Ks. Łukasz Romańczuk: Dlaczego zdecydował się Ksiądz poświęcić najnowszą książkę o. bp. Józefowi Pazdurowi?
Ks. Ryszard Staszak: Muszę przyznać, że Ojciec bp Józef Pazdur, zanim jeszcze został biskupem, przyczynił się do mojego powołania kapłańskiego. Pamiętam, gdy w roku 1965 spotkałem się z nim w prowadzonym przez siostry Józefitki Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Wierzbicach. Byłem jeszcze osobą świecką, rozeznającą powołanie, a ks. Józef – ojcem duchownym we wrocławskim seminarium duchownym. Bardzo często przyjeżdżał do Wierzbic na zaproszenie ówczesnej siostry przełożonej Justyny Sucheckiej, aby posługiwać przy dzieciach niepełnosprawnych. I gdy on tam przyjeżdżał, zawsze byłem zachwycony jego postawą i podejściem do chorych dzieci. Często przebywałem w tym ośrodku, ponieważ mój tato pomagał siostrom w różnego rodzaju pracach konserwatorskich. Któregoś dnia, ks. Józef wraz z s. Justyną odwiedził nasz dom rodzinny. Po tej wizycie postanowiłem wstąpić do seminarium duchownego. I ta książka jest takim dziękczynieniem za moje powołanie i przykład życia bp. Józefa Pazdura, który póki żył był obecny w moim życiu kapłańskim i za to jestem mu wdzięczny. Ta książka ma pomóc uświadomić sobie, że w naszej archidiecezji byli i będą wspaniali kapłani.
Reklama
A jak w pierwszych latach kapłaństwa wyglądała relacja Księdza Prałata z o. bp. Pazdurem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najpierw był moim ojcem duchownym i spowiednikiem. Później, gdy przyjąłem święcenia kapłańskie trafiłem do Chojnowa gdzie ks. Pazdur był proboszczem. I muszę przyznać, że każdego z nas wikariuszy traktował równo. Nie było fraternizacji. Każdego kapłana, siostrę zakonną, osobę świecką traktował po ojcowsku. Był człowiekiem o wielkiej kulturze. Później, gdy został biskupem, zawsze znalazł czas na spotkanie i były to bardzo miłe spotkania. U niego każdy był mile widziany i przy każdym się zatrzymywał. Był otwarty na człowieka.
Jaka była rola ks. prof. Józefa Swastka w powstaniu książki o bp. Pazdurze?
Można śmiało powiedzieć, że ks. prof. Swastek jest współautorem tego dzieła. Podczas jednej z naszych rozmów zeszliśmy na temat o. bpa Pazdura. I nagle wpadłem na pomysł i powiedziałem do ks. profesora, abyśmy napisali taki biogram o bp. Pazdurze. I tak powstała książka. Wiedziałem o o. biskupie wiele informacji, ale przy okazji powstawania tej publikacji miałem okazję poznać wiele faktów o jego rodzicach, rodzeństwie. Piękne świadectwo napisał także bp Ignacy Dec.
W tytule książki jest wspomniana także Góra Ślęża. Jak to miejsce związane jest z osobą bp. Józefa Pazdura?
Reklama
Bardzo lubił to miejsce i o nie się troszczył. Gdy powstał dom rekolekcyjny, a później po powstaniu parafii plebania, miał swój pokój. Obecnie w nim mieszka ks. Jakub, wikariusz. I zawsze przebywając w Sulistrowicach wychodził stąd i szedł na Ślężę. Gdy bp Pazdur nie mógł już chodzić, zawsze go podwoziłem na szczyt góry. Tam siedział, medytował, modlił się. Kochał przyrodę i chętnie przebywał pośród niej. Lubił rozmawiać z ludźmi, gdy szedł na górę. Kiedy odbudowywałem kościół na Ślęży i w 2014 r. była uroczystość odpustowa pod przewodnictwem ks. abp. Józefa Kupnego – obecny był także bp Józef Pazdur. Był już wtedy bardzo schorowany, ale chciał wziąć udział w tej uroczystości.
Dlaczego mówi się, że bp Józef Pazdur był człowiekiem trzech słów: proszę, przepraszam, dziękuję?
Zawsze, gdy bp Józef rozpoczynał Mszę św. w słowie wprowadzającym mówił o tych trzech słowach. Wynikało to z jego wielkiego szacunku do drugiego człowieka i troski o niego. Do dziś wspomina się jego posługę wynikającą z jego głębokiej wiary i miłości. Potwierdzała to zawsze jego uśmiechnięta twarz. Krótko mówiąc – jego życie było zawsze potwierdzeniem słów: proszę, przepraszam, dziękuję.
Gdy wejdzie się do Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Dobrej Rady i Mądrości Serca w Sulistrowiczkach, można odnaleźć wiele elementów nawiązujących do osoby bp. Józefa Pazdura. W jaki sposób to miejsce jest związane z bp. Pazdurem?
Reklama
Można śmiało powiedzieć, że ten kościółek w Sulistrowiczkach to było takie „oczko w głowie” bp. Pazdura. Od samego początku towarzyszył budowie, był jednym z głównych jego fundatorów. A początki jego powstania nie były proste. Dziś jest to perełka i samo sanktuarium stało się miejscem, gdzie każdego roku spotykają się małżeństwa. Zapoczątkował to bp Józef Pazdur, bo było to jego wielkim marzeniem – by w Sulistrowiczkach spotykały się małżeństwa i rodziny. Dziś to dzieło kontynuuje ks. abp Józef Kupny. Wielką radością dla nas było, gdy nasz metropolita, abp Józef Kupny ustanowił w Sulistrowiczkach sanktuarium. Było to kolejne wielkie marzenie bp. Pazdura. Dziś spełnione. Jesteśmy za to ogromnie wdzięczni.
Gdzie można nabyć książkę o bp. Józefie Pazdurze?
W naszej Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej na Ostrowie Tumskim. Książka ukazała się w nakładzie 1000 sztuk, więc można powiedzieć, że jest to wydanie limitowane.
Czy ma Ksiądz jeszcze jakieś plany wydawnicze?
Tak. Chciałbym napisać o swoich zmaganiach w walce o kościół na Ślęży, o problemach jakie stwarzały osoby związane z New Age i wielkiej życzliwości jaka mnie spotkała od naszego ks. abp. Józefa Kupnego. W planach jest także biogram o naszym księdzu metropolicie. Wymaga to pracy i mam nadzieję, że Pan Bóg pobłogosławi temu dziełu.
Ks. Ryszard Staszak – proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, doktor teologii, autor wielu książek i publikacji o tematyce historycznej.