Reklama

Wiadomości

Więcej szkody niż pożytku

Antyprzemocowa konwencja stambulska to dokument coraz bardziej niebezpieczny. Polska powinna wypowiedzieć konwencję, a także skutecznie się przed nią zabezpieczyć.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Konwencja stambulska to takie „zgniłe jajo” pozostawione w schyłkowym okresie rządów PO-PSL. Została szybko przepchnięta przez Sejm w lutym 2015 r., a prezydent Bronisław Komorowski podpisał ją w kwietniu, czyli na kilka tygodni przed przegranymi wyborami. W Sejmie cały klub PiS był przeciwny jej ratyfikacji, a w imieniu partii poseł Małgorzata Sadurska mówiła, że konwencja zaleca ślepe zwalczanie tradycji, religii i kultury, bo „rzekomo te czynniki determinują przemoc”. – Pytam was, posłowie PO: dlaczego idziecie na wojnę z polską tradycją, z polską kulturą i religią? Czy naprawdę uważacie, że rodziny, w których zostaliście wychowani, są źródłem zła i przemocy? – przemówiła w ostrym tonie poseł Sadurska.

Religia źródłem przemocy?

Niestety, przez 5 lat rządów Zjednoczonej Prawicy nie udało się zająć tym niebezpiecznym dokumentem. Politycy PiS przyznają, że otworzono zbyt wiele frontów i sporów z Brukselą. Dopiero teraz coraz wyraźniej słyszymy, że trzeba się zabezpieczyć przed skutkami konwencji. – Konwencja stambulska mówi o religii jako przyczynie przemocy wobec kobiet. Chcemy wypowiedzieć ten genderowski bełkot ratyfikowany przez PO i PSL. Opinia zagranicy nas nie interesuje. Dla nas podstawą jest suwerenne państwo narodowe, a konwencja jest neomarksistowską propagandą, która przewraca do góry nogami nasz świat wartości – podkreślił wiceminister sprawiedliwości Marek Romanowski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wokół konwencji narasta niezadowolenie społeczne, bo Polacy widzą jednoznaczną reakcję sąsiadów z naszego regionu. Do tej pory dokument nie został ratyfikowany przez: Bułgarię, Czechy, Węgry, Litwę, Łotwę, Słowację, a także Wielką Brytanię. Co więcej, parlamenty Słowacji i Węgier przegłosowały uchwały przeciwko konwencji, a w Bułgarii z tym dokumentem rozprawiał się Trybunał Konstytucyjny. – Niedawne wybory na Słowacji przyniosły wyraźne zwycięstwo partiom przeciwnym genderowej konwencji stambulskiej. W ten sposób Słowacy „ratyfikowali” decyzję swojego parlamentu, który rok temu wypowiedział się przeciw genderowej konwencji ogromną, ponad 75-procentową większością głosów. To kolejny znak, który przypomina o potrzebie wypowiedzenia konwencji stambulskiej przez Polskę – mówi Marek Jurek.

Konwencja praw rodziny

Były marszałek Sejmu od wielu lat tłumaczy w różnych gremiach, jak wielkim zagrożeniem jest konwencja, która w przyszłości może zniszczyć nasz porządek prawny. Wspólnie z Instytutem na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris” przygotował on Konwencję praw rodziny, w której wprowadzono faktyczne zapisy antyprzemocowe i jednocześnie podkreślono pozytywną rolę rodziny w kształtowaniu postaw społecznych młodego pokolenia. – Ze strony rządu do tej pory mieliśmy tylko przychylne opinie. Potrzebna jest jednak formalna decyzja, żeby wyjść z inicjatywą Konwencji praw rodziny na forum międzynarodowe, a jednocześnie wypowiedzieć konwencję stambulską – wskazuje Marek Jurek.

Reklama

Konwencja stambulska jest określana mianem „konstytucji gender”, bo zakłada wprowadzanie do szkół tzw. niestereotypowych ról płciowych, mówi o wykorzenianiu wszystkich tradycji i obyczajów utrwalających społeczne role kobiety i mężczyzny. Według jej założeń, państwo ma przebudowywać całe struktury społeczne, czyli praktycznie wszystko, co tradycyjne, ma zostać odrzucone. – My też powinniśmy się rozprawić z tym dokumentem, bo jest on niebezpieczny dla polskich rodzin i dzieci. Myślę, że w najbliższym czasie będziemy szeroko dyskutować nad tym, jakie kroki trzeba podjąć – wskazuje poseł Paweł Lisiecki z PiS. – Prezes Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie mówił, że dopóki rządzi PiS, gender nie będzie w Polsce wprowadzone. Obecnie może konwencja stambulska nie wyrządza zbyt wielu szkód, ale w przyszłości być inaczej. Musimy Polaków skutecznie zabezpieczyć – dodaje poseł PiS Piotr Uściński, szef Parlamentarnego Zespołu na rzecz Życia i Rodziny.

Międzynarodowa koalicja

Marszałek Marek Jurek wspólnie z instytutem „Ordo Iuris” od kilku lat buduje koalicję sprzeciwu wobec konwencji. Ostatnio zorganizowano międzynarodową konferencję w tej sprawie. Patronat medialny nad tym projektem objął Tygodnik Katolicki Niedziela. – Powinniśmy tłumaczyć, jakie zagrożenia płyną z tej konwencji, i dążyć do procesu odrzucenia jej ratyfikacji. Wszyscy czekamy na pozytywny sygnał z Polski – powiedziała podczas konferencji dr Željka Markić z Chorwacji.

Reklama

Instytut „Ordo Iuris” i organizacje z: Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Francji, Hiszpanii, Holandii, Rumunii, ze Słowacji, z Węgier i Włoch zainicjowały ruch sprzeciwu, który staje w obronie rodziny i państwowej suwerenności. – Sprawa jest poważna, bo nowe szefostwo Unii Europejskiej zwiększa presję na kraje członkowskie ws. ratyfikacji konwencji, ale także rozpoczęły się prace nad przyjęciem jej przez UE – wskazuje dr Tymoteusz Zych, wiceprezes „Ordo Iuris”. Wspólnie występują więc z międzynarodową petycją do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, by oficjalnie wycofała się z planu ratyfikacji konwencji stambulskiej. Petycja jest dostępna na stronie: stopgenderconvention.org . W niedalekiej przyszłości może się bowiem okazać, że konwencja ta będzie obowiązywać w całej Unii Europejskiej, mimo iż część państw jej nie przyjęła albo nawet ją odrzuciła. – Będziemy w dalszym ciągu naciskać na Unię Europejską, aby respektowała suwerenność wszystkich państw członkowskich. To jest nie do przyjęcia, żeby ideologia gender była narzucana wszystkim dwudziestu ośmiu krajom – podkreśla dr Markić.

Obrona rodziny i suwerenności

Konwencja stambulska staje się coraz bardziej niebezpiecznym dokumentem międzynarodowym. Pod koniec 2019 r. Parlament Europejski uchwalił rezolucję wzywającą niepokorne państwa członkowskie do jej ratyfikacji. Eurodeputowani zachęcili także Komisję Europejską, by sprawniej naciskała na państwa członkowskie. – Obecnie najbardziej niebezpiecznym krokiem jest zapowiedź zatwierdzenia konwencji przez Unię Europejską. Jeśli zostanie ona ratyfikowana, urzędnicy z Brukseli będą mogli ingerować w życie rodzin w poszczególnych państwach, a przecież nie dają im do tego podstaw żadne traktaty o UE – mówi dr Zych.

Na razie sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Do tej pory sędziowie trybunału odrzucali podobne pomysły, które wkraczają w prawa człowieka i rodziny. Niestety, to wszystko może się niebawem zmienić. – Jeżeli tym razem stanie się inaczej, to będziemy mieli niebezpieczny precedens, a Komisja Europejska zyska potężne narzędzie regulowania naszego życia rodzinnego, edukacji i wychowania dzieci. Dlatego władze Polski powinny jak najszybciej wyrazić swój sprzeciw wobec planów nowych władz UE – wskazuje dr Zych.

Konwencja powinna być wypowiedziana, a zapisami jej prawa może się zająć Trybunał Konstytucyjny. W środowisku konstytucjonalistów panuje przekonanie, że zapisy tego prawa międzynarodowego są sprzeczne z polską ustawą zasadniczą. Wówczas polskie władze zyskałyby mocne zabezpieczenie prawne przed naciskami z Brukseli, a w miejsce dokumentu stambulskiego można byłoby zaproponować ratyfikację np. Konwencji praw rodziny, która skuteczniej może chronić kobiety i dzieci przed przemocą. – Mamy przykład próby poszerzania kompetencji władz UE. W tym przypadku chodzi zarówno o nasze dzieci i rodziny, jak i o suwerenność i prawo do samostanowienia. Dla nas najważniejszym prawem powinna pozostać konstytucja – podkreśla dr Zych.

2020-06-24 09:56

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jarosław Kaczyński: "Musimy odrzucić wielką ofensywę zła. Musimy wygrać!"

[ TEMATY ]

konwencja

Screen/FB PiS

Wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, szefa Porozumienia Jarosława Gowina i lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry - to niektóre z wydarzeń drugiego dnia konwencji PiS „Myśląc: Polska” w Katowicach. „Można uczynić nasz kraj, naszą ojczyznę lepszą niż dziś. Dobra zmiana musi być kontynuowana” - przemawiał lider Zjednoczonej Prawicy.

Konwencja wzorowana jest na tej, która odbyła się na początku lipca 2015 roku przed zwycięskimi dla PiS wyborami parlamentarnymi. Eksperci i politycy PiS przedstawili wówczas pomysły na zmiany w partyjnym programie.
CZYTAJ DALEJ

Fatima - główne treści orędzia Matki Bożej

[ TEMATY ]

Fatima

100‑lecie objawień fatimskich

Fatima – wizerunki Dzieci Fatimskich/Fot. Graziako/Niedziela

Od maja do października 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną". Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.
CZYTAJ DALEJ

Zamach na Jana Pawła II w świetle fatimskiego orędzia

2025-05-13 08:01

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Fatima

zamach

Włodzimierz Rędzioch

Dla Jana Pawła II Fatima nie była jedynie portugalskim sanktuarium ani wspomnieniem z dzieciństwa. Była żywym przesłaniem, duchowym kierunkowskazem, który papież odczytywał jako osobiste powołanie i misję wobec świata. W dramatycznych, ale też wzniosłych wydarzeniach swego pontyfikatu dostrzegał znaki opatrzności, które na nowo przypominały o pilnej potrzebie modlitwy, nawrócenia i pokoju.

13 maja 1981 roku, w chwili gdy Ojciec Święty pozdrawiał wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra, padły strzały. Był to dzień, który miał się zapisać nie tylko w historii pontyfikatu Papieża Polaka, ale także w duchowej mapie jego życia. Data zamachu - 13 maja - zbiegała się z rocznicą objawień Matki Bożej w Fatimie z 1917 roku. Zbieżność ta dla papieża nie była przypadkowa. „Jedna ręka strzelała, a inna prowadziła kulę" - powiedział później, wskazując na cudowne ocalenie jako dzieło Maryi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję