– W historię zmagania o to, by móc wysławiać Boga, aby do Niego zanosić modły, wpisują się także dzieje waszej świątyni – powiedział abp Marek Jędraszewski do zebranych na odpustowej Sumie w kościele św. Michała Archanioła w Sieprawiu, gdzie 25 lat temu konsekrowano świątynię.
Witając zebranych na uroczystości, proboszcz parafii ks. prał. Piotr Kluska przywołał wydarzenia związane z historią kościoła: – 25 lat temu, podczas uroczystości odpustowej, kard. Franciszek Macharski dokonał konsekracji tego kościoła. Z jego historią mocno jest związany kard. Karol Wojtyła, który wbudował kamień węgielny, konsekrował dzwony, błogosławił ofiarny trud budowniczych.
Wczoraj i dziś
Proboszcz przypomniał, że inicjatorem budowy nowego kościoła był ks. Jan Przybocki pod koniec lat 50. XX wieku. Podkreślił: – Dzieło kontynuowało 6 kolejnych proboszczów, a ostateczny wystrój świątyni nadał ks. Antoni Rusinek. Niestety, z powodu ciężkiej, nieuleczalnej choroby, tuż przed konsekracją proboszcz musiał pójść do szpitala. Przy ołtarzu stało puste krzesło symbolizujące jego duchową obecność. Dodał, że w bezpośrednie przygotowanie konsekracji kościoła, w związku z zaistniałą sytuacją, włączyli się koledzy rocznikowi ks. Rusinka.
Do patrona świątyni nawiązał w homilii abp Jędraszewski, przypominając rolę św. Michała Archanioła. Przywołał również świętowane w tym roku ważne dla Polski setne rocznice, Cudu nad Wisłą i urodzin św. Jana Pawła II. I zaznaczył: – W historię zmagania o to, by móc wysławiać Boga, aby do Niego zanosić modły, wpisują się także dzieje waszej świątyni. Te dzieje, jak przypomniał wasz proboszcz, miały niełatwy czas, trwały dziesięciolecia.... A nawiązując do współczesnej sytuacji, zaznaczył:
– Dzisiaj, kiedy stoją przed nami kolejne wyzwania, znowu wracamy do zawołania: „Któż jak Bóg!”. Dodajemy też do niego słowa retorycznego pytania, jakie św. Paweł zawarł w Liście do Rzymian: „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”. Hierarcha nauczał: – Mamy trwać przy Bogu! Jeżeli On jest z nami, to cóż znaczą siły, które są przeciwko nam? Ważne jest zatroskanie o prawdziwie dziecięcą miłość do Boga, o to, aby nasze rodziny były Bogiem silne, aby w dzieciach widziano znak błogosławieństwa, a nie istoty, które burzą dotychczasowe wygodne życie.
25 lat temu kard. Franciszek Macharski dokonał konsekracji kościoła w Sieprawiu. Kardynał Karol Wojtyła wbudował tu kamień węgielny i konsekrował dzwony.
Podziel się cytatem
Patron na nasze czasy
Przed adoracją Najświętszego Sakramentu i procesją proboszcz podziękował za udział w uroczystości. Zwracając się do abp. Jędraszewskiego, powiedział m.in.: – Dziękujemy Ekscelencji za niezłomność, za twoje wyraźne tak – tak, nie – nie. Za odważne prowadzenie nas po bezdrożach współczesnego świata. Podziękował także ks. dr. Stanisławowi Szczepańcowi. – 25 lat temu ks. Stanisław najbardziej pomagał w przygotowaniu liturgii i konsekracji kościoła – podkreślił i dodał: – Dzisiaj od rana głosi na Mszach św. kazania, jeszcze raz pokazując nam znaczenie konsekracji gmachu wzniesionego wysiłkiem ludzkich serc i ludzkich mięśni.
– Jestem pod wielkim wrażeniem żywotności tej parafii – powiedział w rozmowie z Niedzielą abp Marek Jędraszewski. I zaznaczył: – Święty Michał Archanioł to patron na dzisiejsze czasy pod każdym względem. Wszak tyle jest niebezpieczeństw grożących ludziom, ich wierze, miłości, człowieczeństwu. Toteż zwracanie się o pomoc do św. Michała Archanioła jest rzeczą wprost konieczną. A ta uroczystość, na której tak licznie zebrali się parafianie, jest potwierdzeniem, że św. Michał Archanioł tę opiekę tu sprawuje.
Piętnastu arcybiskupów i biskupów obecnych 28 grudnia na spotkaniu świątecznym w Rzeszowie, skierowało do abp. Marka Jędraszewskiego, metropolity krakowskiego, otwarty list poparcia i solidarności. „Solidaryzujemy się z Tobą wobec krzywdzących ataków jakie musi znosić Obrońca Prawdy ewangelicznej” – napisali hierarchowie podkreślając, że „zawsze godną chwały jest rzeczą opowiadanie się po stronie antropologii chrześcijańskiej, która w człowieku widzi obraz samego Boga”.
List podpisali: abp Adam Szal, bp Jan Wątroba, abp Mieczysław Mokrzycki, abp Wacław Depo, abp Józef Michalik, bp Marian Rojek, bp Stanisław Jamrozek, bp Kazimierz Górny, abp Stanisław Nowak, bp Krzysztof Nitkiewicz, bp Andrzej Jeż, bp Jan Śrutwa, bp Mariusz Leszczyński, bp Andrzej Przybylski oraz bp Edward Białogłowski.
Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).
Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma.
W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej.
Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską.
Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397).
Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary.
Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan).
Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach.
Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
Stan zagrożenia odwołany; pozostajemy czujni - przekazał w sobotę premier Donald Tusk po zakończeniu operacji polskich i sojuszniczych samolotów bojowych wobec zagrożenia atakami donów nad Ukrainą. Szef rządu podziękował też wszystkim zaangażowanym w operację w powietrzu i na ziemi.
„Stan zagrożenia odwołany. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w operację w powietrzu i na ziemi. Pozostajemy czujni” - napisał na portalu X premier. Wcześniej o zakończeniu operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej poinformowało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ).
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.