Reklama

10 listopada i nasze życie

Komuniści scementowali nasze małżeństwo, poznaliśmy wielu ludzi, którzy nam bezinteresownie pomagali.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy z nas ma w pamięci takie wydarzenia, które mocniej się zaznaczyły, odcisnęły swoje piętno, na dobre lub na złe zdeterminowały nasze życie. Jedną z dat, które zapamiętamy z moją żoną Małgorzatą, był dzień 10 listopada 1982 r., ale wszystko zaczęło się dwa lata wcześniej.

Reklama

10 listopada 1980 r., po długich bojach, Sąd Najwyższy zarejestrował NSZZ „Solidarność”. Stało się to po tym, jak w październiku Sąd Wojewódzki w Warszawie samowolnie (a zapewne po ważnym telefonie „z góry”) dokonał zmian w statucie, dopisując uznanie przez Solidarność kierowniczej roli partii komunistycznej i ograniczając prawo do strajku, wbrew jednemu z punktów porozumień sierpniowo-wrześniowych. Konflikt był poważny. Po pierwsze, komuniści natychmiast po podpisaniu umów zaczęli je systematycznie łamać, co wpisywało się w strategię kłamstw ówczesnej władzy: „Podpisać – nie dotrzymać!”. Po drugie – komuniści starali się od początku zmęczyć Solidarność zmuszaniem związku do reagowania na łamanie przez nich podjętych zobowiązań. A nuż odpuszczą! Po trzecie – ostateczny wynik rejestracji (choć kompromisowy, gdyż załączono do statutu aneks z zapisami zbliżonymi do wpisanych samowolnie) podważał fundamenty systemu nomenklaturowego, według którego nie istniała żadna legalna organizacja poza koncesją nadaną łaskawie przez Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Na gruncie prawa stanowionego – a tak należało odczytać werdykt sądu – Solidarności udało się uzyskać jednoznaczną gwarancję dla swej autonomii. Wybór władz nie podlegał żadnym negocjacjom z czynnikiem partyjnym, nie stanowił kompromisu między naciskiem oddolnym danej organizacji a koniecznością przyjmowania narzuconego składu zarządu czy rady przez podstawową organizację partyjną. Dzięki temu Solidarność mogła się rozwijać jako ruch chrześcijański, oparty na polskich tradycjach samorządowych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po wprowadzeniu stanu wojennego Solidarność nie została od razu zlikwidowana. Władze ekipy Jaruzelskiego oficjalnie zawiesiły jej działalność – podobnie uczyniono z wieloma innymi organizacjami. Tyle że Solidarność była niezwykła! W ramach operacji „Renesans”, podjętej przez Służbę Bezpieczeństwa jeszcze przed 13 grudnia 1981 r., komuniści zamierzali dokonać „oczyszczenia zdrowego jądra związku z elementów antysocjalistycznych” za sprawą internowań i aresztowań. Żaden liczący się działacz Solidarności nie zgłosił się jednak w miejsce Lecha Wałęsy – podobnie jak on sam – i cała operacja ugrzęzła w biurokratycznych odmętach resortu spraw wewnętrznych. Komuniści postanowili załatwić sprawę inaczej. 8 października 1982 r. zwołany przez nich Sejm RP podjął ustawę o związkach zawodowych i organizacjach rolników, która de facto oznaczała likwidację dotychczasowych struktur Solidarności – zarówno robotniczej, jak i rolników indywidualnych. Decyzja ta wywołała kolejną w stanie wojennym falę manifestacji ulicznych, brutalnie pacyfikowanych przez ZOMO (w Krakowie zginął wówczas od strzału młody robotnik Bogdan Włosik). Kolejna rocznica rejestracji Solidarności, czyli dzień 10 listopada 1982 r., a także następny – Dzień Niepodległości stały się okazją do zamanifestowania niezgody na likwidację dorobku 16 miesięcy trwania legalnego ruchu społecznego.

Właśnie tego dnia poznałem bliżej ówczesny reżym, gdy zostałem zatrzymany, aresztowany, a potem wsadzony na „dołek” komendy Milicji Obywatelskiej przy ul. Wilczej. Przez kolejne tygodnie żywiło mnie państwo ludowe w swoistej stołówce w Białołęce, a potem zawiesiło w prawach studenta i groziło więzieniem podczas rozprawy sądowej wiosną 1983 r. Muszę dziś przyznać, że choć ten czas był „wyjątkowy”, to teraz wiem, że komunistom wiele zawdzięczam. To oni scementowali nasze małżeństwo, poznaliśmy wielu ludzi, którzy nam bezinteresownie pomagali. Błyskawicznie odebraliśmy lekcję historii z życia w PRL.

2020-11-04 10:45

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Skandal! Włamanie, kradzież i profanacja kaplicy w dawnej bursie

2025-05-05 14:46

[ TEMATY ]

kaplica

profanacja

skandal

Mielec

commons.wikimedia.org/Patryk Duszkiewicz, CC BY-SA 4.0

W nocy z 30 kwietnia na 1 maja doszło do włamania i profanacji kaplicy pw. św. Stanisława Kostki, znajdującej się w dawnej bursie przy ul. Warszawskiej w Mielcu. Sprawcy zniszczyli krzyż ołtarzowy, dokonali kradzieży przedmiotów liturgicznych i prawdopodobnie podjęli próbę podpalenia.

- Prośmy Boga o zmiłowanie się nad sprawcami tego haniebnego czynu, a dla nas o gorliwość serc i większą troskę o sprawy Boże w naszym życiu prywatnym i publicznym - czytamy w oświadczeniu Parafii Ducha Świętego w Mielcu.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję