W ostatnim czasie gromadziliśmy się wokół księżnej śląskiej i odkrywaliśmy na nowo jej życie, tak mocno wpisane w trudną rzeczywistość wojny, głodu i zarazy. Zastanawialiśmy się, po co nam święci. Czy tylko po to, by pomagali w codziennym życiu? Św. Jan Paweł II mówił, że są i po to, by nas zawstydzać: „Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd (...) ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości”.
Bizneswoman
Św. Jadwiga przyszła na świat około 1174 r. na zamku Andechs w Bawarii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W wieku 12 lat poślubiła 18-letniego księcia Henryka i osiadła u jego boku na Śląsku. Urodziła siedmioro dzieci. Księżna oddawała się surowej pokucie i działalności dobroczynnej. Dużo czasu spędzała na modlitwie. Własne dobra przeznaczyła na zorganizowanie wędrownego szpitala dworskiego dla ubogich, szpitala dla trędowatych w Środzie Śląskiej, a także na urządzenie hospicjum dworskiego. Po owdowieniu zamieszkała w klasztorze Cysterek w Trzebnicy. Nie złożyła jednak ślubów zakonnych, a jednym z powodów była chęć swobodnego zarządzania majątkiem i dalszej pomocy biednym.
Reklama
– Gdyby św. Jadwiga żyła dzisiaj, zostałaby nazwana bizneswoman. Była kobietą przedsiębiorczą, światłą, wykształconą, odważną, ale jakże wrażliwą na biedę drugiego człowieka – mówi ks. dr Jacek Wawrzyniak SDS. Umiała też podejmować decyzje niepopularne, decyzje, które świadczyły o sile jej charakteru – dotyczące fundacji, które zakładała, czy spraw życia codziennego. Aby nie odróżniać się od swego ludu i w celu umartwienia, chodziła boso. Gdy mąż wymógł na spowiedniku, by ten nakazał jej noszenie obuwia, księżna w posłuszeństwie nosiła je... przewieszone przy pasie na sznurku.
Gdyby św. Jadwiga żyła dzisiaj, zostałaby nazwana bizneswoman, ponieważ była kobietą, która wiedziała, czego w życiu chce i wiedziała, jak to osiągnąć.
Przewodniczka na czas pandemii
Nie sposób nie zauważyć ciągu wydarzeń związanych z odkryciem trumienki z doczesnymi szczątkami św. Jadwigi. Miało to miejsce 11 marca br. przy renowacji jej sarkofagu w Trzebnicy. Dzień później weszliśmy w okres „kwarantanny narodowej” z powodu pandemii. – Mam takie wewnętrzne przekonanie, że to odkrycie po 256 latach nie jest przypadkowe, że Pan Bóg chciał nam przez św. Jadwigę coś podpowiedzieć. Może nawet chciał ją postawić jako swego rodzaju przewodniczkę na czas pandemii – mówi ks. Piotr Filas SDS, kustosz trzebnickiego sanktuarium. Jadwiga żyła w czasach niełatwych, a jednak szła do trędowatych, cierpiących, chorych i odrzuconych. Kiedy wszyscy wołali, że tam jest zaraza, że jest niebezpiecznie, ona nie bała się ani choroby, ani bólu.
– Tak naprawdę jest bardzo niewiele konkretnych słów czy myśli, które zostawiła – mówi ks. Filas. – Dlatego w tym roku podczas uroczystości Jadwiżańskich zorganizowaliśmy pewnego rodzaju nabożeństwo audiowizualne z wykorzystaniem obrazów z jej życia znajdujących się w bazylice. Te obrazy mają nas mobilizować, żeby w tym trudnym czasie pandemii próbować sobie radzić na jej wzór – mówi ksiądz kustosz.
Drogocenna perła
Reklama
We wprowadzeniu do bulli kanonizacyjnej księżnej śląskiej Papież Klemens IV pisał: „Cieszy się wielce Kościół (...), że w świecie chylącym się ku wieczorowi odnalazł niczym bezcenną perłę niewiastę dzielną”.
– Ideał niewiasty dzielnej odwołuje się do św. Jadwigi, ale sięga tradycją do Starego Testamentu. W tym kluczu Jadwiga jawi się jako dobra żona, która starała się wypełnić powołanie małżeńskie i powołanie matki. Jawi się również jako ta, która świadczy pomoc ubogim. Dzielna niewiasta to kobieta odznaczająca się pełnią mocy, to kobieta silna. Taka kobieta jest najcenniejszym skarbem, jest perłą.
Św. Jadwiga była taką kobietą – mówi ks. Bogdan Giemza SDS z trzebnickiego sanktuarium.