Reklama

Kościół

Mistrz prawa kanonicznego

Dziekan Trybunału Roty Rzymskiej, erudyta, człowiek wielkiej wiary. Zmarły bp Antoni Stankiewicz dla wielu był niedościgłym wzorem.

Niedziela Ogólnopolska 3/2021, str. 16-17

Episkopat/flickr

Ks. bp Antoni Stankiewicz

Ks. bp Antoni Stankiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tuż po ogłoszeniu wiadomości o śmierci bp. Antoniego Stankiewicza (+ 4.01.2021) ktoś z obcokrajowców złożył mi kondolencje, jako jego dawnemu uczniowi, a potem długoletniemu współpracownikowi i dodał, że zmarły był wielkim synem Polski. Uświadomiłem sobie, że tak faktycznie jest; nie bez powodu został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Przede wszystkim jednak bp Stankiewicz był wielkim synem Kościoła polskiego, mimo że lwią część swego życia spędził w rzymskiej posłudze na rzecz Kościoła powszechnego. Z pewnością był dobrze znany specjalistom w dziedzinie prawa kanonicznego, ale nie ogółowi wiernych.

Talenty właściwie użyte

Wielkość człowieka mierzy się nie talentami, które otrzymał, ale tym, jak ich używał. To, że bp Stankiewicz był intelektualnie bardzo uzdolniony i niezwykłe są jego dokonania w kolejnych etapach życia, głównie w Trybunale Roty Rzymskiej i w twórczości naukowej w zakresie prawa kanonicznego, jest oczywiste. Suche fakty składające się na jego biografię można łatwo znaleźć w internecie. Moje wspomnienie nie dotyczy sumy dokonań biskupa i profesora Stankiewicza, ale jego wymiaru duchowego, tego, co przybliża miarę wielkości człowieka i może w pewnym zakresie stać się drogą dla innych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie ulega wątpliwości, że bp Stankiewicz był przede wszystkim człowiekiem wiary. To odzwierciedlało się w jego praktyce religijnej, którą jako kapłan dzielił się na co dzień z nami, studentami, w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym w Rzymie przy via Cavallini 38, gdzie mieszkał przez wiele lat. Starannie przygotowywał się do kazań, a w niedziele służył posługą w domu generalnym Sióstr Felicjanek. Nie bez znaczenia jest też jego zawołanie biskupie: „Jezu, ufam Tobie”. Dbał o to, by żyć kapłaństwem. Te jego korzenie z pewnością sięgają rodziny, pochodzenia i środowiska, w którym wyrósł.

Powołanie w powołaniu

Na co dzień bp Stankiewicz był „mnichem” książkowym. Bardzo dużo czasu poświęcał gruntownemu studium. Nic więc dziwnego, że stał się wybitnym erudytą z głęboką znajomością nie tylko prawa bezpośrednio stosowanego w praktyce sądowej, ale również jego dalekich źródeł oraz dyscyplin pokrewnych. Gdy zadawałem mu nieraz różne pytania, unikał pochopnych odpowiedzi; analizował, sprawdzał źródła, zapoznawał się z różnymi autorami, kreował hipotezy i starał się je weryfikować. Przy tym nazywam go „mnichem”, bo owemu zgłębianiu prawa i dogłębnej analizie akt sądowych poświęcał bardzo wiele czasu. Stało się to jakby „powołaniem w powołaniu” – w ten sposób chciałbym zaadaptować celne powiedzenie, które odniósł do bp. Stankiewicza w homilii pogrzebowej kard. Pietro Parolin, publicznie mówiąc, że też był jego uczniem. Owocem tego stały się liczne i pogłębione artykuły z różnych dziedzin prawa kanonicznego i wyroki rotalne coram Stankiewicz, które stanowią kompendium jurysprudencji i otwierają nieraz nowe jej kierunki, choć w tym, co dotyczy spraw o stwierdzenie nieważności małżeństwa, wskazują na to, że w wielkiej cenie miał on nierozerwalność małżeństwa.

Reklama

Towarzyski „mnich”

Biskup Stankiewicz nie był jednak pracoholikiem. Gdy mieszkał w Instytucie Polskim, systematycznie spacerował po południu na tarasie i czytał przy tym coś lekkiego albo się modlił. Latem wyjeżdżał nad morze i chętnie pływał, zimą natomiast organizował jednodniowe wyprawy w góry Abruzji, gdzie uwielbiał jeździć na nartach. Na te zimowe wyprawy zapraszał na zmianę swoich przyjaciół. Potrafił więc odpoczywać!

Biskup Stankiewicz nie prowadził bogatego życia towarzyskiego – to też składa się na jego bycie „mnichem” – ale był towarzyski. Gdy przebywał z osobami, z którymi dobrze się czuł, w pełni ujawniało się jego poczucie humoru. Nigdy jednak nie był uszczypliwy. Przeciwnie – był bardzo życzliwy. Jednym z wyrazów jego gościnności było zapraszanie w ostatnich latach różnych osób na obiad w Domu Świętej Marty, by dać im możliwość poznania papieża Franciszka od bardziej osobistej strony.

Reklama

Biskup Stankiewicz interesował się też jednak światem, był na bieżąco z ważniejszymi wydarzeniami. Przy wspólnych posiłkach można było z nim rozmawiać o wszystkim, nie wyłączając sportu. Interesowała go zwłaszcza piłka nożna. Zagadką pozostało dla mnie, dlaczego nie miał telewizora i nie chciał go mieć. W Instytucie Polskim, gdy pragnął zobaczyć jakiś mecz piłkarski, przychodził do sali rekreacyjnej i oglądał go razem z księżmi studentami. Prawdopodobnie stanowiło to jeden z elementów jego osobistej ascezy.

Moc racjonalności

Ten bardzo uregulowany tryb życia, w którym dzielił czas między studium, Trybunałem Roty Rzymskiej, wykładami i pisaniem artykułów, spotkał się z radykalnie nowymi wyzwaniami, gdy został szefem Roty, a więc jej dziekanem. To był dla niego niewątpliwie trudny czas, w którym za św. Pawłem można pewnie powiedzieć, że doznawał on ucisków od zewnątrz i od wewnątrz. Biskup Stankiewicz pozostał jednak wierny swojej misji sędziowskiej i co więcej, wbrew dotychczasowemu mniszemu stylowi życia, zaczął udzielać się chętnie i poza Wiecznym Miastem. Najważniejsze jest jednak chyba to, że w swoim działaniu z jednej strony w pełni stosował praworządność, a z drugiej – na nowe wyzwania odpowiadał śmiałymi propozycjami zmiany prawa bądź dostosowania go do potrzeb czasu.

Przyznaję, że gdy już lepiej poznałem bp. Stankiewicza, żywiłem nieraz pewne marzenia. Marzenie, by – na polu sądowym – ograniczał nieraz argumentację i używał bardziej zdecydowanych rozstrzygnięć. On jednak pozostawał wierny swojemu stylowi, który dobrze odpowiadał jego osobistemu charakterowi, i preferował majeutykę: racjonalnymi argumentami stopniowo prowadził interlokutora do uznania rzeczywistości, unikał natomiast narzucania swojego postrzegania; innymi słowy, oddziaływał mocą racjonalności, a nie narzucaniem woli. Innym moim marzeniem – tym razem odnośnie do pola doktrynalnego – było to, by bp Stankiewicz stosował czasem jednoznaczne rozwiązania systemowe, on jednak wolał nieraz ocalić to, co można było ocalić w nie najlepszych poglądach innych, i nie chciał złamać nadłamanej trzciny ani wyrwać przedwcześnie kąkolu, który się stopniowo pojawiał. Okazuje się, że w tym była mądrość; nieraz więcej osiągnie się szacunkiem i sugestią niż krytyką i sprzeciwem.

Nieodparcie nasuwa mi się porównanie, pod pewnym względem, bp. Stankiewicza do Magistra Gracjana: uzgadnianie niezgodnych kanonów. Gdy w wiadomościach watykańskich (Vatican News), została ogłoszona Msza żałobna w intencji śp. bp. Antoniego Stankiewicza, został on określony jako maestro del diritto canonico – mistrz prawa kanonicznego!

2021-01-12 18:42

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski

2024-05-03 09:32

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

WOT

PAP/Paweł Supernak

Nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski, kto powinien zostać mianowany na te najważniejsze stanowiska dowódcze w wojsku polskim - podkreślił prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu po wręczeniu nominacji na stanowisko dowódcy generalnego RSZ i na stanowisko dowódcy WOT.

Prezydent Andrzej Duda wręczył w piątek akty mianowania gen. broni Markowi Sokołowskiemu na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i gen. bryg. Krzysztofowi Stańczykowi na stanowisko dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej.

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Generał Zakonu Paulinów: aby troska o życie i jego poszanowanie zwyciężyła nad obleczonym w nowoczesność zachwytem śmiercią

2024-05-03 12:11

Jasna Góra/Facebook

O wielkiej duchowej spuściźnie Polaków naznaczonej aktami zawierzenia Maryi, które wciąż powinny być codziennym rachunkiem sumienia, tak poszczególnego człowieka jak i całego narodu - przypomniał na rozpoczęcie głównych uroczystości odpustowych ku czci Królowej Polski na Jasnej Górze przełożony generalny Zakonu Paulinów. O. Arnold Chrapkowski apelował, aby troska o życie i jego poszanowanie zwyciężyła nad obleczonym w nowoczesność zachwytem śmiercią. Sumę odpustową z udziałem przedstawicieli Episkopatu Polski i tysięcy wiernych celebruje abp Tadeusz Wojda, przewodniczący KEP.

O. Arnold Chrapkowski zauważył, że uroczystość Najświętszej Maryi Panny, 3 maja, jest szczególnym czasem, by na nowo „Bożej Rodzicielce zawierzyć Polskę, naszą najdroższą Ojczyznę”, przynosząc Jej bogactwo historii, przeżywane troski codzienności i nadzieję na przyszłości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję