Reklama

Kościół

Beatyfikacja

Nie ma takiej krzywdy, której nie można by przebaczyć

Niedziela Ogólnopolska 37/2021, str. dXII

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

ks. Stefan Wyszyński

Instytut Prymasa Wyszyńskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Umiejętność przebaczania jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech życia Prymasa. Jej źródłem jest miłość, która czyni człowieka mądrym i odważnym. Osobie skrzywdzonej udziela ona potrzebnej siły do zwycięstwa nad nienawiścią (oko za oko) i do modlitwy za tych, którzy dopuścili się względem niej złych czynów.

Nie ma krzywdy, której nie można by wybaczyć

Klasycznym przykładem jest tu reakcja na śmierć Bolesława Bieruta, który wydał nakaz aresztowania Prymasa. Kiedy Wyszyński dowiedział się, że Bierut nie żyje, natychmiast się za niego pomodlił. Z kolei w Zapiskach zanotował:

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Pragnę modlić się o miłosierdzie Boże dla człowieka, który mnie skrzywdził. Jutro odprawię Mszę św. za zmarłego. Już teraz odpuszczam memu winowajcy, ufny, że sprawiedliwy Bóg znajdzie w tym życiu jaśniejsze czyny, które zjednają Boże Miłosierdzie”.

O Bierucie Prymas nie zapomniał do końca życia. Opowiada o tym ks. Andrzej Gałka, sędzia w procesie beatyfikacyjnym kardynała:

Reklama

– Do dziś pamiętam, kiedy niedługo po święceniach miałem okazję być w prywatnej kaplicy Księdza Prymasa. Otworzył on swój pożółkły brewiarz, po czym wyjął z niego dwie kartki. Na jednej miał zapisane nazwiska wszystkich księży, którzy odeszli z kapłaństwa. Powiedział, że każdego dnia modli się za nich. A na drugiej kartce było nazwisko Bolesława Bieruta. „Codziennie modlę się za niego, gdyż był to człowiek, który dokonał w życiu złych wyborów. Ale w gruncie rzeczy to nie był zły człowiek” – usłyszałem. Byłem zaskoczony.

Prymas modlił się za wszystkich swoich prześladowców: za „panów w ceracie”, którzy przyszli go aresztować, za tych, którzy pilnowali go w kolejnych miejscach odosobnienia. Do odprawianych Mszy świętych włączał intencje za wyrządzających krzywdę narodowi, za państwowe służby, które utrudniały obchody tysiąclecia chrztu Polski i uwięziły obraz Matki Bożej. Wierzył, że nie ma takiej krzywdy, której by nie można przebaczyć. Modlił się, aby „Bóg nie składał na jego głowę wszystkich zbrodni, które za jego rządów zostały w Polsce dokonane”.

Konieczność przebaczania

Reklama

Kwestii przebaczenia Prymas poświęcił jedną ze swoich ważnych medytacji. Okazją ku niej było liturgiczne wspomnienie znalezienia relikwii św. Szczepana, obchodzone 3 sierpnia. Niestety, nie jesteśmy w stanie określić dokładnej daty. Niezależnie jednak od daty, przebaczenie było Wyszyńskiemu bardzo bliskie i obdarzał nim obficie wszystkich, nawet swoich największych wrogów. Uważał bowiem, że „przebaczenie, o które zabiegamy u Boga – bo któż z nas nie potrzebuje przebaczenia i miłosierdzia?! – jest szkołą przebaczenia bliźnim naszym”. I ciągnął dalej: „Gdy zabiegamy o przebaczenie, musimy być gotowi przebaczać. Gdy oczekujemy miłosierdzia, musimy sami uczyć się miłosierdzia. Może właśnie miłosierdzie, doznane od Boga, daje nam sposobność zrozumieć sens, smak i znaczenie miłosierdzia. [...] Uraza, z którą chodzimy, jest samoudręką. Przebaczenie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej. A przecież tym kluczem możemy otworzyć także i kajdany złości naszego brata. Ileż szczęścia od nas zależy! Większość konfliktów, które gnębią ludzi, zakończyłaby się zapewne zaraz, w pierwszym okresie sporu. Już niewielu tylko byłoby zmuszonych przyzywać na pomoc świadków i uciekać się do pomocy Kościoła. A więc – otwarta droga do pokoju społecznego! Moce odzyskane przez przebaczenie mogą służyć lepszej sprawie, zwłaszcza że upominając brata naszego – jak nas poucza św. Augustyn – mamy kierować się nie miłością własną, ale miłością do niego. [...] O! Jakże będę się starał nie stawiać granic mej wielkoduszności wobec nikogo! Częściej myśleć życzliwie o tych, którym trudno mi przebaczyć, o których dotąd myślałem źle, do których chowam uprzedzenie”.

Wyszyński zachęcał – samego siebie i innych – do wytrwałej modlitwy za prześladowców, która, choć niełatwa, jest konieczna, owocna i przynosi wiele radości:

„Nam osobiście przynosi radość, a prześladowcom pożytek, bo ich wewnętrznie rozbraja i ostudza w zapale. Człowiek «nieprzyjazny» nie zdaje sobie sprawy, że jakiś nadprzyrodzony powiew został posłany w jego kierunku. Nie wie, dlaczego «złość do grobowej deski» nagle go opuściła. – Utopiłbym cię w łyżce wody! – Tymczasem woda w łyżce wyschła i nie ma w czym topić. Wyschła, bo ktoś ją osuszył swoją wielką miłością i modlitwą... Miłość wysuszyła wodę, a może wytrąciła z ręki łyżkę? Może ta sama łyżka, w której chcieliśmy kogoś topić, jeść nam podała...?

Istnieje w Kościele Bożym wielka mądrość miłowania i moc modlitwy za prześladowców”.

Tymi optymistycznymi słowami kończył Prymas medytację o przebaczeniu. Pozostawało życie, które miało urzeczywistniać szlachetne słowa.

Owoce przebaczenia

Pod koniec obrad Soboru Watykańskiego II, 18 listopada 1965 r., biskupi polscy wysłali z Rzymu listy do episkopatów wszystkich krajów, w których informowali o nadchodzącym milenium chrztu Polski. Jeden z listów został wysłany także do episkopatu Niemiec. List ten zredagowało w porozumieniu z kard. Wyszyńskim grono biskupów, któremu przewodniczyli arcybiskupi: Karol Wojtyła, Bolesław Kominek, Jerzy Stroba.

Reklama

Orędzie zawierało długą listę krzywd polskich wyrządzonych przez Niemców, ale wspominało też o cierpieniach narodu niemieckiego. Wymieniono w nim także niektórych bezkompromisowych biskupów i męczenników nazizmu wśród Niemców. Biskupi polscy wzywali:

„Próbujmy zapomnieć. Żadnej polemiki, żadnej dalszej zimnej wojny, ale początek dialogu [...]. W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągamy do Was [...] nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy [...] po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Milenium w sposób jak najbardziej chrześcijański”.

Tekst posłania przekazano biskupom niemieckim oraz władzom PRL. List, chociaż mocno kontestowany przez ówczesne władze, rozpoczął jednak proces pojednania między dwoma narodami. Już pięć lat później rząd RFN uznał polską granicę zachodnią.

Reklama

Kto przebacza, pozornie idzie pod prąd. Jest on tym bardziej wartki, kiedy inni wokół nie przebaczają lub wręcz krytykują tych, którzy to czynią. A jednak nie oni mają rację, ale ci, którzy wyciągają rękę do zgody. Przebaczenie bowiem, choć trudne i niemodne, jest nieodzowne. Bez gotowości przebaczenia – darmowego i z miłości – nie ma właściwych relacji ani w rodzinie, ani w społeczeństwie, ani w świecie. Oczywiście każdy – jeśli tylko tego chce – może znaleźć tysiące powodów, aby bronić swoich racji, mówiąc, że został skrzywdzony. Będzie uważać się za poszkodowanego, oczekując rekompensaty. Takie rozwiązanie prowadzi donikąd, nie rokuje dobrych planów na przyszłość. Buduje mury wrogości i niezgody. Przyszłość ludzi i społeczeństw wznosi się na fundamencie pojednania. Wymaga ono wielkiej nieraz odwagi, ale też jego owoce są rozliczne.

Gotowość do przebaczenia i jego udzielanie jest znakiem dojrzałej wiary i czynnej miłości Boga. Człowieka, którego nie wspiera Boża łaska, nie stać na nią. Tylko wtedy, kiedy zwróci się o pomoc do Boga, stać go na wzniesienie się ponad osobiste urazy i wyciągnięcie ręki do przebaczenia lub podanie jej temu, kto o nie prosi. Owoce tego procesu są rozliczne, zarówno dla przebaczającego, jak i dla tego, komu udziela się przebaczenia. Nie inaczej było z Listem biskupów polskich do niemieckich. Jego pozytywnymi owocami żyjemy poniekąd do dzisiaj.

Autor spogląda na kard. Wyszyńskiego w sposób nieszablonowy. Nie interesuje go monumentalność postaci Prymasa Tysiąclecia, ale jego duchowe piękno, estetyczna wrażliwość, jego pragnienia i obawy, odwaga i tęsknota za miłością. Opierając się na zapiskach kardynała, pozwala przemawiać jemu samemu.

Poznaj historię jednego z największych Polaków XX wieku, postaci wyjątkowej, bogatej wewnętrznie, nad wyraz wrażliwej i kreatywnej. W 40 spojrzeniach na Prymasa Tysiąclecia dostrzeżesz człowieka z krwi i kości, pokornego, starającego się odkrywać miłość Boga w sytuacjach, które dla innych są jej zaprzeczeniem.

Ojciec Zdzisław Józef Kijas – franciszkanin, profesor teologii, nauczyciel akademicki wielu uczelni w Polsce i za granicą, postulator generalny spraw kanonizacyjnych Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, relator procesu beatyfikacyjnego kard. Stefana Wyszyńskiego.

2021-09-07 11:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szczeciński wątek beatyfikacji

Niedziela Ogólnopolska 37/2021, str. dVIII

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

ks. Stefan Wyszyński

Archiwum parafialne diec. szczecińsko-kamieńskiej/kuria.pl

Szczecin 1966 r.

Szczecin 1966 r.

Prymas Tysiąclecia nie ograniczał się tylko do odwiedzin najważniejszych i najbardziej znanych miejsc kultu Bożego – na swojej duszpasterskiej drodze docierał także do najodleglejszych zakątków Polski. Dotyczy to również ziemi nad Odrą i Bałtykiem.

Podejmujemy temat tego wymiaru życia i głoszenia Dobrej Nowiny przez kard. Wyszyńskiego, gdyż jak się później okazało, to właśnie piastowskie ziemie obecnej archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej przyniosły dar cudu za jego przyczyną, który stał się fundamentem wyniesienia na ołtarze w chwale błogosławionego. W czasie całej swej posługi prymas bywał na ziemi szczecińskiej dziewięć razy, a w samym Szczecinie – siedem. Przez wiele powojennych lat Kościół szczeciński podlegał prymasowi jurydycznie przez fakt, że był on metropolitą gnieźnieńskim; tereny te funkcjonowały do 1967 r. w ramach jednej wielkiej administracji kościelnej: administracji apostolskiej kamieńskiej, lubuskiej i prałatury pilskiej, a przez kolejne lata – w ramach diecezji szczecińsko-kamieńskiej, należącej do metropolii gnieźnieńskiej. Jak podkreśla ks. dr hab. Grzegorz Wejman, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego: „Każdy przyjazd prymasa Polski do Szczecina odbywał się w innej rzeczywistości kościelnej, a to z kolei wpływało na konkretny przekaz nauczania. Obok treści ewangelizacyjnych z aspektem chrystologicznym i maryjnym w nauczaniu prymasa Polski widać wyraźnie wymiar historyczno-parenetyczny, patriotyczny i społeczny”.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Nycz: przed konklawe nie dostrzegam żadnych “frakcji”

2025-04-26 18:33

[ TEMATY ]

konklawe

kard. Kazimierz Nycz

frakcje

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Kazimierz Nycz

Kard. Kazimierz Nycz

Ogromna liczba delegacji z całego globu na pogrzebie Franciszka świadczy o tym, że świat wciąż potrzebuje autorytetu Kościoła katolickiego - ocenia kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski, który uczestniczył w rzymskiej uroczystości, a wkrótce weźmie udział w konklawe wyznał w rozmowie z KAI, że rozmawiając z kardynałami z całego świata nie dostrzegł wśród nich żadnych zwalczających się “frakcji.”

Duchowny pozostaje pod wrażeniem ogromnej liczby ludzi zgromadzonych na pogrzebowej Mszy św. Wedle mediów 250 tys. ludzi obecnych było na Placu św. Piotra i na via della Conciliazione, a około 150 tysięcy żegnało Franciszka na trasie trasie przejazdu papieskiej trumny do bazyliki Santa Maria Maggiore.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję