Reklama

Felietony

Kochaj i rób, co chcesz

„Kochajta” – ale po chrześcijańsku, po Jezusowemu – i dopiero wtedy „róbta, co chceta”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kochać, jak to łatwo powiedzieć” – śpiewał przed laty Piotr Szczepanik. Pewnie jeszcze łatwiej wypowiedzieć nie mniej znane stwierdzenie: „Kochaj i rób, co chcesz”. Krótkie i niezwykle trafne – zawiera prawdę o dwóch podstawowych wartościach w życiu człowieka: miłości i wolności oraz o ich wzajemnych relacjach.

Autorstwo tej sentencji można by przypisać jakiemuś współczesnemu myślicielowi, tym bardziej że w przestrzeni publicznej dużo dziś dyskusji właśnie na temat: miłości, szacunku, wzajemnego poszanowania, praw poszczególnych grup społecznych, prawa do szczęścia, wolności, swobód obywatelskich, przywilejów. Stwierdzenie to jednak może w pewien sposób stać się niebezpieczne, a zagrożenia należy upatrywać w różnym dziś rozumieniu pojęć miłości oraz wolności. Mówimy przecież, że „miłość niejedno ma imię”. Oznacza to, że nie tylko wyraża się na wiele sposobów, ale jest różnie pojmowana. Zakochanie, zauroczenie, stan emocjonalny, szczególna relacja, stan ducha, a może postawa? Kochamy tańczyć, śpiewać, zwiedzać. Kochamy jedzenie, przedmioty, zwierzęta, ludzi i oczywiście – Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niejako wszystko w jednym worku. W tym przypadku problem wynika nie tylko z ubóstwa języka polskiego, który na określenie miłości ma zasadniczo jedno słowo, ale rzeczywiście z pojmowania miłości, za którą niejednokrotnie kryje się określona filozofia życia. Podobnie rzecz się ma z wolnością. Tak cienka granica dzieli ją od samowoli! Wystarczy przypomnieć krwawe owoce rewolucji francuskiej, która za jedno z czołowych haseł obrała właśnie wolność. Zresztą i dziś niejednokrotnie mamy problem z określeniem jej granic. Wielu pyta: czy jednak ograniczona wolność nadal pozostaje wolna?

„Kochaj i rób, co chcesz” – to prawda, która jest owocem wieloletnich przemyśleń niezwykłego człowieka, jednego z najwybitniejszych filozofów, Ojca Kościoła – św. Augustyna z Hippony. Sięgamy zatem przełomu IV i V wieku. Już ten fakt każe nam interpretować omawiane stwierdzenie nie inaczej niż po chrześcijańsku.

Reklama

Nie jest to bez znaczenia. Chrześcijańska wizja miłości ma swoje źródło w Osobie Jezusa Chrystusa, który właśnie z miłości oddał swoje życie za każdego człowieka. Chrześcijańska miłość to ta, która cierpliwa jest, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma, nigdy nie ustaje (por. 1 Kor 13, 1-8).

Dopiero tak rozumiana miłość nadaje właściwy kierunek wolności, która jest niewątpliwie darem pochodzącym od Boga. Mamy z nią jednak wiele problemów. Nie zawsze potrafimy z niej właściwie korzystać. Bez ukierunkowania przez rozumianą po chrześcijańsku miłość wolność może się stać siłą niszczącą człowieka. Już nasi biblijni pierwsi rodzice nadużyli tego daru. Z pokorą musimy przyznać, że słabi jesteśmy w tej materii.

Dlatego na dobrą sprawę nie ma miejsca w słowniku chrześcijanina na stwierdzenie: „Róbta, co chceta”. Brakuje ważnego elementu (zachowując formę językową): „Kochajta” – ale po chrześcijańsku, po Jezusowemu – i dopiero wtedy „róbta, co chceta”. Ta kolejność ma znaczenie i pokazuje wzajemne relacje między miłością a wolnością. Małżonkowie kochający się po chrześcijańsku doskonale wiedzą, co im wolno, a czego nie. Nie ma tam przecież miejsca na zdradę, kłamstwo czy nieszczerość. Czy wolno im zdradzać, kłamać, być nieszczerym? Wolno. Jednak miłość staje się swoistym bezpiecznikiem, który czuwa, aby wolność była darem dobrze wykorzystywanym. Miłość zatem nie ogranicza wolności, ale stoi na jej straży.

Ks. Marcin Gołębiewski
Redaktor odpowiedzialny „Niedzieli na Podlasiu”

2020-02-04 10:54

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

We władzy… „ekspertów”

Przy okazji pandemii dowiedzieliśmy się, jak nisko upadła nauka i jak mocno została wzięta na smycz przez wielkie koncerny farmaceutyczne.

Wkroczyliśmy w epokę z trudem maskowanej tyranii. Jeszcze mamią nas tym, że obowiązuje ustrój demokratyczny, jeszcze twierdzą, że media służą do informowania i edukacji... ale przecież dobrze już widzimy, co się wyłania z tej dwuletniej mgły. Pysk epoki jest odrażający. Oto ci, którzy posiadają zbyt wiele, postanowili zniewolić ostatecznie tych, którzy posiadają niewiele. Ponieważ tych, którzy niewiele posiadają, jest większość, więc jest to świadoma i bezczelna tyrania mniejszości (i to nikłej) wobec ogromnej masy, która nie ma już zupełnie nic do powiedzenia. Wybory stały się atrapą, za kulisami czają się bowiem ci, którzy sprawiają, że i tak ich rozstrzygnięcia muszą być zgodne z wcześniej przyjętym scenariuszem. Pozorna demokracja państw narodowych została całkowicie wydrążona przez pasożyta finansów. Wielkie korporacje, banki i fundusze poruszane są niewidzialnymi nićmi, które wiodą do ciągle tych samych dłoni. Wielkie pieniądze skupiane są w coraz węższych kręgach i prowadzą na szczyt finansowej piramidy. Tam już nie liczy się sama chęć zysku i posiadania, tam są bowiem ci, których nic już nie limituje – oni mają wszystko i mogą mieć jeszcze więcej, jeśli zechcą. Oni zresztą – po przeczytaniu tego felietonu – uruchomią wszelkie sprężyny, aby jego autor został zupełnie zamilczany lub też przedstawiony w psychiatrycznym świetle. Ogromna koncentracja kapitału sprawia, że posiadający go ludzie przypisują sobie boskie atrybuty. Starają się zapanować nad całą resztą mieszkańców naszej planety, której zasoby zgromadzili w swoich rękach. Gdyby jednak wszystko się wydało, gniew milionów zmiótłby ich z powierzchni ziemi, maskują zatem, kluczą, ukrywają swoje intencje i... konsekwentnie powiększają swoją – niczym niekontrolowaną – władzę. Edukację ustawili tak, że każdy przejaw zdrowego myślenia tępiony jest drwiną, śmiechem, izolacją. Po prostu nie wolno tak myśleć i już! Nie wolno patrzeć im na ręce. Oni mają zarządzać nami jak „Partią Zewnętrzną” z Roku 1984 Orwella, mają mieć wszelkie potencje do podejmowania decyzji ważących na naszym losie.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek zachęca Polaków do okazywania cierpliwości bliźniemu

2024-03-27 09:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Jesteśmy wezwani aby otworzyć nasze serca na tę miłość, okazując także wielką cierpliwość bliźniemu - stwierdził Franciszek, pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Nawiązał do miłości, którą Pan Jezus okazał na krzyżu.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył

2024-03-28 06:16

[ TEMATY ]

Wielki Post

rozważania

rozważanie

Adobe.Stock.pl

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Jezus spożywa ze swoimi uczniami ostatnią wieczerzę. Wie, że to, co teraz im mówi, za chwilę stanie się rzeczywistością – Jego Ciało zostanie wydane i Krew przelana w piątek, w czasie zabijania w świątyni baranków paschalnych. Wypowiada słowa, które odtąd będą powtarzane w czasie każdej Mszy św.: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje… bierzcie i pijcie, to jest Moja Krew”. „Ile razy bowiem będziecie jeść ten chleb i pić z tego kielicha, będziecie ogłaszać śmierć Pana, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26), dodaje św. Paweł Apostoł. Mogę te słowa przyjąć jako zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył. „Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6, 53n). Takie to proste i takie trudne jednocześnie… Tajemnica Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję