W czasie gdy skupiamy się na trosce o porozumienie wśród wyznawców Chrystusa, można dostrzec liczne podziały wynikające z wielu czynników. Dlatego dobrze, że jest taki czas w ciągu roku. Czas spotkań katolików, prawosławnych i protestantów. Dzięki temu pojawia się nadzieja nadejścia dnia, gdy wszyscy, tak jak nauczał Chrystus, będą jedno. Mamy przecież wiele podobieństw jednoczących chrześcijan, mimo że na przestrzeni wieków pojawiło się mnóstwo niesnasek, które negatywnie wpływają na współpracę.
Przez lata wiele mówiło się o podejmowanym dialogu. Jednak rodzące się różnice pomiędzy ludźmi nie wynikają tylko z różnic wyznania, znaczącą przyczyną takiego stanu rzeczy są podzielone społeczeństwa i brak chęci zgody.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie wystarczą piękne słowa, kilku zdeterminowanych ochotników, jeżeli nie nastąpi przemiana serc całych narodów, które zaczną w pełni realizować przykazanie miłości Boga i bliźniego. Jest ono podstawą jakiegokolwiek pojednania.
Dziś, gdy z utęsknieniem wypatrujemy tego, co nas łączy, na horyzoncie wyłania się linia podziału. Bez realizacji Bożego planu w życiu całych społeczeństw, mówienie o jedności i nawoływanie do niej będzie czczym gadaniem nieprzynoszącym żadnych efektów.
Reklama
Co z tego, że będą padać piękne słowa zapewniające o wzajemnym szacunku i życzliwośći, jeśli w relacjach międzyludzkich królować będzie ciągła rywalizacja, wywyższanie się, lekceważenie. Nie przyniesie zamierzonego efektu współpraca, gdy zamiast szukania wspólnych punktów odniesienia będzie się rozdrapywać stare rany, dogryzać sobie nawzajem czy wytykać nawzajem błędy.
Trwanie w miłości Chrystusowej to coś więcej niż hasła mówiące o tolerancji, akceptacji i robieniu wszystkiego, co nam się podoba. To konkretnie zadanie, które daje nam Jezus do realizowania w każdym czasie.
Wyobraźmy sobie taki dzień, w którym wszyscy Polacy będą ze sobą zgodni. Gdy na arenie międzynarodowej nie będzie żadnych konfliktów, a wszystkie wojny ustaną. Dzień, kiedy wierzący w Chrystusa staną jako bracia i siostry w jednym modlitewnym kręgu i wspólnie będą wielbić Boga. Piękne, prawda? Utopia? Pewnie tak, ale przecież człowiek wiary, to też człowiek nadziei, a przecież „nadzieja zawieść nie może”. I to jest przyczyna, dla której warto włączyć się we wspólną modlitwę o jedność chrześcijan. A może warto przy tej okazji pamiętać także o skłóconych rodzinach, małych i dużych społecznościach i przede wszystkim naszej kochanej Ojczyźnie. Przecież także pośród nas są osoby, którym zależy, by chrześcijanie byli jedno, także w swoim domu rodzinnym.