Reklama

Wiara

Życia mała garść...

„Pochyl się nad nią... oceń... patrz! Czy jest tak jak człowiek chciał?”. Tak się zaczyna jedna z piosenek Krzysztofa Krawczyka. O tym, co w życiu cenne, jak ważna jest wiara i jak to jest być żoną legendy, rozmawiamy z Ewą Krawczyk. [Rozmowa odbyła się jeszcze za życia Artysty - przyp. red.]

Niedziela Ogólnopolska 14/2021, str. 26-27

Adam Bujak /Biały Kruk

Ewa Krzysztof Krawczykowie

Ewa Krzysztof Krawczykowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Woynarowska: – Jak się miewa Krzysztof Krawczyk?

Ewa Krawczyk: – Dziękuję za to pytanie, bo dochodzą mnie słuchy, że w mediach wypisują różne dziwne rzeczy. Informuję więc, że Krzysztof czuje się tak jak człowiek w jego wieku. A ma 75 lat, więc raz lepiej, raz gorzej...

Porozmawiajmy więc o Krzysztofie Krawczyku – nie tyle o artyście obdarzonym niesamowitym głosem i charyzmą, ile o człowieku wierzącym. Zgoda?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zgoda. W naszym życiu Bóg, modlitwa zajmują ważne miejsce...

Nie zawsze jednak tak było. Pan Krzysztof odbył daleką i wyboistą drogę od niewiary do wiary....

Wiara rodzi się w rodzinie. A myślę, że w rodzinie męża nie było aż tak silnej więzi z Bogiem. Chodziło się do kościoła, wierzyło, ale tak zwyczajnie, jak większość ludzi. Nikt się w sprawy wiary specjalnie nie zagłębiał. Wiem, że matka chrzestna Krzysztofa bardzo pilnowała tych spraw...

Reklama

Śmierć ojca sprawiła, że Krzysztof Krawczyk utracił tę wiarę na ponad 20 lat...

Gdy zmarł mu ojciec, całkowicie się załamał. To był trudny moment. Rzucił się w wir życia. Kariera, koncerty, wyjazdy, sława... Młodzi ludzie nie myślą o Bogu, żyją swoim życiem, Krzysztof był pod tym względem typowy. Modlił się, gdy potrzebował pomocy. Jak wszystko dobrze szło – zapominał o Bogu.

Powiedział nawet kiedyś takie zdanie: „Obraziłem się na Pana Boga”...

Właśnie tak było. Nawet święta go nie interesowały. Zupełnie zerwał z wiarą, z Kościołem.

A Pani?

A ja przeciwnie. Pochodzę z rodziny głęboko wierzącej. U nas modlitwa, Msza św., Różaniec – to są sprawy naturalne. Nie uwierzy Pani, ale jako nastolatka chciałam zostać zakonnicą...

Czyli – w tym powrocie syna marnotrawnego była ręka kobiety...

No tak... Poznaliśmy się z Krzysztofem w Chicago. Chodziłam tam do kościoła św. Jacka, a Krzysztof chodził ze mną, jak to zakochany mężczyzna. Miał wiele wewnętrznych przemyśleń, pamiętam np., że analizował każde zawołanie w litaniach. Dużo czytał, sięgał po lekturę religijną, sporo książek podsunęła mu moja mama... Proszę mnie dobrze zrozumieć – nie robię z niego świętego. To był proces, a nie jakieś cudowne nagłe nawrócenie. Zaczął się interesować religią, zadawał mnóstwo pytań o Boga, o wiarę, o modlitwy.

Na ile wiara zmieniła męża?

Krzysztof zawsze był i jest dobrym człowiekiem. Nigdy nikogo nie skrzywdził, pomagał ludziom. Ma dobre serce – a to w chrześcijaństwie ceni się najbardziej. Po prostu zaczął się zbliżać do Pana Boga. Więcej się modli, częściej chodzi do kościoła, przestrzega wszystkich zasad religijnych. Oboje uwielbiamy Triduum Paschalne i Gorzkie żale. Od półtora roku codziennie o 20.20 odmawiamy Różaniec z Telewizją Trwam. Jeżeli są w tym czasie inne programy, to je nagrywamy i oglądamy później. Dzień bez Różańca jest dla nas dniem straconym. Teraz, w czasie pandemii, ale także ze względu na stan zdrowia męża, uczestniczymy w Mszach św. dzięki telewizji. Modlitwa jest naszym kołem ratunkowym.

I ona daje Wam siłę?

Tak, zwłaszcza teraz, w tej trudnej sytuacji, w której się znaleźliśmy, nie wyobrażam sobie dnia bez modlitwy. Chyba bym nie dała rady.

W Polsce ludzie rzadko publicznie przyznają się do wiary. Pan Krzysztof natomiast mówi o niej pełnym głosem. Czy sądzi Pani, że świadectwo ludzi znanych spowoduje, iż inni zastanowią się nad sobą?

Niektórzy tak, niektórzy nie. Mąż miał taki czas, że chciał nawracać wszystkich. Powtarzałam mu, żeby przestał być taki nachalny, bo to daje odwrotny efekt – moim zdaniem, kto chce, sam znajdzie drogę do Boga. Trochę się wyciszył w tym nawracaniu, bo miał też przykrości z tego powodu..

Jakie?

Dziennikarze często nie publikowali wywiadów z nim. Narzekali, że to nie rekolekcje, że Krawczyk za dużo mówi o Bogu. Udawało mu się przemycać pojedyncze zdania na ten temat jedynie w wywiadach na żywo, bo wtedy nie było możliwości ich wycięcia. Myślę, że bardzo wiele osób skorzystało z tego, iż osoba znana nie wstydzi się mówić o Panu Bogu. Są oczywiście i tacy, którzy się z tego śmiali i nadal się śmieją.

Drwiono z Waszej religijności?

Wiele razy, ale wie Pani, jak obserwuję to, co się teraz w Polsce dzieje, to wydaje mi się, że ludzie robią się coraz gorsi...

Co by im Państwo powiedzieli, tym drwiącym z wiary, z Kościoła?

Wie Pani, jak to jest... Każdy ma taki moment w życiu – albo będzie miał – że staje się bezradny. Jak trwoga, to do Boga, prawda? Wielu, nawet niedowiarków, wie, że pozostaje wtedy tylko jedno – wznieść ręce ku Górze, przeprosić, błagać o pomoc, bo Pan Bóg jest miłosierny, nie chowa urazy. Jestem przekonana, że tylko przez modlitwę możemy naprawić swoje złe uczynki. Czasem takie zatrzymanie człowieka nie dzieje się przypadkowo, to Bóg nas zatrzymuje, ostrzega, że nie pora na pewne rzeczy, że czas wszystko przemyśleć.

Pani mąż to swego rodzaju fenomen. Ponad pół wieku na estradzie i ciągle trzyma się w trendach. Znalazłam niedawno pracę licencjacką Fenomen Krzysztofa Krawczyka wśród młodzieży.

(śmiech) Tak, znamy tę pracę, jej autor konsultował się z nami przy jej pisaniu. Coś Pani opowiem. Artysta, który jest po siedemdziesiątce, jest zapraszany – i to nie raz – na studenckie juwenalia. Nazwisko Krawczyk ściąga więcej słuchaczy niż którekolwiek inne spośród nazwisk polskich gwiazdorów. Na koncert podczas juwenaliów przychodzi nawet 40 tys. młodych ludzi. Śpiewają razem z Krzyśkiem, znają jego piosenki. Pamiętam, jak w Warszawie śpiew widowni zagłuszał Krzysztofa. Był wzruszony... Skąd się ten fenomen bierze – nie wiem. Może stąd, że te piosenki trafiają do serca, opowiadają o czymś, co potrafi odczytać kolejne pokolenie.

Kiedy jest się młodym i zakochanym...

Nie tylko. Krzysztof potrafi zaśpiewać wszystko. W dorobku męża są psalmy i kolędy, pieśni maryjne i psalmy Dawidowe, ale też np. rosyjskie romanse... Ogromne zasługi ma Andrzej Kosmala, menadżer Krzysztofa, który ustala repertuar, pisze teksty, kontroluje rynek. Jestem cały czas w kontakcie z jego fanami, dostajemy od nich mnóstwo listów. Piszą, że czekają na nowe piosenki, nowe płyty. Tak na marginesie – Krzysztof jest chyba jedynym w Europie, a może i na świecie, który nagrał 120 płyt.

Czyli – Krzysztof Krawczyk to artysta i człowiek spełniony...

Powiem tak – artysta nie lubi, tak jak przeciętny Kowalski, wieść na emeryturze spokojnego, żeby nie powiedzieć: nudnego życia. Artyści mają rozbieganą, szaloną, twórczą duszę, która nie pozwala im spocząć na laurach. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Jak już mówiłam, mąż ma już 75 lat, może nie jest to wiek na leżenie na leżaku, ale... niezbadane są wyroki Boskie.

2021-03-30 10:53

Ocena: +55 -10

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radio TOK FM odpowie finansowo za język nienawiści

2024-04-19 13:50

[ TEMATY ]

KRRiT

Tomasz Zajda/fotolia.com

Urząd skarbowy ściągnie z kont należącego do Agory radia Tok FM 88 tys. złotych. To kara, jaką na stację nałożył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za używanie języka nienawiści.

Krajowa Rada ukarała Tok FM za sformułowania znieważające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej. KRRiT ukarała kwotą 80 tys. złotych tę samą rozgłośnię za pełne nienawiści wypowiedzi na temat podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego „Historia i Teraźniejszość”. Pracownik stacji stwierdził na antenie, że książkę „czyta się jak podręcznik dla Hitlerjugend”. Autor tych słów pracuje obecnie w TVP info.

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie najemnikiem!

2024-04-19 22:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Archiwum bp Andrzeja Przybylskiego

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

21 Kwietnia 2024 r., czwarta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję