Reklama

Kultura

Nie było śladów

Dlaczego filmowa opowieść o głośnej zbrodni komunistycznej schyłkowych lat PRL pojawia się dopiero teraz? Jedna z przyczyn to chyba wcześniejszy brak tzw. atmosfery.

Niedziela Ogólnopolska 41/2021, str. 43

[ TEMATY ]

film

Łukasz Bąk/Kino Świat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bij tak, żeby nie było śladów – mówił do kolegów, którzy maltretowali Grzegorza Przemyka, milicjant w komisariacie na warszawskim Starym Mieście. Maturzysta trafił tam, bo nie miał dokumentu. Początkowo był w nastroju zabawowym, wszak chciał świętować skończenie szkoły. Po pierwszych ciosach zomowców, zbrojnego ramienia Partii, okazało się, że to nie zabawa. Przemyk został śmiertelnie skatowany, a jego kolega, świadek zdarzeń, znalazł się na celowniku komunistycznych władz i bezpieki.

Świadek katowania

Przemyk był synem poetki i opozycyjnej wobec PRL działaczki Barbary Sadowskiej. Śmierć chłopaka prawdopodobnie nie miała związku z działalnością matki, ale splot okoliczności sprawił, że ofiara milicyjnej przemocy stała się głośnym przypadkiem i symbolem represji stosowanych przez komunistyczne władze PRL na polskim społeczeństwie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reżyser Jan Matuszyński i scenarzystka Kaja Krawczyk-Wnuk mieli wybór, który z wątków tej historii wybić na pierwszy plan. Wybrali historię Jurka Popiela (w tej roli Tomasz Ziętek) – inne w filmie są, ale w tle. Choć historia jest pokazywana z kilku perspektyw: ojca Jurka, służb czy medyków, to on pozostał w filmie głównym bohaterem.

Reklama

Na tę postać – fikcyjną, jak przyznał w jednym z wywiadów reżyser – złożyło się kilku uczestników zdarzeń, kolegów Przemyka (Mateusz Górski). Najwięcej – dopowiedzmy – Popiel ma z Cezarego Filozofa, bezpośredniego świadka katowania Grzegorza Przemyka, który był potem przez lata inwigilowany i zastraszany przez bezpiekę.

Wkracza generał

Dlatego film powstały na nowej fali rozliczeń z komunizmem, która przetacza się przez polskie kino, jest przede wszystkim opowieścią o manipulacji, której zostali poddani nie tylko Jurek i jego rodzice – ale oni najbardziej – a celem była zmiana zeznań chłopaka obciążających milicjantów. Decyzja zapadła na szczytach komunistycznej władzy, która chciała zdjąć odpowiedzialność za tragedię ze służb mundurowych, swojego zbrojnego ramienia.

Początkowo wydawało się, że sprawę, jak inne podobne, da się zamieść pod dywan, ale społeczeństwo było już na nie wyczulone, a dodatkowo w tym przypadku ofiarą był młody chłopak. Do akcji wkroczył gen. Kiszczak (Robert Więckiewicz), nazywany niekiedy człowiekiem honoru. Wykorzystał on machinę państwa do zrzucenia winy za śmierć Przemyka na sanitariuszy, którzy przewozili go z komisariatu na pogotowie.

Nie ma granicy, której funkcjonariusze by nie przekroczyli, żeby osiągnąć cel. Wstrząsająca jest scena, gdy w czasie nagrywania wizji lokalnej esbecy zmuszają sanitariuszy do pokazania, jak mogłoby wyglądać pobicie Przemyka w karetce.

Generał Kiszczak, prokurator Bardonowa (Aleksandra Konieczna) czy epizodycznie pokazany gen. Jaruzelski są przedstawieni karykaturalnie. Ten zamierzony efekt, mający ośmieszyć władzę, osłabia jednak dramatyczną wymowę filmu, który został zgłoszony jako polski kandydat do Oscara.

Machina rusza

Reklama

Gdy machina manipulacji ruszyła, nie było zmiłuj. Każdy sposób nacisku, każdy hak, każde kłamstwo były dobre. Jedne ciągnęły za sobą kolejne, zadziałał efekt kuli śniegowej, która może przygnieść wielu. Na przykładzie rodziny Jurka w filmie pokazane są mechanizmy niszczenia ludzi przez władze.

Jurek jest zdecydowany za wszelką cenę ujawnić prawdę o śmierci przyjaciela. Zagraża to jednak względnej stabilizacji, a nawet istnieniu jego rodziny. W tym świecie można być przyzwoitym, jeśli nie ma się nic do stracenia. I ojciec chłopaka, były wojskowy (w tej roli Jacek Braciak), i matka (Agnieszka Grochowska) mają do stracenia podstawy egzystencji...

W filmie Matuszyńskiego, gdy milicyjne pałki idą w ruch, kamera robi nagle zbliżenie na twarz przytrzymywanego przez mundurowych Jurka. Jakby reżyser nie zamierzał rozstrzygać, kto zadał śmiertelne ciosy, jakby zostawiał to zadanie... sądom III RP. Naiwny. Mimo ponawianych procesów milicjantom, którzy w 1983 r. śmiertelnie pobili Grzegorza Przemyka, włos nie spadł z głowy.

2021-10-05 10:32

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty na maksa

Niedziela Ogólnopolska 41/2017, str. 17

[ TEMATY ]

film

Materiały prasowe

Kadr z filmu „Dwie korony”

Kadr z filmu „Dwie korony”

Film „Dwie korony” w reżyserii Michała Kondrata wchodzi na ekrany kin 13 października 2017 r. To pierwszy film, który ukazuje życie św. Maksymiliana Kolbego całościowo. Postać męczennika była często redukowana do heroicznej śmierci w Auschwitz, a przecież on wcześniej także był świętym na maksa

Męczeństwo o. Maksymiliana Kolbego wywarło bardzo duży wpływ na postrzeganie świętego zarówno przez Polaków, jak i wiernych z innych części świata. Przez dekady o. Kolbe kojarzył się niemal wyłącznie z pasiastym drelichem obozu Auschwitz oraz z heroicznym aktem oddania swojego życia, by ocalić współwięźnia Franciszka Gajowniczka. Dzięki filmowi Michała Kondrata wiele osób zobaczy św. Maksymiliana, który do tej pory był nieznany.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom przedmałżeńskim?

2025-04-08 20:50

[ TEMATY ]

Katechizm Wielkopostny

stosunki przedmałżeńskie

stanowisko Kościoła

Adobe Stock

Czy Kościół i księża są wrogami seksu?

Czy Kościół i księża są wrogami seksu?

Czy Kościół i księża są wrogami seksu? Dlaczego sprzeciwia się stosunkom przedmałżeńskim? Czy seks został zaplanowany przez Boga?

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Youcat – katechizm Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Dwa arcydzieła Męki Pańskiej wystawione w Castel Gandolfo

2025-04-09 16:08

[ TEMATY ]

sztuka

wystawa

Rzym

Włodzimierz Rędzioch

„Opłakiwanie zmarłego Chrystusa”

„Opłakiwanie zmarłego Chrystusa”

Franciszek zadecydował, że nie będzie spędzał wakacji w papieskiej letniej rezydencji nad jeziorem Albano. Pałac Apostolski w Castel Gandolfo został udostępniony zwiedzającym dzięki Muzeom Watykańskim. Oprócz rezydencji papieskiej można tu obejrzeć aktualnie wystawę „Castel Gandolfo 1944”, która ma upamiętniać tragiczną zimę roku 1944 II wojny światowej, kiedy to amerykańskie lotnictwo zbombardowało Castel Gandolfo, gdzie zginęło ponad 500 osób.

W Pałacu Papieskim organizowane są również tymczasowe wystawy. Z okazji zbliżającego się Wielkiego Postu i Wielkanocy Muzea Watykańskie zorganizowały w Castel Gandolfo wystawę dwóch niezwykłych obrazów włoskiego Renesansu: „Opłakiwanie zmarłego Chrystusa” Giovanniego Belliniego, obraz sprowadzony na wystawę z Pinakoteki Watykańskiej, oraz mało znane dzieło Sodomy „Martwy Chrystus podtrzymywany przez aniołów” wypożyczone przez Arcybractwo Santa Maria dell'Orto w Rzymie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję