Przy okazji Dnia Środków Społecznego Przekazu pojawiają się pytania o politykę informacyjną Kościoła. Kościół katolicki ma swoje radia, telewizje, prasę, w tym Niedzielę. Ale czy nasz głos jest dobrze słyszany?
Abp Wacław Depo: Ciągle będę powtarzał, że jeśli wołamy o komplementarność informacji, a nie konfrontacyjność, to musimy zdać sobie sprawę, że media, poza katolickimi, nie są wolne, bo są związane z określoną grupą mającą władzę, z korporacjami czy innymi grupami. Podam przykład pewniej platformy internetowej – w czasie pandemii proponuje ona filmy, które – jak słyszę – przekraczają granice nie tylko prawdy, ale także moralności. Robią to, by wmawiać nam, że jesteśmy gremialnie, jako ludzie: źli, podli, cyniczni, kłamliwi... A to tylko pewna grupa, która rości sobie prawo do zawładnięcia przekazem. Dzień Środków Społecznego Przekazu w Kościele pokazuje, że mamy prawo do swojego głosu, że musimy się przebijać do świadomości ludzi, że musimy, jako Kościół, na ten „areopag” wchodzić z odwagą. Najważniejsze jest jednak to, by przeciętny katolik czytał katolickie media, oglądał je i słuchał ich. Powiem za św. Grzegorzem z Nyssy, że są trzy rzeczy, które charakteryzują chrześcijanina: sposób myślenia, mówienia i życia. Nie wolno tych trzech rzeczy nigdy rozłączać. Jeśli chcemy być świadkami Jezusa, jeśli chcemy dzielić się ze światem tym, co w nas szlachetne i dobre, to musimy się duchowo, intelektualnie formować. Nie wyobrażam sobie, by udało się to bez Niedzieli i bez innych katolickich mediów. Dlatego – jeszcze raz podkreślam – bez kształtowania form myślenia i zdobywania tym samym formacji chrześcijańskiej nie jest możliwe autentyczne życie wiarą.
Fragment wywiadu udzielonego 1 września dla Niedzieli.TV.
Całość rozmowy na www.tv.niedziela.pl
Pomóż w rozwoju naszego portalu