Reklama

Wiara

Kierownik duchowy poszukiwany

Towarzyszy nam w przeżywaniu i rozwoju wiary. Przestrzega przed duchowymi zagrożeniami. Kim jest przewodnik duchowy?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdyby ktoś chciał stworzyć krótką definicję chrześcijaństwa, mógłby powiedzieć, że jest to posiadanie relacji uczeń – mistrz z Jezusem. Oczywiście, z tego wynikałby dalej cały szereg zachowań, takich jak modlitwa, życie sakramentalne, przestrzeganie zasad moralnych itd., niemniej jednak u podstaw tych wszystkich praktyk powinna stać właśnie relacja. Tak było od samego początku.

Niedościgły wzór

Reklama

Jezus, powołując uczniów, zaprosił ich do wspólnego życia. Kształtował ich przy pomocy dwóch prostych środków: mówił do nich i pozwalał im obserwować siebie. Z jednej strony „wyjaśniał wszystko oddzielnie swoim uczniom” (por. Mk 4, 34), z drugiej – dzielił z nimi większą część swojego życia. Bardziej uczył ich swojego sposobu myślenia i oceniania rzeczywistości, niż dawał gotowe, proste rady. W tym formowaniu uczniów bez trudu dopatrzymy się wzorów duchowego kierownictwa. Można by nawet powiedzieć, że wszelkie kierownictwo duchowe sprowadza się do udziału w posłudze formowania uczniów przez Jezusa. Zresztą samo słowo „kierownictwo” też jest nieco mylące, jeśli rozumiemy przez nie relację całkowitego podporządkowania. Dlatego w części chrześcijańskiej tradycji chętniej używa się określenia „towarzyszenie duchowe”. Towarzyszenie to obecność jednego człowieka obok drugiego – bardziej doświadczonego obok tego, który chce doświadczenie zdobywać. To wspólna droga. W chrześcijaństwie zawsze istniała jakaś forma duchowego towarzyszenia. W pierwszych wiekach, kiedy większość nowych członków Kościoła nawracała się z religii pogańskich, taką rolę odgrywał katechumenat. Katechumeni dostawali swoich mentorów, którzy pomagali im wejść w tajemnice wiary chrześcijańskiej, a potem świadczyli o ich gotowości przyjęcia chrztu. Zdaje się, że tu możemy się doszukiwać korzeni przyszłej instytucji rodziców chrzestnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do ojca po rozeznanie

Reklama

Od IV wieku kierownictwem duchowym zajmowali się również Ojcowie Pustyni. Polegało ono głównie na tym, że uczeń przychodził do swojego mistrza, zwanego też często ojcem, aby otrzymać wskazówkę lub rozeznanie. Te krótkie sentencje, zwane też z grecka apoftegmatami, stawały się przedmiotem rozmyślania ucznia, który potem próbował je wprowadzać w życie. Często funkcję apoftegmatu pełniły nie tylko słowo, lecz także jakieś wydarzenia z życia ojca. Kiedyś do ojca Antoniego przychodziło trzech mnichów. Dwóch nieustannie zasypywało go pytaniami, trzeci – zawsze milczał. Kiedy wreszcie po latach Antoni zapytał ucznia o powód jego milczenia, miał usłyszeć w odpowiedzi: „Wystarczy mi, że na ciebie patrzę”. Ta krótka historia doskonale oddaje istotę duchowego towarzyszenia. Jest to dzielenie się swoim życiem i doświadczeniem wiary. Ten, kto podejmuje się roli duchowego przewodnika, powinien nie tylko mieć głęboką wiedzę, znać zarówno prawdy wiary, jak i ludzką naturę, lecz także – co może jeszcze ważniejsze – potwierdzać to swoją osobistą postawą. Dlatego wielu znakomitych kierowników duchowych odnajdujemy pośród świętych. Ich sposób życia dawał im bowiem kompetencje do tego, by towarzyszyć innym w rozwoju wiary. Takimi kierownikami byli choćby św. Ignacy Loyola, św. Ojciec Pio czy nasz błogosławiony Honorat Koźmiński. Kierownikami duchowymi, w sposób mniej lub bardziej formalny, bywały także osoby świeckie. Ciekawym przykładem może być postać Jana Leopolda Tyranowskiego, żyjącego w pierwszej połowie XX wieku krawca, który po przeżyciu głębokiego doświadczenia wiary zaczął gromadzić w swoim mieszkaniu mężczyzn na modlitwę różańcową, potem na czytania Pisma Świętego, wreszcie – na rozmowy o wierze. Jednym z uczestników tych spotkań był Karol Wojtyła, a jedenastu spośród nich zostało później kapłanami.

Poszukiwanie głębi wiary

Wydaje się, że we współczesnym Kościele kierownictwo duchowe przeżywa swój renesans. Jednym z powodów jest postępująca polaryzacja w dziedzinie wiary. Część osób, których wiara była dotąd często tradycyjna, powierzchowna, pozbawiona osobistej relacji z Jezusem, porzuca praktyki religijne lub całkowicie odchodzi od Kościoła. Istnieją też jednak osoby, które starają się pogłębiać swoją wiarę. Te osoby nie tylko się modlą i czytają Pismo Święte, lecz także sięgają do literatury chrześcijańskiej, do życia świętych, do tradycji Kościoła. Często swoją formację duchową przechodzą w różnych wspólnotach. To właśnie one poszukują doświadczonych w wierze chrześcijan, którzy mogliby im towarzyszyć w duchowym rozwoju. Wiem z niemal 30-letniego doświadczenia kapłaństwa, że takiego kierownika duchowego niełatwo jest znaleźć, a ci, którzy się tej posługi podejmują, są wręcz rozchwytywani przez chętnych. Zanim jednak ktoś skorzysta z posługi kierownika duchowego, powinien się dowiedzieć, czym jest kierownictwo duchowe, a czym nie jest, i kto może się nim zajmować, i dawać gwarancję powodzenia.

Przewodnik – nie terapeuta

Kierownictwo (towarzyszenie) duchowe to posługa, którą mogą podejmować zarówno kapłan (wtedy czasem łączy się ono z sakramentem pokuty), jak i doświadczona osoba zakonna lub świecka. Kierownik to ktoś, kto towarzyszy osobie w przeżywaniu i rozwoju jej wiary przez rozmowę, wspólną modlitwę czy przykład własnego życia. Taka osoba w żaden sposób nie może przejmować odpowiedzialności za wiarę tego, komu towarzyszy, ani też wydawać mu poleceń i domagać się ich bezwzględnego wykonywania. Kierownik duchowy ma bowiem uczyć dokonywania wyborów zgodnych z wolą Bożą, a nie te wybory narzucać. Ma przestrzegać przed duchowymi zagrożeniami, a nie podejmować za kogoś decyzje. Posiadanie kierownika duchowego nie zwalnia człowieka z odpowiedzialności za budowanie swojej relacji z Jezusem, za podejmowane decyzje i dokonywane wybory. Wobec kierownika duchowego nie obowiązuje też bezwzględne posłuszeństwo, bo jest on bardziej doradcą niż strażnikiem. Jak zatem szukać dobrego kierownika?

Warto na pewno szukać tych, którzy są konkretnie zakorzenieni w Kościele: są kapłanami, zakonnikami lub świeckimi osobami o głębokim duchowym doświadczeniu i dobrej renomie. Jest jeszcze jedno ważne kryterium: kierownik duchowy musi czuć głęboką pasterską miłość do osoby, wobec której sprawuje posługę, wykazywać się troską o jej duchowy rozwój oraz szanować jej wolność wyborów. Oczywiste jest też, że musi mieć dłuższe doświadczenie życia wiarą w Kościele. Dobrze, by sam miał stałego spowiednika lub kierownika. Dziś Kościół ma nawet specjalne szkoły dla kierowników duchowych, którzy uczą się w nich rozeznawania woli Bożej z innymi osobami, a także podstaw psychologii, które pozwalają lepiej zrozumieć ludzką naturę osoby kierowanej i oddzielić to, co naturalne, od tego, co nadprzyrodzone. Kierownictwo duchowe nie jest bowiem rodzajem psychoterapii, lecz skupia się na sprawach związanych z wiarą. Jeśli doświadczony kierownik zauważy, że ktoś ma problem natury emocjonalnej czy psychicznej, to pewnie zaproponuje takiej osobie uporanie się z nim przy pomocy dobrego terapeuty, a sam zajmie się tym, co mieści się w obszarze jego kompetencji. Relacja z kierownikiem duchowym nie jest też nierozerwalna. Jeśli zauważymy w niej coś, co nas niepokoi lub nam nie odpowiada, jeśli mamy wątpliwości co do zgodności słów kierownika z Pismem Świętym lub nauczaniem Kościoła, jeśli poczujemy, że naruszana jest przestrzeń naszej wolności, możemy, a czasem wręcz powinniśmy poszukać innej osoby. Niemniej jednak posiadanie dobrego i doświadczonego kierownika duchowego pomoże nam zdecydowanie w rozwoju wiary oraz w budowaniu żywej relacji z Jezusem.

2021-09-28 11:23

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Kierownictwo duchowe"

[ TEMATY ]

dusza

kierownictwo duchowe

Adobe.Stock.pl

Czym różni się psychoterapia od kierownictwa duchowego? Czy kierownictwo duchowe jest konieczne do zbawienia?

Ks. Mateusz Szerszeń CSMA dzieli się swoim doświadczeniem kierownictwa duchowego, przybliża najistotniejsze zagadnienia związane z życiem duchowym i wyjaśnia, na czym polega rozwój duchowy.
CZYTAJ DALEJ

Patronka emigrantów

Niedziela Ogólnopolska 51/2023, str. 20

[ TEMATY ]

święci

pl.wikipedia.org

Franciszka Ksawera Cabrini

Franciszka Ksawera Cabrini

Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom w Stanach Zjednoczonych.

Franciszka urodziła się w Lombardii, w rodzinie Augustyna Cabrini i Stelli Oldini. Kiedy miała 20 lat, w jednym roku utraciła oboje rodziców. Ukończyła studia nauczycielskie i przez 2 lata pracowała w szkole. Poczuła powołanie do życia zakonnego, jednak z powodu słabego zdrowia nie przyjęto jej ani u sercanek, ani u kanonizjanek. Wstąpiła więc do Zakonu Sióstr Opatrzności (opatrznościanki), u których przebywała 6 lat (1874-80). Gdy miała 27 lat, została przełożoną tego zakonu. Jej pragnieniem była praca na misjach, dlatego 14 listopada 1880 r. wraz z siedmioma towarzyszkami założyła Zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego, którego celem była praca zarówno wśród wierzących, jak i niewierzących. Podczas spotkania z bp. Scalabrinim Franciszka usłyszała o losie włoskich emigrantów za oceanem. Papież Leon XIII zachęcił ją, by tam podjęła pracę ze swoimi siostrami. W Stanach Zjednoczonych siostry pracowały w oratoriach, więzieniach, w katechizacji, szkolnictwie parafialnym, posługiwały chorym. W 1907 r zgromadzenie uzyskało aprobatę Stolicy Apostolskiej. Franciszka Ksawera zmarła cicho w Chicago. Zostawiła po sobie wielkie dzieło pomocy emigrantom. W chwili jej śmierci zgromadzenie miało 66 placówek i liczyło 1,3 tys. sióstr.
CZYTAJ DALEJ

Betlejemskie Światło pokoju znowu zapłonęło

2024-12-22 18:48

Magdalena Lewandowska

Harcerze, harcerki i zuchy z Wrocławskiego Szczepu Harcerskiego „347” uroczyście wprowadzili Betlejemskie Światło Pokoju do parafii św. Anny na wrocławskim Oporowie.

Przekazali je na ręce ks. Łukasza Jędry CM, przypomnieli też historię tego niezwykłego wydarzenia: w Grocie Narodzenia Pańskiego płonie wieczny ogień, od którego co roku odpala się jedną malutką świeczkę. Płomień świecy jest niesiony przez skautów w wielkiej sztafecie i obiega cały świat. – Betlejemskie Światło Pokoju zorganizowano po raz pierwszy w 1986 r. w Linz, w Austrii, jako część bożonarodzeniowych działań charytatywnych. Akcja nosiła nazwę „Światło w ciemności”. Od tego czasu każdego roku harcerka i harcerz odbierają światło z Groty Narodzenia Pańskiego, następnie transportowane jest ono na cały świat. Związek Harcerstwa Polskiego organizuje Betlejemskie Światło Pokoju od 1991 r. Tradycją jest, że ZHP otrzymuje światło od słowackich skautów, a przekazanie światła odbywa się naprzemiennie raz na Słowacji raz w Polsce. Polska jest jednym z ogniw betlejemskiej sztafety, harcerki i harcerze przekazują światło dalej do szkół, urzędów, instytucji, kościołów i domów. Z Polski idzie ono na wschód: do Rosji, Litwy, Ukrainy i Białorusi, na zachód do Niemiec, a także na północ do Szwecji – wyjaśniali harcerze.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję