Food truck stanął nad zalewem w lecie 2019 r. Na potrzeby tego niecodziennego przedsięwzięcia powstała SPOŁECZNA 21, w której zatrudnienie znajdują osoby z zespołem Downa.
Ciepłe przyjęcie
Od pierwszych dni działalności pomysł zdobył sympatię nowohucian, co szczególnie wybrzmiało tuż po wybuchu pandemii koronawirusa. Jak przyznaje Grażyna Banach-Kociołek, prezes Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Osób z Zespołem Downa „Tęcza”, nowy biznes przetrwał okres najcięższych obostrzeń tylko dzięki wielbicielom inicjatywy. – W czasie pandemii, a zwłaszcza wiosennego zamknięcia kraju, pomogli nam ludzie dobrej woli. Założyliśmy wtedy zrzutkę pod nazwą „Kup frytki dzisiaj, zjedz je jutro”. Środki pozwoliły nam przetrwać do ponownego otwarcia food trucka. Wsparli nas też fani serialu Down the road, w którym grała pracująca w SPOŁECZNEJ 21 dziewczyna – wymienia Grażyna Banach-Kociołek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W trucku z frytkami pracuje obecnie 6 osób: Agnieszka, Karolina, Natalia, Krystian, Bartek i Maciek. Są odpowiedzialni za smażenie frytek, wydawanie porcji, kontakt z klientem oraz obsługę terminala. Nad wykonywaniem zadań przez pracowników czuwa trener. Swoim oddaniem i zaangażowaniem młodzi powoli, ale skutecznie przełamują stereotypy.
Reklama
– Takie inicjatywy pokazują, że osoby z trisomią 21 mają szansę na pełne, godne, niezależne życie, również dzięki podejmowanej pracy – tłumaczy p. Banach-Kociołek i dodaje, że ludzie cenią inicjatywy mające za zadanie pokazywanie kompetencji osób niepełnosprawnych. – Trzeba podkreślać, że niepełnosprawni mogą być realnym potencjałem społecznym, a nie tylko odbiorcami wsparcia… – zaznacza prezes stowarzyszenia.
Osiągnąć samodzielność
Dzięki wykonywanej pracy podopieczni mogą się częściowo usamodzielnić lub wzmocnić rodzinny budżet. – Jest z nami np. chłopak, którego rodzice zmarli, a on sam znajduje się pod opieką siostry. Wykonywany zawód i otrzymywana co miesiąc pensja pozwalają w pewien sposób odciążyć najbliższych i sprawiają, że mogą oni pozostać aktywni zawodowo. Ale przede wszystkim praca to dla naszych pracowników ważny obszar niezależności, tak bardzo potrzebny każdej osobie dorosłej – mówi p. Grażyna.
Jak informuje prezes „Tęczy”, przygotowania pracowników do podjęcia nowej roli trwały ok. 8 miesięcy: – Trzeba sobie uświadomić, że osoby z niepełnosprawnością przez wszystkie lata szkoły były przywożone do placówek edukacyjnych specjalną taksówką. Teraz muszą samodzielnie poruszać się komunikacją miejską, dlatego na początku nasza praca polegała na przygotowaniu ich do tego zadania. Później były szkolenia biznesowe, w ramach których nasi podopieczni towarzyszyli ekipie Frytek Belgijskich z ul. Wawrzyńca.
Pani Banach-Kociołek podkreśla, że całkowite zyski z działalności przeznaczane są na cele związane z rehabilitacją społeczno-zawodową pracowników.
Dalsze wsparcie
Reklama
Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa „Tęcza” w Krakowie od ponad 20 lat wspiera osoby z zespołem Downa i ich rodziny. Stowarzyszenie prowadzi m.in. Środowiskowy Dom Samopomocy, Klub Rodzica z Małym Dzieckiem Hula Hop oraz klub aktywnych zawodowo.
Jednym z kolejnych celów stowarzyszenia jest wspieranie innych instytucji, które na wzór nowohuckiej inicjatywy chciałyby prowadzić podobny punkt w swojej miejscowości, a także dalsza aktywizacja zawodowa i społeczna podopiecznych.
Stowarzyszenie jest organizacją pożytku publicznego.