Reklama

Głos z Torunia

Wolni od nienawiści

O solidarności, o wolności decyduje siła ducha, oparta na wierze, przebaczeniu, modlitwie, bezinteresowności, wrażliwości na sprawy drugiego. Solidarność to jeden i drugi, razem.

Niedziela toruńska 42/2020, str. IV

[ TEMATY ]

bł. Jerzy Popiełuszko

Solidarność

Katarzyna Cegielska

Pomnik bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Toruniu, odsłonięty w 2011 r.

Pomnik bł. ks. Jerzego Popiełuszki  w Toruniu, odsłonięty  w 2011 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Wsiadam do kolejki SKM. Jadę całą trasę z Gdyni Chyloni do Gdańska Głównego. Wychodzę z dworca. Nie zastanawiam się, w którą stronę pójść. W jednym kierunku płynie rzeka ludzi opuszczająca podmiejski pociąg. Pod stocznię. Pod bramę nr 2. Jestem klerykiem WSD w Pelplinie. Jestem na drugim roku. Trwają letnie wakacje. Koniec sierpnia 1980 r. Staję pod bramą. Ze czcią, jakbym był pośrodku sanktuarium, oglądam zawieszone krzyże, obrazy Matki Bożej, zdjęcia papieża Jana Pawła II. Poprzez metalowe sztachety wysokiego ogrodzenia poprzetykane są kwiaty. Dużo kwiatów. Po prawej stronie od wejścia wiszą tablice. Odręcznie napisane dwadzieścia jeden postulatów. Podchodzę. Czytam punkt po punkcie. W jednym z nich strajkujący domagają się transmisji coniedzielnej Mszy św. w Polskim Radiu. Wiarę widać gołym okiem. Znaki powieszone na bramie wołają, jak dziś wołają trzy krzyże – pomnik – hołd dla zamordowanych przez komunistów stoczniowców-robotników grudnia 1970 r. Tłamszona przez dekadę pamięć wystrzeliła na wysokość 42 metrów. Teraz jest widoczna dla całego świata. O godną pracę i płacę, o niezależne związki, które będą ich bronić, ale również o wiarę, o możliwość wolności jej wyznawania walczą robotnicy. Są w tym zaskakująco wolni. Bo przecież mijało już wówczas 35 lat opresji komunistów wobec robotników, ale i Kościoła katolickiego i ludzi wierzących, spychania ich do drugiej kategorii. Wszyscy się boimy. Strajkujący dali przykład, jak pokonać strach. Ich determinacja jest silniejsza niż lęk. Z robotnikami są kapłani. Odprawiają na terenie stoczni Msze św., słuchają spowiedzi. Przecież trwa strajk okupacyjny. Nikt nie opuszcza zakładu pracy. Dobrowolnie stali się więźniami. Cóż nie robi się dla wolności. To jest jak z postem. Rezygnuję z dobrych rzeczy dla dobra większego.

Strajkujący dali przykład, jak pokonać strach.

Podziel się cytatem

Niektórych spośród kapłanów znałem. Jestem z nich dumny. Ludzie w tłumie mówią o nich z podziwem dla ich odwagi. Za chwilę mogą tu nadjechać czołgi, jak rok później do kopalni Wujek, by rozpocząć brutalną pacyfikację, nie licząc się z ofiarami. Po władzy spodziewaliśmy się wówczas wszystkiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jedność

Stojąc pod bramą Stoczni, a przyjeżdżałem nieomal codziennie, czułem, że wydarza się tu coś wyjątkowego. W tym czasie imperium zła wydawało się niewzruszone. Tu pod bramą poczucie wolności i doświadczenie sacrum odczuwałem jako święto. Wybijało się z szarzyzny zgrzebnego życia. Atmosfera święta, jakiejś długiej uroczystości, przenikała zwykłe doświadczenia życia codziennego dziejące się na oczach. Kobiety podchodziły do płotu stoczni, podawały kanapki, czasami trojaki z obiadem dla swoich mężów. Głośno wymieniali uwagi co w domu, co u dzieci. Stoczniowców, ich rodziny i nas współodczuwających, przybyłych z różnych stron, dzielił płot. Byliśmy jednością. Byliśmy solidarni. Fizyczne płoty stojących po obu stronach nie muszą dzielić. Nas dzielił mur niewidzialny z komunistyczną władzą i aparatem władzy: milicją, ZOMO, ORMO, z ośrodkami propagandy. Tamci byli z innego świata. Nie dzielili z nami wartości nam bliskich, chrześcijańskich. Byli cyniczni. Latami próbowali narzucać wschodnie porządki.

Lawina zmian

Reklama

Na początku 1981 r. w okresie festiwalu Solidarności, po powstaniu niezależnego związku zawodowego, w czasie niewyobrażalnego entuzjazmu, byłem kilka razy w Teatrze Muzycznym. Pierwszy raz pojechaliśmy jako zorganizowana grupa z WSD. Potem byłem z rodziną i kolegami w czasie ferii.

Psalm stojących w kolejce śpiewany przez Krystynę Prońko w musicalu Kolęda nocka w gdyńskim teatrze muzycznym. Całe pokolenie nuciło tę piosenkę. To był programowy song. Szarości, zmęczeniu i zwątpieniu przeciwstawia poeta – Ernest Bryll – lawinę zmian. „Bądź jak kamień, stój wytrzymaj” – słowa przeszywały do głębi, formułowały to, co odczuwaliśmy w środku, sami nie umiejąc wyrazić. „Kiedyś te kamienie drgną/I polecą jak lawina”. Dawały nadzieję, której potrzebowaliśmy jak tlenu.

Miał Bryll twórczą wyobraźnię. Tekst wyciągnął z szuflady. Napisał przed kwietniem 1980 r. Poeci widzą dalej. Lawiną stał się dziesięciomilionowy ruch Solidarności.

Trzy krzyże

Reklama

Czas Solidarności trwał od podpisania umów 30 i 31 sierpnia 1980 do 13 grudnia 1981 r., nocy, w której gen. Jaruzelski wyprowadził czołgi i całą machinę przemocy ówczesnego państwa socjalistycznego przeciw wolności własnych obywateli. Została przelana polska krew i zabita nadzieja. Twórcy pomnika stoczniowców – ofiar grudnia 1970 r. – przewidzieli to. Monument został odsłonięty 16 grudnia 1980 r. w pobliżu miejsca, gdzie padło czterech pierwszych zabitych. Na pomniku, który składa się z trzech krzyży, umieścili przebite kotwice. Kotwica jest symbolem chrześcijańskiej nadziei. Tam zawieszono kotwicę przebitą. Generał odebrał nadzieję całemu pokoleniu Polaków. Po raz kolejny nadzieja została ukrzyżowana.

Ks. Jerzy wygrał. My wygraliśmy. Zło dobrem zwyciężyliśmy. Wygraliśmy wolność.

Podziel się cytatem

Pomnik pozostał. Choć był obserwowany przez Milicję Obywatelską, stał się miejscem, do którego się przychodziło. Całą dekadę lat osiemdziesiątych, ilekroć przebywałem w Gdyni, w domu, zawsze tu podjeżdżałem, podobnie do kościoła św. Brygidy. Jego wnętrze wypełnione było wiarą i patriotyzmem. To, co było ocenzurowane w telewizji i radiu, tam było wyeksponowane. Można było otrzymać bibułę, niezależną prasę i wydawnictwa.

Poruszające świadectwo

Świętując czterdziestą rocznicę powstania Solidarności w kościele bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Łubiance, pragnę wspomnieć przejmujące świadectwo przywołanego już E. Brylla, które usłyszałem w kościele w Górsku, na trzydziestoleciu męczeńskiej śmierci bł. Jerzego.

Poeta był uczestnikiem modlitw o ocalenie ks. Jerzego we wspólnocie zgromadzonych w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu i wokół niego po porwaniu ks. Jerzego 19 października 1984 r. 30 października nadeszła wiadomość o znalezieniu ciała w Wiśle, przy tamie pod Włocławkiem. Jeden z kapłanów stanął na ambonie i niepewnym głosem przekazał straszną informację. Odpowiedzią był powszechny płacz. Rozpoczęła się zbiorowa żałoba. Po kilku minutach, gdy trochę się uciszyło, ksiądz zainicjował modlitwę Ojcze nasz. Ludzie podjęli. Gdy dotarli do słów: „odpuść nam nasze winy”… zamilkli. Ksiądz rozpoczął ponownie: Ojcze nasz. Znowu słowa „odpuść nam nasze winy” nie zostały dokończone. Sytuacja robiła się dramatyczna – relacjonował Bryll. Po raz trzeci Ojcze nasz. Po słowach „odpuść nam nasze winy” powoli, nieśmiało przyłączali się ludzie, aż do „Amen”. Wiedziałem. W tym momencie zwyciężyliśmy. Dokonał się jakiś niewyobrażalny, duchowy akt przebaczenia. Ks. Jerzy wygrał. My wygraliśmy. Zło dobrem zwyciężyliśmy. Wygraliśmy wolność. Byliśmy wolni od nienawiści i chęci zemsty, jak nas uczył i nauczył.

2020-10-14 10:49

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzej wielcy Kościoła i Solidarności

Niedziela Ogólnopolska 35/2020, str. 10-13

[ TEMATY ]

Solidarność

Solidarność Walcząca

Adobe.Stock.pl

Przed Stocznią gdańską, sierpień 1980 r.

Przed Stocznią gdańską, sierpień 1980 r.

Jednym z cudów nad Wisłą było sierpniowe zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 r., a drugim sierpniowym cudem – powstanie Solidarności.

Wielki wpływ na powstanie Solidarności i jej chrześcijański charakter miał Kościół i jego kapłani. Wśród nich Karol Wojtyła, Stefan Wyszyński i Jerzy Popiełuszko.
CZYTAJ DALEJ

Komunikat: Przeciwdziałanie antagonizmom i podziałom pilnie domaga się zaangażowania wszystkich podmiotów życia publicznego

2025-02-04 11:25

[ TEMATY ]

rada

mowa nienawiści

Episkopat News

Bez wzajemnego poszanowania i życzliwości nie jest możliwe budowanie życia społecznego opartego na prawdzie, wolności słowa i trosce o dobro wspólne - czytamy w komunikacie Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych o przeciwdziałaniu podziałom i wrogości, podpisanym przez jej przewodniczącego bp. Mariana Florczyka.

Członkowie Rady zwracają uwagę, że wzajemna niechęć i wrogość, rozprzestrzenione w sferze medialnej, kulturowej oraz społeczno-politycznej, ranią, dzielą i niszczą wspólnoty: rodzinne, sąsiedzkie, zawodowe, a ostatecznie wspólnotę narodową. „Bez wzajemnego poszanowania i życzliwości nie jest możliwe budowanie życia społecznego opartego na prawdzie, wolności słowa i trosce o dobro wspólne. Przeciwdziałanie nasilającym się antagonizmom i rosnącym podziałom pilnie domaga się zaangażowania wszystkich podmiotów życia publicznego” - podaje komunikat.
CZYTAJ DALEJ

Iksatywy – język polski na sterydach czy gramatyczny eksperyment?

2025-02-04 20:44

[ TEMATY ]

Warszawa

polszczyzna

Andrzej Sosnowski

PAP/Piotr Nowak

"Prezydentx" Warszawy Rafał Trzaskowski, która stała się pionierem w dziedzinie językowej alchemii, gdzie zamiast upraszczać, wprowadzamy słowne akrobacje

Prezydentx Warszawy Rafał Trzaskowski, która stała się pionierem w dziedzinie językowej alchemii, gdzie zamiast upraszczać, wprowadzamy słowne akrobacje

Czy ktoś jeszcze pamięta, jak to było, gdy mówiliśmy do ludzi „Szanowni Państwo” i nikt się nie obrażał? Cóż, czasy się zmieniają, wszyscy mówią „Polki i Polacy” a warszawski ratusz, w swoim nieustającym dążeniu do równości, postanowił podarować nam nową lingwistyczną rozrywkę – iksatywy!

Dla niewtajemniczonych: iksatywy to takie formy językowe, które nie wskazują na płeć. Zamiast pisać „dyrektor” albo „dyrektorka”, urzędnik może teraz napisać „dyrektorx”, zamiast „nauczyciel” czy „nauczycielka” – „nauczycielx”. Proste? No właśnie nie do końca. Dlatego w grudniu 2024 r. w stołecznym magistracie powstał "Poradnik empatycznej i skutecznej komunikacji". Broszura kryje w sobie instrukcje na temat zwracania się do osób niebinarnych. Urzędnicy dowiedzieli się czym są iksatywy i jak je stosować. Warszawski ratusz argumentuje, że to krok w stronę otwartości i uwzględnienia osób niebinarnych. Oczywiście nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Władze stolicy wyraźnie zaznaczyły, że iksatywy nie są czymś, co należy kierować do ogółu społeczeństwa. I słusznie! Bo wyobraźmy sobie reakcję przeciętnego obywatela na urzędowe pismo zaczynające się od „Szanownx Mieszkankx” – zapewne skończyłoby się to telefonem do działu „reklamacji językowych”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję