Przyjmę pralkę, zrobię zakupy osobie potrzebującej, darmowo nauczę gry na gitarze – takie zgłoszenia i oferty znaleźć można w „Skrzynce Dobroci” parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Lublinie. W grupie wsparcia przy parafii św. Michała Archanioła już ponad 40 osób poświęca swój czas i pieniądze służąc ubogim i chorym. Wszyscy angażujący się w te dzieła robią to bezinteresownie; są wolontariuszami.
Kuchnia pani Joli
Jolanta Okoń od 17 lat kieruje Kuchnią dla Ubogich im. Matki Teresy z Kalkuty w parafii Trójcy Przenajświętszej w Krasnymstawie. Wyznaje zasadę, że gdy chodzi o drugiego człowieka, odległość nie ma znaczenia, dlatego niemal codziennie dojeżdża 40 km, aby przygotowywać i wydawać nawet 200 posiłków. Przed każdymi świętami przez jej ręce przechodzi kilka ton żywności, którą trzeba zapakować i dostarczyć do biedniejszych rodzin w mieście. Oprócz tego w paczkach są ciepłe ubrania i środki higieniczne. Na twarzy pani Joli zawsze jest uśmiech, a podopieczni widzą w niej osobę skromną i życzliwą. „Jako rzecznik ubogich całego świata, pragnę podziękować wam za nieustanne poświęcenie, jesteście promieniami nadziei” – pisał w przesłaniu do wolontariuszy św. Jan Paweł II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Miłość jest najwspanialszą formą ewangelizacji. Św. Jan Paweł II
Przemarznięte nogi
Reklama
Pomysł na wolontariat rodzi się czasem z osobistych doświadczeń. Pan Tomasz przez kilka lat dojeżdżał pociągiem z Chełma do Lublina, na dworcach spotykał ludzi bezdomnych. – Zimą widziałem, jak tupali zmarzniętym nogami; mieli na sobie zniszczone obuwie. Ich stopy rzadko mają kontakt z suchymi powierzchniami, a od zimna i wilgoci łatwo o chorobę. Wtedy zapaliła mi się lampka w głowie i od tamtej pory, ilekroć jestem w markecie, wybieram kilka par ciepłych butów – opowiada. W ten sposób razem z żoną Anitą zakupili już ponad 40 par nowych butów, które sukcesywnie przekazują dla lubelskich bezdomnych. Do butów dołączają wkładki filcowe, kilkadziesiąt par rękawiczek i czapek oraz zimowe kurtki. Na co dzień pan Tomasz jest fotografem, może dzięki temu jego wzrok wyłowił przemarznięte nogi ubogich.
Bezdomni mogą w tym roku cieszyć się również kolorowymi, grubymi skarpetami, które dotarły do Lublina ze Szwajcarii. Pochodząca z naszej diecezji s. Róża Mika jest świecką misjonarką Instytutu Scalabrini. Wpadła na pomysł, aby przysłać wełniane, ręcznie robione skarpety. Wykonały je panie zaprzyjaźnione z instytutem w szwajcarskim Solothurn. Na myśl przychodzą słowa św. Jana Pawła II: „Horyzont solidarności nie zna granic”.
Ewangelizacja miłością
W czasie świąt Bożego Narodzenia liczą się gesty solidarności i pamięci, zwłaszcza wobec tych, którzy spędzają je z dala od rodziny i w izolacji. O więźniach pomyśleli wolontariusze odwiedzający osadzonych w zakładach karnych w Lublinie, Krasnymstawie, Opolu Lubelskim, Chełmie i Włodawie. Obecnie do takich miejsc żywność zakupuje się przez specjalny formularz drogą mailową. Wolontariusze zebrali pieniądze dzięki oryginalnej aukcji charytatywnej (Paczka do paki) w Internecie; wystawili na niej przedmioty wykonane wcześniej przez samych więźniów (drobna biżuteria, szkatułki, wazoniki). Uzbierało się kilka tys. złotych, wystarczyło na wsparcie blisko 50 więźniów.
Międzynarodowy Dzień Wolontariusza, zainicjowany przy wsparciu św. Jana Pawła II, miał w tym roku już 35. edycję. Ze względu na pandemię nie było gali i nagród, ale dla wolontariuszy wyróżnienia są drugorzędne. „Miłość jest najwspanialszą formą ewangelizacji, ponieważ, odpowiadając na potrzeby ciała, objawia ludziom miłość Boga, Opiekuna i Ojca, nieustannie troszczącego się o wszystkich” – pisał do wolontariuszy św. Jan Paweł II. W takiej misji uczestniczą też ludzie dobrego serca w naszej diecezji.