To nie amerykańskie disco polo, jak twierdzą niektórzy. Nie służy do tego, żeby być tłem nakręcającym coś, ale tworzy pewne środowisko. Wśród treści, które przekazuje muzyka country, ważną rolę odrywają także wartości chrześcijańskie.
Mówi się, że tak długo, jak istnieć będą Stany Zjednoczone, muzyka country będzie rozbrzmiewać w krainie dumnych Amerykanów, nadając rytm ich codziennemu życiu. W Polsce złoty wiek „muzyki farmerów” przypadł na lata 80. i 90.
Redneck z wartościami
Reklama
Choć muzyka ta towarzyszy mu od dzieciństwa, to jednak pierwszą prawdziwą przygodę z country przeżył podczas swojej pierwszej wizyty w USA ponad 20 lat temu. – Trudno to ubrać w słowa, ale country albo kogoś „wciągnie”, albo przejdzie się obok niego obojętnie – mówi ks. Krzysztof Podstawka, który swoją muzyczną pasję przeniósł na grunt swojej diecezji, inicjując na falach archidiecezjalnego radia eR audycję Honky Tonk (2005-17). Wśród jego ulubionych artystów znajdują się: Alan Jackson, Shania Twain, Garth Brooks, George Strait... Wyjaśnia, że w swoich korzeniach ten rodzaj muzyki związany jest z pewną kulturą, ze światem Dzikiego Zachodu – kowboi, ludzi ciężkiej pracy, hodowców bydła, a jednocześnie ludzi mocno osadzonych w tradycji rodzinnej i religijnej. – Jeśli weźmiemy przeciętnego kowboja, nie tylko tego znanego nam z westernów, to widzimy, że jest to człowiek prosty, czasami prześmiewczo nazywany: redneck. Ale teksty piosenek mówią o głębokich wartościach rodzinnych, duchowych, o miłości i fascynacjach, a nierzadko o zranieniach. To wszystko splata się w pewną całość, styl życia opartego na fundamentalnych wartościach takich jak uczciwość, ciężka praca, codzienna relacja z Bogiem. W bardzo wielu tekstach piosenek pojawiają się odwołania do Biblii, do nabożeństwa, bezpośrednio do Boga – podkreśla nasz rozmówca i przyznaje, że dobry katolik ma coś z dobrego kowboja... – To człowiek, który stara się, tak jak kowboj, widzieć w świecie, w którym żyje, sens, że to wszystko jest jakoś uporządkowane, że warto żyć pięknie, w służbie Bogu, drugiemu człowiekowi, nie bać się ciężkiej pracy, krytyki i jednocześnie stać mocno przy wyznawanych wartościach, i być przekonanym, że Bóg, rodzina, ojczyzna to nie są wartości z kategorii jakiegoś nadętego patosu, ale to jest codzienność – wskazuje duszpasterz.
Kowboj siedzący na koniu, palący fajkę, z długimi wąsami, a w tle szerokie, westernowskie pejzaże. Taki obraz pojawia się jako pierwszy w wyobraźni 20-letniej Weroniki Fedor, która śpiewa, gra na skrzypcach i ukulele. Muzyczna pasja jest w jej rodzinie tradycją. Razem tworzą zespół folkowy The Fedor Family. – W swojej twórczości sięgamy do różnych nurtów muzycznych, również muzyki country. Charakteryzuje ją głównie brzmienie gitary akustycznej i skrzypiec, dlatego ta muzyka tak bardzo mnie inspiruje i jest mi bliska – wskazuje młoda artystka.
W tekstach jej ulubionych wykonawców (Alan Jackson, Charley Pride, Tim McGraw) pojawiają się motywy bliskie sercu Weroniki – zarówno spokojne życie wpisane w rytm natury, rozmyślania o miłości, jak i świetna zabawa, przygoda oraz motywy podróży. Aktualnie Weronika pracuje nad projektem, który ma w sobie elementy tego rodzaju muzyki – rodzinną płytą kolędową, na której jedna z kolęd zaaranżowana jest właśnie w stylu country – oraz nagrywa trzeci cover na ukulele.
Kto jest patronem leśników? Pewien niemal jestem, że mało kto zna właściwą odpowiedź na to pytanie. Zapewne wymieniano by postaci św. Franciszka, św. Huberta. A tymczasem już od ponad pół wieku patronem tym jest św. Jan Gwalbert, o czym - przekonany jestem, nawet wielu leśników nie wie. Bo czy widział ktoś kiedyś w lesie, czy gdziekolwiek indziej jego figurkę, obraz itd.? Szczerze wątpię.
Urodził się w 995 r. (wg innej wersji w 1000 r.) w arystokratycznej rodzinie we Florencji. Podczas wojny między miastami został zabity jego brat Ugo. Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem Jan winien pomścić śmierć brata. I rzeczywiście chwycił za miecz i tropił mordercę. Dopadł go przy gospodzie w Wielki Piątek. Ten jednak błagał go o przebaczenie, żałując swego czynu i zaklinając Jana, by go oszczędził. Rozłożył ręce jak Chrystus na krzyżu. Jan opuścił miecz i powiedział: „Idź w pokoju, gdzie chcesz; niech ci Bóg przebaczy i ja ci przebaczam” (według innej wersji wziął go nawet do swego domu w miejsce zabitego brata). Kiedy modlił się w pobliskim kościółku przemówił do niego Chrystus słowami: „Ponieważ przebaczyłeś swojemu wrogowi, pójdź za Mną”. Mimo protestów rodziny, zwłaszcza swojego ojca, wstąpił do klasztoru benedyktynów. Nie zagrzał tu jednak długo miejsca. Podjął walkę z symonią, co nie spodobało się jego przełożonym. Wystąpił z klasztoru i usunął się na ubocze. Osiadł w lasach w Vallombrosa (Vallis Umbrosae - Cienista Dolina) zbudował tam klasztor i założył zakon, którego członkowie są nazywani wallombrozjanami. Mnisi ci, wierni przesłaniu „ora et labora”, żyli bardzo skromnie, modląc się i sadząc las. Poznawali prawa rządzące życiem lasu, troszczyli się o drzewa, ptaki i zwierzęta leśne. Las dla św. Jana Gwalberta był przebogatą księgą, rozczytywał się w niej, w każdym drzewie, zwierzęciu, ptaku, roślinie widział ukrytą mądrość Boga Stwórcy i Jego dobroć. Jan Gwalbert zmarł 12 lipca 1073 r. w Passigniano pod Florencją. Kanonizowany został w 1193 r. przez papieża Celestyna III, a w 1951 r. ogłoszony przez papieża Piusa XII patronem ludzi lasu. Historia nadała mu także tytuł „bohater przebaczenia” ze względu na wielkie miłosierdzie, jakim się wykazał. Założony przez niego zakon istnieje do dzisiaj. Według jego zasad żyje około 100 zakonników w ośmiu klasztorach we Włoszech, Brazylii oraz Indiach.
Jana Paweł II przypominał postać Jana Gwalberta. W 1987 r. w Dolomitach odprawił Mszę św. dla leśników przed kościółkiem Matki Bożej Śnieżnej. Mówił wówczas: „Jan Gwalbert (...) wraz ze swymi współbraćmi poświęcił się w leśnym zaciszu Apeninów Toskańskich modlitwie i sadzeniu lasów. Oddając się tej pracy, uczniowie św. Jana Gwalberta poznawali prawa rządzące życiem i wzrostem lasu. W czasach, kiedy nie istniała jeszcze żadna norma dotycząca leśnictwa, zakonnicy z Vallombrosa, pracując cierpliwie i wytrwale, odnajdywali właściwe metody pomnażania leśnych bogactw”. Papież Polak wspominał św. Jana także w 1999 r. przy okazji obchodów 1000-lecia urodzin świętego. Mimo to jego postać zdaje się nie być powszechnie znana. Warto to zmienić.
Emerytowany profesor Uniwersytetu Przyrodniczego im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, leśnik i autor wspaniałych książek na temat kulturotwórczej roli lasu, Jerzy Wiśniewski, od wielu już lat apeluje i do leśników i do Episkopatu o godne uczczenie tego właściwego patrona ludzi lasu. Solidaryzując się z apelem zacnego profesora przytoczę jego słowa: „Warto by na rozstajach dróg, w rodzimych borach i lasach stawiano nie tylko kapliczki poświęcone patronowi myśliwych, ale także nieznanemu patronowi leśników. Będą to miejsca należnego kultu, a także podziękowania za pracę w lesie, który jest boskim dziełem stworzenia. A kiedy nadejdą ciemne chmury związane z pracą codzienną, reorganizacjami, bezrobociem, będzie można zawsze prosić o pomoc i wsparcie św. Jana Gwalberta, któremu losy leśników nie są obce”.
Katecheci podczas wspólnej modlitwy w czasie rekolekcji w Bardzie
Gdy niepewność wobec przyszłości katechezy rośnie, a szkolne reformy budzą lęk, rekolekcje w Bardzie dla katechetów diecezji świdnickiej stały się oazą nadziei i przypomnieniem, że wciąż są w Jego rękach.
Rekolekcje u stóp Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej prowadził w dniach od 3 do 5 lipca ks. Radosław Mielczarek ze Świdnicy, który w prosty, a zarazem głęboki sposób ukazywał sens zaufania Bożej Opatrzności – szczególnie w trudnym dziś powołaniu nauczyciela wiary. Rekolekcje odbywały się pod hasłem „W Jego rękach” i dla wielu stały się odpowiedzią na pytania i niepokoje związane z przyszłością katechezy w polskich szkołach.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.