Reklama

Wiadomości

Nie pozwolimy na kolonizację

– Wielu decydentów żyje w bańce i nie zdaje sobie sprawy z tego, że wdrażając różne ideologiczne pomysły, hamują rozwój Europy – mówi Beata Kempa, deputowana do Parlamentu Europejskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: Lektura europejskich tytułów prasowych i wypowiedzi wielu brukselskich polityków nt. Polski i Węgier nie napawa optymizmem. Czy obecnie Polska na forum Unii Europejskiej ma statut chłopca do bicia?

Beata Kempa: Rzeczywiście, ostatnio aktywność niektórych instytucji UE w stosunku do Polski i Węgier jest coraz bardziej niepokojąca, bo przeradza się w stały trend. Niestety, europejscy urzędnicy i politycy nie rozumieją, że Polska dopiero chce przeprowadzić np. reformę wymiaru sprawiedliwości, która jest jednym z bardzo ważnych elementów transformacji po 1989 r., wcześniej zaniedbanym.

Chodzi o reformę sądownictwa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Politycy w UE nie rozumieją, że my nie burzymy demokratycznie ustalonych reguł i zasad, tylko musimy ten ład i porządek dopiero wprowadzić. To, co się działo przed 1989 r. w systemie sprawiedliwości jest nie do przyjęcia i nigdy nie zostało zreformowane. W Brukseli tego nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć, bo jest to wygodny pretekst do narzucania swoich rozwiązań, ideologii i wykorzystywania tej sytuacji dla własnych interesów.

Wydawało się jednak, że brexit da trochę do myślenia europejskim elitom. Dlaczego ta lekcja pokory nie wyszła?

Brexit nikogo niczego nie nauczył, a już na pewno nie nauczył pokory w myśleniu o Europie ani szacunku dla odrębności społeczeństw, różnych kultur i narodów. Socjaliści i liberałowie nadal z uporem dążą do tego, by UE przestała być związkiem państw narodowych, a stała się państwem federalnym z jednym ośrodkiem decyzyjnym. Ciągle pojawiają się pomysły na poszerzanie kompetencji Komisji Europejskiej kosztem państw narodowych, dlatego frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów broni suwerenności państw narodowych oraz prawa zapisanego w traktatach.

Reklama

W Polsce poświęca się wiele uwagi na kwestie ideologiczne w UE, ale chciałbym zajrzeć za kulisy tych mechanizmów, bo zwykle gdzieś ukryte jest drugie dno. Kto i jaki będzie miał interes w tym, że UE stanie się bytem bardziej federalnym?

Bogate kraje uważają, że będą miały więcej władzy nad krajami takimi jak Polska, Węgry i innymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej, a tym samym będą mogły mieć nieograniczony wpływ na ich funkcjonowanie w każdym obszarze.

Czyli to taki nowy instrument neokolonializmu?

Mamy być rynkiem zbytu i zapleczem taniej siły roboczej, na którym robi się potężne interesy. Ten proces stanie się o wiele łatwiejszy, gdy w UE będzie jeden wspólny rząd, a państwa członkowskie będą stopniowo odzierane z prawa do samostanowienia. Cały czas próbuje się stworzyć takie mechanizmy, by niewybieralni urzędnicy w Brukseli oceniali demokratycznie wybrane rządy, a to wszystko pod płaszczykiem ładnie nazwanej „ochrony praworządności”. Nawet nie kryją się z tym, że głównym zarzutem w stosunku do Polaków jest fakt, iż wybierają konserwatywno-prawicowe rządy. Przecież Frans Timmermans powiedział, że nasz naród ma się nauczyć, jak ma wybierać.

– Skoro wspomniała Pani o komisarzu Timmermansie, zapytam: dlaczego Holandia nas tak bardzo nie lubi? Przecież nie mamy z nimi żadnych historycznych zatargów ani wielkiego konfliktu interesów...

Niestety, Holendrzy mają bardzo wielkie ideologiczne zacięcie i chcą nas podporządkować swojemu modelowi życia. Jest wielu holenderskich polityków, którzy nas atakują głównie za nasz konserwatyzm i narodową dumę. Jest to bardzo bogaty kraj, który uzurpuje sobie prawo do narzucania swoich poglądów państwom mniej zamożnym. A my, Polacy pamiętamy, że to armia gen. Stanisława Maczka brała udział w wyzwoleniu Holandii w czasie II wojny światowej.

Co z mitem o europejskiej równości i solidarności? Czy w UE bogatemu wolno więcej?

Tak uważają Holendrzy, a my się temu opieramy, nie będziemy ulegać zapędom kolonialnym. Długie lata komunizmu nauczyły nas, Polaków, jak mamy walczyć o swoje.

Do dyskusji o praworządności na forum UE można mieć wiele zastrzeżeń, całkowitym absurdem jednak była debata o aborcji i orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Czy to oznacza przekroczenie kolejnej czerwonej linii?

To jest próba wejścia z butami w obszar naszej suwerenności, obszar chrześcijańskich wartości i światopoglądu. Dyskusja na temat orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego była nieporozumieniem, ponieważ Konstytucja RP w tym przypadku jest wyższym prawem od praw Unii Europejskiej. Również Traktat o UE wyłącza możliwość ingerencji w te obszary państw członkowskich. Politycy europejscy w swej zapiekłości idą bardzo daleko... za daleko! Niektóre panie w europarlamencie wprost twierdziły, że skoro nie przestrzegamy tzw. praw kobiet, to trzeba zabrać nam pieniądze. Ta debata bardzo wyraźnie pokazała, jak wielka jest chęć narzucenia Polsce aborcyjnych rozwiązań z innych państw. Nie trzeba zbyt wielkiej wyobraźni, by wiedzieć, że w ślad za tymi naciskami będą postulaty „małżeństw” jednopłciowych, eutanazji i surogacji. To przecież jest spór cywilizacji życia z cywilizacją śmierci.

Bruksela ciągle zajmuje się lewicowymi ideologiami, które tylko nas skłócają i osłabiają, W tym czasie na świecie zaistniała nowa Unia Gospodarcza (RCEP), która ma kilkakrotnie większy potencjał od UE. Czy politycy w Brukseli mają świadomość, że kilka tygodni temu powstała Unia 15 krajów Azji i Pacyfiku, m.in. Japonii, Korei, Australii, oczywiście, z Chinami na czele?

Wielu decydentów żyje w bańce i nie zdają sobie oni sprawy z tego, że przez to, iż wdrażając różne ideologiczne pomysły, hamują nasz rozwój. Europa zaczyna się zwijać, mamy bardzo złą demografię, jesteśmy coraz mniej innowacyjni. Pandemia COVID-19 pokazała, że UE nie ma żadnej strategii lekowej. Okazało się, że praktycznie cały przemysł farmaceutyczny jest w Chinach czy Indiach. Gdy pojawiły się problemy, to okazało się, że w Europie nie ma leków, sprzętu medycznego, bo wszystko jest produkowane w dalekiej Azji. Niestety, elity w Brukseli są zbyt zapatrzone w siebie, by dostrzec, że Azjaci coraz bardziej nas prześcigają, a Unia na ich tle staje się coraz bardziej nieporadna i niekonkurencyjna.

Beata Kempa
z wykształcenia prawnik, wiceprezes partii Solidarna Polska, od 2019 poseł do Parlamentu Europejskiego

2020-12-16 08:57

Ocena: 0 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję