Uczelnia Collegium Intermarium opracowała obszerny raport – „Między Europą narodów a superpaństwem” – na temat zachodzących w Unii Europejskiej procesów, które mogą prowadzić do jej przeobrażenia w superpaństwo. Analitycy wskazują, że coraz więcej kompetencji państw członkowskich jest przekazywanych do europejskich instytucji. – Ten raport to bardzo dobry opis problemów Unii Europejskiej, ale oprócz diagnozy musimy opracować także skuteczną terapię – podkreśla eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski.
Brexit bez refleksji
Odgórne działania centralizacyjne wpływają na wspólnotę destabilizująco. Aktywność instytucji unijnych w obszarach, które nie zostały im powierzone, godzi w traktatowe fundamenty UE. Działania pogłębiające integrację europejską są pozbawione oddolnego charakteru, przez co budzą opór społeczeństw poszczególnych państw członkowskich, które nie chcą się wyrzekać własnej tożsamości narodowej, a najdobitniejszym tego przykładem był brexit. – Po odejściu Wielkiej Brytanii wielu polityków liczyło na to, że będzie jakaś ogólnoeuropejska refleksja. Nic takiego się jednak nie stało i dążenie do budowy superpaństwa nabrało jeszcze szybszego tempa – mówi prof. Zbigniew Krysiak, prezes Instytutu Myśli Schumana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Proces federalizacji i centralizacji na rzecz odejścia od wspólnoty państw narodowych zaczął się na długo przed wejściem Polski do UE. Zbudowana m.in. przez Roberta Schumana wspólnota zaczęła być niszczona już w latach 80. ubiegłego wieku, gdy do głosu doszły teorie lewicowego zwolennika europejskiego federalizmu Altiera Spinellego. – Brytyjczycy wchodzili do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, która szanowała podmiotowość państw członkowskich, a wychodzili z bardzo mocno scentralizowanej UE. Już wiele lat wcześniej Schuman przewidział, że centralizacja we wspólnocie doprowadzi do jej rozpadu – wskazuje prof. Krzysiak.
Oligarchiczny centralizm
Wyjście Brytyjczyków z UE jest wielką stratą dla Polski i całej wspólnoty. Anglicy zawsze hamowali zapędy Brukseli, Berlina i Francji do dalszej centralizacji Europy. Teraz krytycy tego procesu często powtarzają, że nie godzą się na dalszą federalizację UE. – To, co się dzieje w Europie, to nie jest żadna federalizacja, która zakładałaby współpracę na równych prawach – zaznacza Jacek Saryusz-Wolski, który był jednym z negocjatorów przystąpienia Polski do UE.
Pomysł na federalizację został pogrzebany w Nicei, gdy w traktacie z Lizbony odchodzono od respektowania praw poszczególnych państw. – Po Lizbonie mówiłem o koncercie europejskich mocarstw, a teraz mamy już następny etap. Obecnie UE to system centralistycznej oligarchii – podkreśla europoseł i dodaje: – Obecnie naszym Westerplatte jest obrona traktatów i zgadzanie się tylko na to, co jest w nich zapisane. Musimy budować polityczny sprzeciw i takim jest np. deklaracja szesnastu partii – podkreśla Saryusz-Wolski.
Zespół oceniający TSUE
W ostatnich latach wygodnym narzędziem do poszerzania kompetencji UE, redefiniowania traktatów, a nawet ingerencji w ustrojowe sprawy państw członkowskich stał się Trybunał Sprawiedliwości UE. – TSUE powinien stać na straży traktatów, by unijne instytucje nie przekraczały swoich kompetencji, ale tego zadania często nie realizuje. Dlatego też powołamy zespół 27 ekspertów prawnych ze wszystkich państw członkowskich, którzy będą monitorować i oceniać działalność TSUE – podsumowuje dr Tymoteusz Zych, rektor Collegium Intermarium.