.

W kontekście błyskawicznie rozwijającej się sztucznej inteligencji, zasadna jest postawiona przez niego teza, że „nowa technologia nic nie dodaje ani niczego nie odejmuje. Nowa technologia wszystko zmienia”, jak stwierdził on na spotkaniu w paryskim Centre du Dialogue, zorganizowanym we współpracy z Pallotyńską Fundacją Misyjną Salvatti.pl. na temat triumfu techniki nad człowiekiem (jak poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna).
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję