Rytu dokonał delegat papieski – prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro, w asyście biskupa diecezji Como Oscara Cantoniego, jedenastu biskupów, licznych kapłanów oraz Córek Krzyża – wspólnoty, do której należała błogosławiona. Na ceremonii, która zgromadziła 2,5 tys. uczestników, obecni byli: rodzina Mainetti, wychowankowie siostry oraz sędziowie, prokuratorzy i policja uczestnicząca 21 lat temu w procesie karnym w sprawie jej zabójstwa. Zakonnica jest uznana za męczennicę zabitą z nienawiści do wiary, w kontekście satanizmu.
W drodze na ołtarze
Reklama
Proces beatyfikacyjny zamordowanej siostry został otwarty w październiku 2005 r. Tragiczna śmierć, którą poniosła, pozwoliła odkryć jej święte życie, które nazwane zostało „męczeństwem w codzienności”. Zapisywane przez siostrę na kartach kalendarzy myśli, odnalezione po jej śmierci, to wskazówki, według których żyła. „Codzienność to ubóstwo i prostota, i nie musimy wykonywać wielkich rzeczy – wystarczy utonąć w codzienności” – zapisała. „Sens życia tkwi w miłości, w darowaniu siebie”; „To jest twoja misja. Jesteś posłana, nie ważne, czy na szczyt, czy na dno. Miłość umacnia wszystko. Pozwól Mu działać”. Jej życiem była młodzież, której ukazywała wartości i którą otaczała opieką, a także biedni, którym niosła pomoc. Podczas pracy mawiała: „Jeszcze nie przelałam swojej krwi”. Pragnęła „żyć w zupełnej dyspozycji, aż do całkowitego oddania życia – jak Jezus”. Kardynał Semeraro w homilii zauważył: „W procesie beatyfikacyjnym świadek zastanawiał się: «Jak to możliwe, że siostra, która przez wszystkie lata wiodła zwyczajne życie, w chwili swojej śmierci odczuła potrzebę, by modlić się za tych, którzy ją zabijają»...”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kronika wydarzeń
7 czerwca 2000 r. w bocznej uliczce miasteczka znaleziono jej martwe ciało, leżące w pozycji jak do modlitwy: ze zgiętymi w kolanach nogami. Śledztwo pod kryptonimem: „Promień światła” – bo tak nazwano zabitą siostrę – zaprowadziło detektywów do morderców. Okazały się nimi trzy nastolatki: Veronica, Ambra i Milena, a morderstwo było zaplanowane. Kluczem do niego stał się szatan. Nuda i zabawa zbliżyły dziewczyny do prawdziwych satanistycznych celebracji. Podczas masakry zabójczynie podawały sobie nóż z rąk do rąk. Każda z nich miała zadać po sześć ciosów, by razem utworzyły cyfrę szatana: 666. Kiedy ofiara osuwając się na kolana, złożyła ręce i zaczęła się modlić: „Panie, przebacz im!” – zaskoczone oprawczynie pomyliły się w liczeniu i wymierzyły o jeden cios więcej... „Dzisiaj nad nimi zapadła cisza – stwierdza s. Beniamina Mariani, przyjaciółka i biografka zamordowanej. Do dzisiaj żadna z nich nie poprosiła o wybaczenie, ale w tej ciszy s. Maria Laura już działa, troszcząc się o ich dusze”.
Obumarłe ziarno
Podczas ceremonii beatyfikacyjnej, z powodu silnego wiatru, nie został, niestety, odsłonięty wizerunek nowej błogosławionej zawieszony przy ołtarzu. Będzie on wystawiony na Mszy św. dziękczynnej 27 czerwca w katedrze w Como.
Grób zakonnicy znajduje się w kolegiacie św. Wawrzyńca w Chiavennie. Relikwiami stały się kamienie poplamione krwią, zebrane z miejsca zbrodni. Tam też ustawiono kamienny krzyż, na którym wyryto biblijne słowa: „Jeżeli ziarno pszenicy obumrze, wyda plon obfity” (J 12, 24). Wspomnienie liturgiczne męczennicy będzie obchodzone 6 czerwca, w dniu jej narodzin dla nieba. Jej opinia świętości podczas ostatnich lat nie tylko przyciągnęła do Chiavenny licznych pielgrzymów, ale przekroczyła granice Włoch.