Inicjatywa zrodziła się z apelu papieża Franciszka, aby nie być bezczynnym wobec dzieła misyjnego Kościoła, dlatego razem z parafianami podjęliśmy decyzję, aby poprzez taki festyn zrobić coś dobrego dla tych, którzy są prześladowani i potrzebują naszej pomocy i wsparcia – mówi ks. Marek Zajdel, proboszcz parafii w Rymanowie-Zdroju.
W programie festynu były koncerty zespołu Soul z Sanoka oraz Światło uwielbienia, a także solistów, modlitwa Koronki do Bożego Miłosierdzia i aukcja dobroczynna. Ważnym momentem było wystąpienie ks. Pawła Antosiaka ze Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podczas tegorocznej edycji zbierano środki na ofiary handlu ludźmi. Jak zaznaczył ks. Paweł Antosiak, środki uzyskane podczas takich wydarzeń trafiają na pomoc w znalezieniu szkoły, zaspokojeniu potrzeb psychologicznych, a także na wykup dzieci znajdujących się w niewoli. Często potrzebna jest także pomoc w przetransportowaniu dzieci, bo często trafiają one za granicę lub uciekają i ukrywają się na ulicy, następnie przekazują wiadomość, że są w tym miejscu. – Człowiek widzi, że te pieniądze ratują życie, a człowiek jest warty każdych pieniędzy. Nie da się wyliczyć ceny życia ludzkiego. Jest ono warte każdych pieniędzy – mówił kapłan.
Reklama
Organizatorzy festynu przygotowali wiele atrakcji i sposobności do włączenia się w pomoc prześladowanym chrześcijanom. Obok aukcji charytatywnej przygotowano stoiska z rękodzielnictwem lokalnych artystów, dewocjonaliami wykonanymi przez chrześcijan z Ziemi Świętej, a także lokalnymi smakołykami podawanymi zgodnie z reżimem sanitarnym.
Patronką tegorocznego festynu została św. Józefina Bakhita. – Była niewolnicą i doświadczyła wielu cierpień, pomyśleliśmy, że będzie będzie nam pomagała i czuwała nad całym festynem. Chcemy teraz z nią trochę pobyć i bardziej ją poznać – mówią organizatorzy.
Nie ma nic lepszego jak świadczyć dobro, jak pomagać, jak być dobrym, jak kochać. Pięknie jest pomagać.
W organizację festynu była zaangażowana cała parafia, a także ludzie z okolicznych miejscowości. Blisko 100 osób w różny sposób, przez niemal cały rok organizuje to wydarzenie. Dzięki nim Kościół uczy się być wrażliwym na potrzeby braci w wierze, którzy cierpią z powodu wyznawanej wiary. To ta mała cegiełka, która sprawia, że chrześcijanie z innych stron świata wiedzą, że ktoś wciąż o nich pamięta, nie tylko w modlitwie, ale także podejmując konkretne dzieło miłosierdzia i dobroci.
– Nie ma nic lepszego jak świadczyć dobro, jak pomagać, jak być dobrym, jak kochać. Pięknie jest pomagać – zakończył Bogdan Porębski – współorganizator festynu.