Reklama

Głos z Torunia

Święty przyjaciel

Kto z nas nie zna benedyktynów z Tyńca i o. Leona Knabita? Przez wiele lat sądziłam, że to jedyny klasztor Benedyktynów w Polsce. W czasie tegorocznych wakacji odkryłam, że dużo bliżej Torunia leży Lubiń, a w nim 950-letnie opactwo benedyktyńskie.

Niedziela toruńska 32/2021, str. IV

[ TEMATY ]

Lubin

benedyktyni

Archiwum autorki

Grób o. Bernarda znajduje się w Lubiniu

Grób o. Bernarda znajduje się w Lubiniu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niezwykle urokliwie, z dala od zgiełku wielkich miast, położny w sercu Wielkopolski klasztor Benedyktynów w Lubiniu zachęca, aby zajrzeć tu chociaż na chwilę. Jest tu piękny kościół, budynki klasztorne, park i ogród oraz najstarszy kasztanowiec w Polsce o imieniu „Benedykt”. Mnisi w Lubiniu prowadzą również Dom Gości. Korzystając z niego, możemy poznać życie zakonników i wspólnie z nimi się modlić. W Lubiniu też od wieków produkowane są likiery ziołowe o wdzięcznej nazwie „Benedyktynka”, które bracia wytwarzają za murami swojego opactwa według pilnie strzeżonych receptur.

Ojciec Bernard

Reklama

Jednak nie cisza i malownicze położenie ani nawet sławna „Benedyktynka” przyciągnęły mnie tego roku do Lubinia, ale postać skromnego, żyjącego wiele wieków temu o. Bernarda z Wąbrzeźna. Wielokrotnie na łamach Niedzieli pisaliśmy o o. Bernardzie, który urodził się w tym właśnie miasteczku w 1575 r. jako jedno z ośmiorga dzieci burmistrza Pawła Pęcherka i jego żony Doroty. Na chrzcie otrzymał imię Błażej, po ukończeniu szkoły parafialnej w swoim rodzinnym mieście rozpoczął naukę w kolegium jezuickim w Poznaniu. W wieku 24 lat wstąpił do opactwa w Lubiniu, przyjmując imię Bernard i tym samym obierając za patrona wielkiego czciciela Matki Bożej – św. Bernarda z Clairvaux. Odbył nowicjat i został ojcem duchownym opactwa w Lubiniu. Tam zmarł w opinii świętości w 1603 r. i tam został pochowany. Żył krótko, bo tylko 28 lat, z czego 4 lata w zakonie i tylko kilka miesięcy w kapłaństwie. W 2011 r. w kościele klasztornym Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Lubiniu abp Stanisław Gądecki dokonał uroczystego, ponownego wznowienia procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego o. Bernarda z Wąbrzeźna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Patron na czas epidemii

Ojciec Bernard jest idealnym patronem na czas epidemii, o czym doskonale wiedzą mieszkańcy Grodziska Wielkopolskiego. Na początku XVII wieku, w czasie zarazy, gdy wszystkie ujęcia wody w mieście były zatrute, a największa studnia wyschła, o. Bernard znakiem krzyża sprawił, że pojawiła się woda nie tylko czysta, ale i mająca moc, która ratowała pijących ją, a zaraza wkrótce ustąpiła. Nie był to jedyny cud w Grodzisku, kiedy po raz kolejny Wielkopolskę nawiedziło morowe powietrze. Wtedy miał miejsce jeden z najbardziej niezwykłych faktów, potwierdzony oficjalnym dokumentem podpisanym w 1708 r. przez ówczesnego burmistrza i notariusza grodziskiego. Oświadczyli oni, że kiedy w 1620 r. w Grodzisku panowała zaraza i mieszkańcy odprawiali procesje błagalne, na niebie ukazała się postać mnicha, otoczonego jasnością, z krzyżem w ręku, którą rozpoznano jako o. Bernarda z klasztoru w Lubiniu. Po uroczystej pielgrzymce mieszkańców miasta do opactwa w Lubiniu i modlitwie przy grobie świątobliwego mnicha zaraza ustąpiła. Od wielu wieków nie słabnie kult o. Bernarda w Grodzisku Wielkopolskim. Jego mieszkańcy uznają go za swojego szczególnego orędownika, czego wyrazem są liczne pielgrzymki do jego grobu, ulica jego imienia, studnia i pomnik.

Żył jak święty

Reklama

Ojciec Bernard znany był jeszcze za życia z licznych udokumentowanych uzdrowień, żył w opinii świętości. Wiele uzdrowień działo się również po jego śmierci. Znany był z tego, że wiele godzin adorował Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie oraz wpatrując się w Niego na krzyżu, dlatego na wizerunkach jest najczęściej przedstawiany jako wpatrzony w Jezusa Ukrzyżowanego. Na Liturgię Godzin przychodził znacznie wcześniej, jednak nigdy nie był znużony czuwaniem, a bracia widywali go niekiedy leżącego na gołej ziemi. Płonął też ogromną miłością do Jezusa Eucharystycznego, co przejawiało się w częstych wzruszeniach w czasie dziękczynienia po Mszy św. O o. Bernardzie mówi się, że żył jak męczennik w czasie, kiedy nie było wojny. Był człowiekiem wielkiej prostoty, miłości bliźniego i miłości do Pana Jezusa, był gorliwy w modlitwie i wierny zasadom w sposobie życia.

Wakacyjna przyjaźń

Można powiedzieć, że z o. Bernardem połączyła mnie wakacyjna przyjaźń. Jednak zarówno wakacyjne miłości, jak i przyjaźnie bywają bardzo ulotne, tymczasem wiem, że ta przyjaźń będzie owocna i trwała. Mam nadzieję, że doczekam beatyfikacji o. Bernarda, bo nie mam wątpliwości co do jego autentycznej świętości. Niezwykłe jest to, że w prawie każdym pokoleniu podejmowano starania o beatyfikację o. Bernarda, jednak kataklizmy dziejowe, jak wojny i zarazy, powodowały grabież i niszczenie dokumentów, tak jakby sam sługa Boży chciał, aby jego życie analizowano w każdym pokoleniu. Przez to pamięć o nim jest wciąż żywa, a on sam nie został zapomniany.

Toczący się proces beatyfikacyjny jest czasem łaski i zachęty, aby się z nim zaprzyjaźnić. Namawiam każdego do pielgrzymowania do Lubinia i Grodziska Wielkopolskiego oraz odkrywania postaci o. Bernarda z Wąbrzeźna. Każdy z nas ma swoich ukochanych świętych, z którymi czuje wyjątkową więź. Duch Święty prowadzi nas do przyjaźni z niektórymi świętymi. Ja odczuwam zaproszenie do takiej duchowej przyjaźni ze sługą Bożym o. Bernardem, a przyjaźń ta jest dla mnie wielkim zaszczytem i wyróżnieniem. Może to nie ja odnalazłam o. Bernarda w Lubiniu, ale to on wybrał mnie i przyprowadził do siebie?

2021-08-03 11:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przewodniczący KEP: Reguła św. Benedykta lekarstwem dla europejskiej kultury

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

benedyktyn

benedyktyni

BP KEP

Abp Stansław Gądecki

Abp Stansław Gądecki

Niech Reguła św. Benedykta stanie się lekarstwem dla zagrożonej europejskiej kultury. Niech ten wielki Święty pozostanie dla nas prawdziwym mistrzem, w którego szkole możemy się nauczyć prawdziwego humanizmu - mówił abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Msza św. w święto św. Benedykta, patrona Europy, rozpoczęła Jubileusz 950-lecia Opactwa Benedyktynów w Lubiniu.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany personalne w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej

2025-05-28 14:02

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Lityński

dekrety

zmiany personalne

Karolina Krasowska

Duchowni, którzy w okresie wakacyjnym zmieniają placówkę duszpasterską, w środę 28 maja br. odebrali dekrety nominacyjne

Duchowni, którzy w okresie wakacyjnym zmieniają placówkę duszpasterską, w środę 28 maja br. odebrali dekrety nominacyjne

Bp Tadeusz Lityński 28 maja w parafii Ducha Świętego w Zielonej Górze wręczył niektórym kapłanom naszej diecezji dekrety, kierujące ich do posługi duszpasterskiej w nowych parafiach.

Duchowni, którzy w okresie wakacyjnym zmieniają placówkę duszpasterską, w środę 28 maja br. odebrali dekrety nominacyjne. Poniżej publikujemy listę tegorocznych zmian personalnych w diecezji. Proboszczowie i administratorzy parafii obejmują urząd 1 sierpnia, natomiast wikariusze parafialni – 25 sierpnia (ewentualne inne terminy podano przy nazwiskach). Zestawienie nie obejmuje parafii prowadzonych przez zgromadzenia zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję