Każde spotkanie rozpoczynała Msza św., a po niej odczytywano prośby, podziękowania i błagania oraz rozważano przymioty świętego. Ostatnie spotkanie odbyło się 19 listopada i ukazywało św. Józefa jako patrona dobrej śmierci i pogromcę duchów piekielnych.
Jak zauważył ks. Józef Handerek, proboszcz parafii Matki Bożej Bolesnej i pomysłodawca spotkań – śmierć św. Józefa była spokojnym zaśnięciem i przejściem z życia ziemskiego do innego życia. – Jak podaje tradycja, w ostatnich chwilach życia św. Józefowi towarzyszyli Maryja i Jezus. Czy można wyobrazić sobie lepszą śmierć? Naturalne jest więc, że Kościół ogłosił św. Józefa także patronem umierających. (…) Ufności uczył nas całym swym życiem św. Józef, opiekun Maryi i małego Jezusa. Tej ufności uczą nas święci, wybrani przez Boga: siostra Faustyna, Jan Paweł II oraz wielu nam znanych i nieznanych świętych, których spotkamy w niebie. Święci mogą wypraszać dla nas i naszych bliskich wiele łask. Trzeba nam tylko o to prosić, nieustannie i wytrwale prosić. Bóg jest poza czasem, a my chcemy ograniczyć Go czasem. Wyznaczamy Mu termin spełnienia naszej prośby. A dla Boga nie ma czasu. Jest teraz – powiedział proboszcz.
W dalszej części rozważań kapłan przedstawił św. Józefa jako pogromcę duchów piekielnych. – Tradycja chrześcijańska i pobożność nazywają św. Józefa „postrachem szatana” lub „postrachem duchów piekielnych”. Nie wyobrażamy sobie św. Józefa w walce z szatanem na wzór św. Michała Archanioła. W naszej wyobraźni Opiekun Zbawiciela jest obecny jako człowiek cichy i pokorny. Gdzie więc ukazuje się On jako ten, który jest postrachem? W Ewangelii mamy na to wiele dowodów. Jak choćby ten, kiedy św. Józef dowiedział się, że będzie ojcem. Mimo zawahań i pokus, bezzwłocznie uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański. Ten gest był niezwykłym dowodem posłuszeństwa Bogu, zwycięstwa nad pokusą. Wzywamy więc św. Józefa, który potrafi przeciwstawić się duchom ciemności, doliny śmierci – tłumaczył kapłan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu