Z jednej strony smutek, że nie można pójść na Jasną Górę jak dotychczas, z drugiej jednak radość, że można się wspólnie modlić i spotkać. Z powodu pandemii pielgrzymowanie miało inny kształt niż dotychczas i polegało na formie mieszanej: niektórzy pątnicy wędrowali indywidualnie, większość jednak uczestniczyła duchowo, łącząc się poprzez transmisję internetową i radiową.
Początek
29. edycja pielgrzymki rozpoczęła się Eucharystią celebrowaną w hałcnowskim sanktuarium przez bp. Romana Pindla. – Pielgrzymka nawróciła niejednego człowieka – powiedział biskup 6 sierpnia. – Dziś stwierdzamy ogromną trudność w przyjęciu wiary przez ludzi młodych, przez dzieci. Dlatego też od 50 lat słyszymy o potrzebie nowej ewangelizacji z dużym udziałem ludzi świeckich. Celem tej ewangelizacji jest obudzenie wiary, także u tych, których wiara jest letnia albo nigdy nie została wzbudzona, choć zostali oni ochrzczeni – podkreślił ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej i wskazał, że w ramach nowej ewangelizacji mieszczą się także stare formy oddziaływania. Należy do nich m.in. pielgrzymka – „bardzo żywotna w swym oddziaływaniu ewangelizacyjnym”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Sami dobrze wiemy, ilu to ludzi poszło na pielgrzymkę ze słabą wiarą albo z troski o kogoś, w intencji nawrócenia kogoś lub czyjegoś powrotu do zdrowia. Pielgrzymka stała się sposobem ewangelizowania niejednego człowieka – zaznaczył i zaapelował, by pielgrzymowanie było nadal formą nowej ewangelizacji w sytuacji, gdy fizycznie nie pokonujemy kolejnych kilometrów na trasie do Częstochowy.
Na zakończenie główny przewodnik pielgrzymki ks. Damian Koryciński podkreślił, że tegoroczne doświadczenie pozostania w domach może być owocne. – Nam się zaczęło wydawać, że pielgrzymka się nam należy, że w drodze nocleg się nam należy, jedzenie. Pielgrzymka jest łaską i Bożym darem. I Pan Bóg nas jakoś tak doświadcza, że nie możemy pielgrzymować w tradycyjny sposób. Ale pielgrzymujemy w sposób mieszany – powiedział, prosząc wyruszających na własną rękę pielgrzymów, aby pamiętali o całej wspólnocie pątników, którzy przez wiele lat maszerowali do Częstochowy.
Na miejscu
Program pielgrzymowania duchowego przewidywał m.in. udział wiernych w parafialnych Eucharystiach. Pozostałe punkty transmitowano przez media społecznościowe. Koronkę do Bożego Miłosierdzia odmawiano przy znanych krzyżach: w Cięcie Górnej, na Matysce w Radziechowach, na Kaplicówce w Skoczowie i na Trzech Lipkach w Starym Bielsku.
Reklama
Na różańcu modlono się w sanktuariach maryjnych naszej diecezji. Modlitwa „Anioł Pański”, również transmitowana online, odmawiana była w domach wybranych rodzin. W internecie publikowano także konferencje wygłaszane przez księży przewodników poszczególnych grup pielgrzymkowych, codzienne pogodne wieczorki oraz modlitwy na rozpoczęcie i zakończenie dnia. – To było kilka tygodni wytężonej pracy – powiedział ks. Marcin Pomper odpowiedzialny za przygotowanie internetowych transmisji.
W drodze
Pieszo na Jasną Górę udali się pojedynczy pielgrzymi. Drogę do Częstochowy pokonało ok. 40 osób, w czterech grupach po 10 osób każda, pod opieką trzech księży. Pątnicy wyruszyli z Cieszyna, Istebnej, Oświęcimia i Bielska-Białej.
– Ze względu na to, że pielgrzymowanie do Maryi od setek lat się odbywało, uznaliśmy, że nasze pielgrzymowanie w niczym nie będzie odbiegało od zwykłego rytmu. Szliśmy tą samą trasą. Odwiedzaliśmy tych samych ludzi – powiedział Ryszard z Bielska-Białej, który szedł w 7-osobowej grupie świecach pątników. – Zauważyliśmy ogromną potrzebę przekazywania nam intencji do modlitwy przez ludzi, których spotykaliśmy po drodze – stwierdził.
Ks. Stefan Sputek, proboszcz cieszyńskiej parafii św. Jerzego, wyruszył do Częstochowy razem z 9-osobową grupą. Pątnicy przeszli trasę w nieco krótszym czasie, stąd najdłuższe odcinki do pokonania wynosiły ponad 40 km. – Każdy miał własne intencje do przedstawienia Matce Bożej. Polecaliśmy też wszystkich, którzy o modlitwę nas prosili, własne parafie, naszą diecezję i Kościół w Polsce – mówił duszpasterz z Cieszyna, dla którego była to jubileuszowa, bo 25. pielgrzymka.
Reklama
W grupce oświęcimskiej razem ks. Arielem Stąporkiem z parafii św. Maksymiliana Kolbego szli wytrawni pielgrzymi, którzy swoją pątniczą przygodę rozpoczynali w latach 80. – To oni mieli takie poczucie, że nie mogą opuścić tegorocznego pielgrzymowania i zaczęli się organizować – powiedział ks. Stąporek.
– Dla mnie pielgrzymka to jest zawsze radosne przeżycie – stwierdził Krzysztof Młodzik. – Od 5 lat chodziłem w pielgrzymce z Kaszubami. Pomyślałem, że mam ostatnią szansę wyjść w tym roku do Częstochowy, wziąłem pielgrzymi krzyż i poszedłem do proboszcza po błogosławieństwo. Ostatecznie szło nas kilkanaście osób i przeszliśmy szczęśliwie drogę do Matki – podsumował.
Zakończenie
Na Wałach Jasnogórskich wspólnota pielgrzymkowa zgromadziła się 11 sierpnia w południe, by odprawić Drogę Krzyżową. Do tych, którzy dotarli pieszo, dołączyły grupy pielgrzymów autokarowych. W sumie w częstochowskim sanktuarium modliło się kilkaset osób. Zwieńczeniem pielgrzymki była Eucharystia celebrowana przez bp. Piotra Gregera w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej.
– Jesteśmy w domu Matki, aby od Niej uczyć się zawierzenia Chrystusowi, od Niej chcemy uczyć się umiłowania Kościoła. Tutaj pragniemy uczyć się odpowiedzialności za to, co Polskę stanowi – mówił bp Piotr Greger. W homilii odwołał się m.in. do skomplikowanej sytuacji społecznej w naszym kraju. – To nieprawda, że można w dowolny sposób kształtować oblicze życia społecznego. Nie wolno zgodzić się z tym, że o sile narodu stanowi wyłącznie jego potencjał gospodarczy, a problemy moralne, związane np. z brakiem szacunku dla życia i godności ludzkiej, niesprawiedliwością w podziale wytworzonych dóbr, brakiem szacunku dla dobra wspólnego, nie mają żadnego znaczenia – mówił.
Na koniec zawierzył wszystkich Maryi: – Królowo Polski, jesteśmy narodem, który w duchu zawierzenia oddaje się pod Twoją opiekę. Ufamy, że jesteś i zawsze będziesz skuteczną orędowniczką u Syna w tych wszystkich sprawach, które stanowią polską rzeczywistość. Prowadź nasz naród po burzliwych szlakach historii, aby nie błądził w mrokach współczesnych ideologii, często tak dalekich od Ewangelii.