Reklama

Wiara

Elementarz biblijny

Dzień Chrystusa

Niedziela Ogólnopolska 49/2021, str. V

[ TEMATY ]

Elementarz biblijny

Grażyna Kołek/Niedziela

Filippi

Filippi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prorocy Starego Testamentu często posługują się pojęciem „dnia Pańskiego” na określenie zbawczej interwencji Boga. Najstarszym przykładem użycia tego pojęcia są słowa Amosa: „Biada oczekującym dnia Pańskiego. Cóż wam po dniu Pańskim? On jest ciemnością, a nie światłem” (Am 5, 18). Prorok ostrzega tu przed rychłą karą niewoli asyryjskiej (722 r. przed Chr.), która dotknie beztroskich mieszkańców kraju Izraela.

Późniejsze apokalipsy żydowskie łączą pojęcie „dnia Pańskiego” z oczekiwanym przyjściem Mesjasza. W apokryficznej IV Księdze Ezdrasza, spisanej po zburzeniu świątyni jerozolimskiej przez Rzymian (70 r. po Chr.), prorok prosi Boga o wyjaśnienie otrzymanej wizji. W odpowiedzi słyszy: „Nikt na ziemi nie może widzieć mojego Syna, jak tylko w czasie Jego dnia” (4 Ezd 13, 52). Dopiero Mesjasz, „Pomazaniec Pański”, wyjaśni przerażające znaki, które poprzedzały Jego przyjście w chwale.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jeszcze ważniejszą rolę odgrywa wizja „dnia Pańskiego” w księgach Nowego Testamentu. Przede wszystkim św. Paweł Apostoł wyjaśnia, że oczekiwanym „Panem” jest zwycięski Chrystus, który przyjdzie na końcu czasów „sądzić żywych i umarłych”. Najpierw mieszkańcom macedońskiej Tesaloniki Apostoł wyjaśnia, że „dzień Pana” przyjdzie nieoczekiwanie, „tak jak złodziej w nocy” (1 Tes 5, 2). Potrzeba więc czujności, aby nie dać się zaskoczyć. W Drugim Liście do Tesaloniczan (2, 1-12) św. Paweł prostuje błędne przekonanie części wierzących, „jakoby już nastawał dzień Pański”. Najpierw bowiem muszą się spełnić zapowiadane znaki paruzji Chrystusa, czyli Jego ponownego przyjścia.

Apostoł uczy nas, żeby odczytywać wydarzenia współczesne („znaki czasu”; por. Mt 16, 3) w świetle przyszłego „dnia Chrystusa”. Pisząc do skłóconej wspólnoty chrześcijan z Koryntu, zachęca ich, aby „byli bez zarzutu w dzień Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1 Kor 1, 8). Podobnie w dzisiejszym fragmencie Listu do Filipian (1, 6-11) Apostoł wzywa do wierności przyjętej nauce: „Mam ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa”. W dniu tym objawi się ostatecznie zwycięska moc Jezusa z Nazaretu jako Chrystusa, czyli Bożego Pomazańca – oczekiwanego Mesjasza.

Filippi to pierwszy przyczółek Kościoła na terenie Europy. Święty Paweł wzywa wiernych, aby na dzień przyjścia Pana „byli czyści i bez zarzutu”, niosąc „plon sprawiedliwości” jako owoc apostolskiego wysiłku Apostoła narodów. Dostrzegamy tu niezwykłą aktualność tego wezwania. Wszelkie znaki „na niebie i na ziemi” świadczą o tym, że kończy się noc królestwa ciemności i przybliża się dawno oczekiwany „dzień Chrystusa”. Można ten zwrot rozumieć jako: „Dzień, którym jest Chrystus” (por. J 12, 36: „Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości”).

2021-11-30 08:34

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kamień odrzucony przez budujących

Psalm responsoryjny w dzisiejszej Liturgii Słowa to świąteczny hymn, którego źródeł należy poszukiwać w kulcie świątyni jerozolimskiej. Pierwotnie był prawdopodobnie indywidualnym aktem uwielbienia Bożej łaskawości, z czasem zaś stał się wyrazem publicznego dziękczynienia. Psalm 118, o którym mowa, przez chrześcijan został odczytany jako hymn o charakterze paschalnym, odnoszącym się do męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Lutowy zjazd Ekumenicznej Szkoły Biblijnej

2025-02-08 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

W Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbył się kolejny zjazd Ekumenicznej Szkoły Biblijnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję