W Psalmie 149 czytamy: „Niechaj w pląsach chwalą imię Jego, niech grają Mu na bębnie i na cytrze”. Podobnych zachęt na kartach Pisma Świetego jest więcej. W Księdze Koheleta (3, 4) zaznaczono, że jest odpowiedni czas, aby tańczyć: „Jest czas płaczu i czas śmiechu; jest czas narzekania i czas pląsów”. W Pierwszym Liście do Koryntian (6, 19-20) czytamy, że nasze ciało należy do Boga: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie? Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!”. Taniec jako sposób chwalenia Pana odnajdują wspólnoty, np. działająca w Siedlcach Wspólnota Jednego Ducha.
Zanurzyć się w tańcu uwielbienia
Reklama
Taniec staje się modlitwą, kiedy zanurzamy się w nim całą osobą i „wyrażamy ciałem i ruchem słowa piosenki, towarzyszącej tańcowi” – wyjaśnia Patrycja Kukla, która jest odpowiedzialna za diakonię tańca Wspólnoty Jednego Ducha. – To piękne przeżycie – stwierdza pani Patrycja, która dołączyła do siedleckiej wspólnoty pół roku temu. W jej życiu nie było wielu epizodów związanych z tańcem, zaledwie kilka momentów w trakcie edukacji w szkole podstawowej i liceum. Dopiero połączenie tańca z modlitwą, czego doświadczyła w 2018 r. na Stadionie Młodych w Warszawie, sprawiło, że zaangażowała się całkowicie w tę formę uwielbienia Boga. – Wtedy rozpoczęła się moja przygoda z tańcem. Zaczęłam uczestniczyć w warsztatach, na których obok nauki układów, kroków i całej choreografii, były organizowane konferencje. Podejmowano na nich temat wielbienia ciałem oraz ewangelizowania przez taniec – wspomina warszawski okres.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W 2019 r. postanowiła zaangażować się w aktywność ewangelizacyjną Wspólnoty Jednego Ducha w Siedlcach. – Oczywiście, od początku chciałam trafić do diakonii tańca, ale skoro takiej nie było, pomyślałam o diakonii flagowej – z tańcami z użyciem flag, uczestnictwem w wieczorach chwały i innych posługach ewangelizacyjnych – mówi Kukla. – Na pierwszym spotkaniu dowiedziałam się, że ta diakonia została zawieszona. Wtedy też padła sugestia, że może przez Ducha Świętego właśnie teraz dołączyłam i że skoro uczę się tańca uwielbienia, to może bym go poprowadziła we wspólnocie. Po miesiącu zaczęły się spotkania.
Taniec we wspólnocie ma moc
Kiedy ktoś pragnie wielbić Boga tańcem, nie musi podporządkowywać się określonym technikom, stosować konkretnych kroków czy układów. Można przecież modlić się w ten sposób indywidualnie. – Kiedy tańczę sama, łatwiej dokonuje się moje spotkanie w ruchu z Bogiem – twierdzi pani Patrycja. – Bardziej spełniona czuję się jednak wtedy, kiedy poruszam się ze wspólnotą oraz kiedy prowadzę innych.
Reklama
Towarzysząca spotkaniom z innymi osobami radość to ważny element wspólnoty braterstwa. Taniec, jeśli ma służyć ewangelizacji, a tym samym ma być wykonywany przed innymi, to już opracowana choreografia. – Aby ułożyć scenariusz spotkania, w tym choreografię, stawiamy na harmonię i jedność – podkreśla pani Patrycja. – Nie wszystko jednak musi być idealnie wykonane. Nie ma znaczenia, czy ktoś bardziej lub mniej zegnie kolano, czy wolniej podniesie rękę w górę.
Taniec we wspólnocie ma siłę i moc. Patrycja Kukla wielokrotnie tego doświadczyła – zarówno na wieczorach chwały, kiedy ludzie włączają się nieśmiało, czy na rekolekcjach wspólnoty ze świadomym i aktywnym udziałem wszystkich. – Miałam okazję uczestniczyć w ewangelizacji ulicznej w Warszawie – opowiada. – Przechodnie, widząc nas, zatrzymywali się. Nasz ruch i działanie skupiały uwagę, wierzę, że przemawiały również słowa piosenki towarzyszącej tańcom.
Każdy może tańczyć, Kukla zachęca do wielbienia Boga w ten sposób. Tak robił np. król Dawid. – Druga Księga Samuela, w której jest opis tańczącego w obecności Pana króla, ubranego w strój niewolnika, bardzo do mnie przemawia – mówi pani Patrycja. – Dawid nie zważał na to, że jego wygląd może budzić wstręt, a w oczach ludzi wychodzić na głupca – on pragnął chwalić Boga. To jest istota naszej posługi w diakonii.